KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Księże Prałacie, proszę nam powiedzieć, czym są dzisiaj ruchy i nowe wspólnoty kościelne? Jakie jest ich miejsce w Kościele?
KS. PRAŁ. TADEUSZ FITYCH: - W historii Kościoła
zawsze było tak, iż w momentach kryzysu społeczeństwa ze szczególną
mocą i sobie tylko właściwą "fantazją" ujawniał się Duch Święty.
Wystarczy wskazać chociażby na postacie św. Benedykta, św. Franciszka,
św. Ignacego Loyoli, św. Maksymiliana Marii Kolbego i Matki Teresy
z Kalkuty. W każdej epoce Duch Święty wyzwalał nowe, niespotykane
dotąd źródła życia, które wprawiały w osłupienie zsekularyzowany
świat relatywizujący wartości duchowe. Podobnie było i jest także
w naszym stuleciu, i to nawet jeszcze przed Soborem (to przecież
już wtedy powstały takie Ruchy, jak np. Szensztacki, Focolari, Legion
Maryi, Mondo Migliore, Neokatechumenat, Światło-Życie, a z końcem
lat 60. - Odnowa w Duchu Świętym i wiele innych).
Nowe ruchy i wspólnoty świeckich powstawały zwłaszcza
bezpośrednio po 1968 r. Ich istnienie zostało zatwierdzone przez
Jana Pawła II i wielu biskupów diecezjalnych. Kamieniem milowym był
w tym względzie Synod Biskupów w 1987 r. - na temat powołania i misji
świeckich oraz jego owoc - adhortacja apostolska Christifideles laici,
która podkreślała znaczenie charyzmatu chrześcijan świeckich dla
wspólnoty Kościoła, ale przede wszystkim sama osoba Ojca Świętego
Jana Pawła II.
- Zatrzymajmy się więc przy Następcy św. Piotra. Czym dla niego były i są aprobowane ruchy kościelne?
- Już od wielu dziesięcioleci odnotowujemy prorocze i charyzmatyczne zainteresowanie Ojca Świętego laikatem, trwające jeszcze od czasów jego posługiwania w Krakowie. Przez cały swój Pontyfikat Jan Paweł II starał się nie tylko wskazywać na działanie Ducha Świętego w Kościele i świecie, ale również określić miejsce ruchów w Kościele. Ponadto przez katechezy, encykliki i wypowiedzi podkreślał znaczenie i wymowę charyzmatycznego wymiaru Kościoła. Przez jemu właściwe publiczne modlitwy, w których z mocą proroka przywoływał odnawiające interwencje Ducha Świętego, niejako wyprosił ową błogosławioną godzinę Epifanii Ducha komunii i jednoczącego działania, która stała się kulminacyjnym wydarzeniem procesu przygotowań do Wielkiego Jubileuszu w roku poświęconym właśnie Duchowi Świętemu.
- Niewiele się o tym w Polsce mówiło, ale sam Ojciec Święty określił to wydarzenie jako "ponowne Zesłanie Ducha Świętego"...
- Dokładnie tak. Ale to również on, który już w encyklice
Redemptoris missio napisał, że "na progu trzeciego tysiąclecia Duch
Święty budzi w Kościele nową wiosnę, której zaczątki już widać",
teraz - w pamiętnym roku 1998 na Placu św. Piotra do pół miliona
członków ruchów mówił z mocą: "WY JESTEŚCIE DAREM DUCHA ŚWIĘTEGO
NA NASZE CZASY I ZNAKIEM NADZIEI DLA KOŚCIOŁA I DLA ŚWIATA". Nie
były to komplementy czy krzepiące słowa. Już bowiem w swej książce
Przekroczyć próg nadziei Jan Paweł II napisał, że w przeszłości odnowa
Kościoła przebiegała poprzez nowe zgromadzenia zakonne (ich rola
się nie skończyła!), ale na progu trzeciego tysiąclecia odnowa Kościoła
przebiega poprzez nowe wspólnoty katolików świeckich.
Zauważmy, że od wielu lat najbardziej obiecujące inicjatywy
Kościoła współczesnego wywodzą się z laikatu. Świeccy realizują już
nadzieję, wyrażoną przez Jana XXIII, że Sobór Watykański II był dla
Kościoła nowym doświadczeniem zesłania Ducha Świętego. RUCHY CHARYZMATYCZNE
I NOWE WSPÓLNOTY KOŚCIELNE GROMADZĄCE ŚWIECKICH CHRZEŚCIJAN STAŁY
SIĘ JUŻ WIDOCZNĄ AWANGARDĄ NOWEJ EWANGELIZACJI.
- Co ruchy kościelne mogą wnieść do życia dzisiejszej Europy?
- W ostatnich latach uświadomiliśmy sobie dobitnie, jak bardzo wymagające jest położenie współczesnej Europy, przeżywającej " zbiorową noc duszy". Równocześnie odkrywamy jednak, jak prawdziwe i pełne nadziei są słowa św. Pawła: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20), oraz obietnica samego Jezusa Chrystusa: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20) i "Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy" (J 16, 13). Oto na przełomie tysiącleci, kiedy nagromadziły się ciemności i wyzwania, Duch Święty przez ostatnie dziesięciolecia przygotowywał właściwy "lek" - znak Boży. Są nim ruchy kościelne, będące adekwatną odpowiedzią na wyzwania i znaki czasu. Każdy ruch ma swój charyzmat (ożywczy dar Ducha Świętego), któremu powinien być wierny. Natomiast wszystkie ruchy i wspólnoty mają ten sam cel - doskonalenie się w miłości, bowiem właśnie przez świadectwo miłości wzajemnej będą mogły stawiać konkretne modele jednomyślnego życia w różnorodności i na tej drodze przynieść Europie bezcenny dar: Jezusa - jedność. My wszyscy jesteśmy świadkami obecnej w nich odnawiającej mocy Ducha Świętego. Współczesna Europa pilnie potrzebuje wymiaru duchowego, jest to już przekonanie nie tylko ludzi Kościoła, ale też wielu czołowych polityków, i to w samej Brukseli.
- II Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich za podstawowy cel stawiał sobie pytanie: jak prowadzić nową ewangelizację w trzecim tysiącleciu?...
- W tym miejscu trzeba podkreślić dobitnie, że nowa
ewangelizacja wymaga od nas wszystkich nowej jakości i dojrzałości
chrześcijańskiego życia oraz świadectwa, zgodnie z logiką testamentu
Jezusa - "ABY BYLI JEDNO, ABY ŚWIAT UWIERZYŁ" (por. J 17, 21). Bowiem
to nic innego, jak przynoszenie nie tyle słów, co duszy, czyli żywych
modeli życia jednością. Stąd to nie tyle eklezjologia komunii, co
sam Duch Święty przynagla nas do przechodzenia od miłości indywidualnej
do miłości bliźniego przeżywanej we wspólnocie. W terminie: "miłość
wzajemna" streszcza się cała Ewangelia, dlatego termin ten zawiera
wszystkie nasze powinności.
Ponadto, tak pojmowany i konsekwentnie przyjęty priorytet
nowej ewangelizacji wymaga wielu istotnych zmian zarówno w dotychczasowej
wizji duszpasterstwa, jak i w zakresie koncepcji współpracy ruchów
charyzmatycznych, posługujących na polskiej ziemi. Nie ukrywam, że
już od pierwszego zapoznania się z propozycją kongresowego programu,
obfitującego w wyjątkowo liczne referaty niekiedy wybitnych osobistości
Kościoła i życia społecznego, ale nie zawierającego szerokiej i efektywnej
wymiany doświadczeń i owoców, jakie przynosi bogactwo charyzmatów
reprezentowanych w Polsce przez tak wielką liczbę ruchów, zrodziło
się we mnie pytanie: czy faktycznie jest to jedyna skuteczna formuła,
aby w pełni zrealizować wspomniany przed chwilą cel? Przecież w tego
typu zgromadzeniach nie tyle idzie o swoiste "dekorowanie" spotkania
prestiżem przybyłych referentów, co o efektywną i personalną wymianę
darów i świadectw, pielęgnowaną zarówno w wymiarze indywidualnym,
jak i pomiędzy całymi wspólnotami ruchów. Krótko mówiąc, chodzi o
bycie ze sobą w duchu obietnicy Jezusa: "Gdzie dwaj lub trzej są
zgromadzeni w imię moje, tam Ja jestem pośród nich" (por. Mt 18,
20). Jestem w pełni przekonany, że adekwatną metodę znajdzie się
w jeszcze bardziej umocnionym dialogu z osobami odpowiedzialnymi
za ruchy charyzmatyczne.
- Jakie jeszcze pierwsze "gorące" wrażenia odniósł Ksiądz Prałat jako jeden z ponad 3,5 tys. uczestników warszawskiego zgromadzenia? Przypomnijmy w tym miejscu, iż w tym samym czasie w Rzymie obradował Światowy Kongres Apostolstwa Świeckich, zwołany przez Papieską Radę ds. Świeckich.
- Pierwsze z nich już sformułowałem. Ponadto nie
ukrywam, że rozmawiając z obecnymi tam ludźmi, od pierwszego momentu
byłem pozytywnie uderzony nie tylko znamienną otwartością, zaangażowaniem,
autentycznością, ale i duchową młodością chrześcijan świeckich. W
zdumienie wprawiała mnie zarówno ich pogłębiona autoświadomość, jak
też ogromna liczba dzieł oraz inicjatyw rozwijanych w Polsce przez
ponad 2-milionową rzeszę chrześcijan świeckich. Na usta cisnęło się
stwierdzenie: jak pięknie, że Polska staje się naprawdę bogata w
NOWE ŻYCIE.
Z kolei, podejmując refleksje nad samym warszawskim Kongresem
Ruchów, trzeba zuważyć, że każdy z dwóch kongresowych dni miał całkowicie
odmienny charakter. Pierwszy został zdominowany przez sympozjalną
metodę spotkania z licznymi referentami, podejmującymi refleksje
natury teologicznej, politycznej i samorządowej, oraz bratersko-matczyne
posługiwanie zasłużonego i cenionego przez wszystkich przewodniczącego
Rady Ruchów i Stowarzyszeń - o. Adama Schulza SJ. Z kolei, na drugi
dzień złożyło się już wiele minikongresów, będących zarówno owocem
coraz bardziej dojrzałej współpracy ruchów, jak też refleksją i wymianą
doświadczeń licznych stowarzyszeń na temat szczególnych pól ewangelizacji
i posługi charytatywnej oraz działalności katolickich związków branżowych.
Odniosłem wrażenie, że zbyt szybko chcemy zapełnić wyrwę spowodowaną
przez komunistów, którzy wykluczyli z życia społecznego dosłownie
wszystkie formy katolickich stowarzyszeń, i teraz nie tylko wrzucamy
do przysłowiowego "jednego garnka" zarówno ruchy charyzmatyczne i
nowe wspólnoty kościelne, jak też liczne katolickie związki branżowe
oraz organizacje o charakterze wychowawczo-charytatywnym i szybko
umieszczany ów "garnek" na płaszczyźnie społecznej, w tzw. bloku
organizacji pozarządowych. W tym momencie trzeba stawiać sobie pytania:
Czy nie jest to przysłowiowa "droga na skróty"? Czy rzeczywiście
w ten sposób ruchy charyzmatyczne najlepiej realizują swoją tożsamość
i cele specyficzne?
- Co więc oznacza i co przynosi nam ten szczególny " kairos" - ta wyjątkowa godzina łaski, tzn. rzeczywistość tak licznych w ostatnim czasie europejskich spotkań gromadzących zarówno ruchy, jak i przedstawicieli episkopatów?
- Dziękuję za tę cenną podpowiedź. Podzielam zdanie, że należy się odwołać do europejskich doświadczeń najbardziej dojrzałych ruchów, które od dwóch lat obok swojej typowej działalności realizują we Włoszech i Niemczech całkowicie nowy jakościowo typ spotkań. Punktem wyjścia dla nowej jakości relacji zaistniałych w Kościele, który na nowo odczytał swój wymiar instytucjonalny i charyzmatyczny oraz pełniej zrozumiał sam siebie, jest wspomniana "nowa Pięćdziesiątnica Ducha Świętego ´98". Od tej chwili mówiąc o ruchach aprobowanych przez Kościół, należy rozróżniać okres "przed" i "po Zesłaniu Ducha Świętego ´98". WYDARZENIE TO Z NIEZWYKŁĄ WYRAZISTOŚCIĄ ODSŁANIA DZIEŁO, JAKIE SPEŁNIA SAM DUCH ŚWIĘTY, ABY ODNOWIĆ OBLICZE KOŚCIOŁA. Jest więc zrozumiałe, że cały Kościół stara się dać w pełni rzetelną odpowiedź. W związku z tym Jan Paweł II stwierdził, iż w pierwszym rzędzie szczególna odpowiedzialność za ten ogromny dar dotyczy księży biskupów. Rozumiemy jednak, że i my powinniśmy najpierw pogłębić swoją świadomość, a także w całej pełni przyjąć konsekwencje związane z nową oceną, miejscem i zadaniem ruchów, wskazanym przez Papieża Jana Pawła II.
- Co to oznacza w praktyce?
- Jeśli przed laty ks. prof. Michał Czajkowski pisał
artykuły zatytułowane Olbrzym śpi, to dzisiaj trzeba nam z całą odpowiedzialnością
przyjąć autorytatywnie potwierdzoną wiadomość: "WYBIŁA GODZINA CHRZEŚCIJAN
ŚWIECKICH!". Rodzi się pytanie, czy po bierzmowaniu ruchów z 1998
r. tzw. forma expo (a więc mała kopia "Katholikentagu" - czyli formy
spotkań niemieckich chrześcijan), będąca jedynie prezentacją wielkiej
liczby inicjatyw realizowanych w Polsce przez chrześcijan świeckich,
może być uznana za jedyną i w pełni adekwatną?
To tyle i na gorąco, ale z kapłańską troską, aby NA NOWYM
ETAPIE RUCHÓW CHARYZMATYCZNYCH "WIOSNA DUCHA ŚWIĘTEGO", ŻYWA I DYNAMICZNA
KOMUNIA UDZIELONYCH CHARYZMATÓW, MOGŁA ZRODZIĆ OBFITE OWOCE - także
na polskiej ziemi.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu