Słowa o Bogu, Który "tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne",
mogą szokować, jeśli uświadomimy sobie, że wypowiedział je nie kto
inny jak Ten, Kto został dany - Jezus Chrystus. I co najważniejsze,
nie było w nich skargi czy wyrzutów pod adresem Ojca. A przecież
wypowiadając to zdanie, Jezus wiedział, jak daleko Ojciec posunie
się w dawaniu Syna dla zbawienia świata, że przypieczętowaniem tego
daru będzie krzyż. Mimo wszystko nie czuł się zdradzony przez Ojca,
zawiedziony i odepchnięty w miłości. Nie był również zazdrosny o
miłość Ojca do ludzi, choć to Krew Syna miała być ceną zbawienia
człowieka. Dlaczego?
W relacjach panujących między Osobami Trójcy Świętej
nie ma miejsca na wątpliwości, że miłość Ojca do Syna jest jedyna
i niepowtarzalna. Syn nie musi w to nawet wierzyć. On to wie, bo
odwzajemniona Miłość Ojca i Syna istnieje dla Niego namacalnie jako
Duch Święty. Ojciec nie może przestać kochać Syna, bo wtedy musiałaby
zmienić się natura Boga i przestałaby istnieć Trójca Święta. Gdyby
nie było tej Miłości, nie byłoby całego dzieła zbawienia, które od
Zwiastowania aż po Pięćdziesiątnicę dokonało się w Duchu Świętym.
A do tego jeszcze Syn Boży wie, że w całym stworzeniu nie ma nikogo
sobie równego. Ta pewność Miłości była źródłem wewnętrznej mocy Chrystusa,
nawet wtedy gdy pościł na pustyni, pocił się w Ogrójcu, albo z wysokości
krzyża wołał: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił".
W relacjach międzyludzkich nierzadko ci, którzy otrzymują
od swoich przełożonych trudne i niewdzięczne zadania, przeżywają
uzasadnione frustracje. Zwłaszcza gdy inni w tym samym czasie zbierają
niezasłużone profity. Bo czy można się dziwić frustracji dziecka,
które zawsze chodzi w koszuli po starszym bracie i jeszcze wysłuchuje
uwag, że wygląda gorzej niż pierworodna latorośl? Albo rozgoryczeniu
żony, która wychowuje gromadkę dzieci i słyszy od męża, że cały dzień
nic nie robi? Nasze oczekiwania wobec ludzi bywają czasem odwrotnie
proporcjonalne do tego, cośmy w nich zainwestowali, jakby wbrew ewangelicznemu: "
Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie".
Podglądanie tajemnicy Boga w Trójcy Świętej jest bardzo
pomocne w kształtowaniu relacji międzyludzkich. Syn nie przeżywa
frustracji, że Ojciec "dał" Go dla zbawienia świata, bo wie, że Ojciec
jest cały dla Niego, jak dla nikogo więcej. W tym również mamy Boga
naśladować, zwłaszcza w kontaktach z ludźmi do zadań trudnych i niewdzięcznych.
Postawa nieuprawnionych żądań wobec jednych przy niezasłużonym promowaniu
innych rodzi bowiem nie tylko frustracje, ale i zgorszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu