W czerwcu br. przebywał w Polsce minister generalny Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów - o. John Corriveau - Kanadyjczyk. Odwiedził braterskie wspólnoty zakonne prowincji krakowskiej.
O. JAN M. SOCHOCKI: - Ojcze Generale, jak przedstawia się obecność Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w świecie dzisiaj?
O. JOHN CORRIVEAU: - Z końcem 2000 r. Zakon liczył 10831 osób, w tym 80 biskupów, 7300 kapłanów, 1800 braci zakonnych po ślubach wieczystych, 1600 po ślubach czasowych, 490 nowicjuszy. Jesteśmy obecni na wszystkich kontynentach. W Afryce mamy 1800 braci, w Indiach - 1000, w Indonezji - 380, w Ameryce - 680, w Europie - 5300, w tym w Italii - 2800, w Polsce - 700; poza Europą jest więcej braci niż w Europie. Ostatnio powstały nowe prowincje misyjne, powstaną też nowe prowincje zakonne terytorialne. Jest to błogosławieństwo dla Zakonu.
- Jakie są oczekiwania Ojca Generała po braterskiej wizycie w krakowskiej prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Polsce?
- Fundamentem życia franciszkańskiego jest, aby bracia żyli Ewangelią Jezusa Chrystusa - tego oczekujemy od naszych współbraci. Cel każdej wizyty jest ten sam. Urząd Ministra Generalnego ma na celu tworzenie jedności w Zakonie, jedności z Kościołem i jego hierarchią, jedności między braćmi rozrzuconymi po świecie, jedności ze św. Franciszkiem i jego charyzmatem.
- Czego Zakon oczekuje od polskich Kapucynów w III tysiącleciu?
- Mam wizję realizacji charyzmatu Kapucynów w III tysiącleciu, natomiast nie jestem ekspertem od Polski. W ostatnim liście apostolskim Novo millennio ineunte Jan Paweł II dał bardzo ważne wskazania dla nas. Ojciec Święty powiedział: "Kościół powinien być szkołą i domem komunii. Dlatego powinniśmy rozwijać wewnątrz Kościoła duchowość komunii. Tożsamość braci - to być braćmi mniejszymi" między ludem. Bracia powinni żyć jako punkt odniesienia i punkt komunii pośród ludzi, gdzie wszyscy znajdą dom i obecność Chrystusa. To był cel św. Franciszka, który przed krzyżem w San Damiano (w kościele św. Damiana w Asyżu) usłyszał słowa Jezusa, wypowiedziane do niego: " Idź i odbuduj mój Kościół". To pozostaje celem naszego charyzmatu. Musimy budować Kościół, wzmacniając komunię ze wszystkimi.
- Jaki wpływ na nasze życie zakonne ma charyzmat bł. Ojca Pio?
- Ojciec Święty podczas Mszy św. beatyfikacyjnej
wyniósł Ojca Pio na ołtarze, opisał w sposób wspaniały jego charyzmat.
Powiedział: "Ten ubogi brat, kapucyn, zadziwił świat życiem poświęconym
modlitwie i wsłuchaniu się w swoich braci".
Pierwszy jego charyzmat to modlitwa. Ojciec Pio znany
jest w Kościele jako człowiek oddany modlitwie. Jego wpływ na świat
- to modlitwa. O. Pio w latach 40. po wojnie, miał pragnienie, aby
ewangelizować świat przez modlitwę i, nie opuszczając San Giovanni
Rotondo, wzbudził w całym świecie grupy modlitwy. W dniu jego beatyfikacji,
2 maja 1999 r., istniało 2150 grup modlitwy w 34 krajach świata.
W centrum jego charyzmatu jest modlitwa i to jest przykład dla nas,
braci, że uczyć modlitwy, to znaczy potęgować ewangelizację świata.
Drugi charyzmat jego życia to wsłuchanie się w swoich
braci. Był spowiednikiem, miał dar wnikania w ludzkie serca i był
dla wielu kierownikiem duchowym. Stanowił punkt odniesienia dla tych,
którzy szukają Boga. To są dwa najważniejsze punkty duchowości Ojca
Pio, które on wciąż kontynuuje w Zakonie, Kościele i świecie.
Podczas beatyfikacji Ojciec Święty podkreślił jego całkowite
posłuszeństwo Kościołowi; jest to jeden z elementów jego wiary. Widział
Kościół jako obecność Chrystusa w świecie. Będąc posłuszny Kościołowi,
był posłuszny Chrystusowi we wszystkim, myślę, że to są również bardzo
mocne filary duchowości Kościoła dzisiaj.
- ... a kanonizacja?
- Prawdopodobnie tak, ale do tej pory Kościół jeszcze nie wyznaczył daty kanonizacji. Kanonizacja jest znakiem wiary ludu Bożego. Jak wiemy, pobożność inspirowana charyzmatem Ojca Pio jest uniwersalna i to wskazuje, że jego kanonizacja jest już bliska.
- W nowym wieku, w nowym tysiącleciu jesteśmy świadkami nowego ataku na wiarę, moralność chrześcijańską. Trzeba prosić Ducha Świętego o nowy język przekazu prawdy objawionej. Czy zakony, a szczególnie franciszkanie, uratują Kościół przed tymi zagrożeniami?
- Sądzę, że nie zbawi się Kościoła, walcząc tylko przeciw złu. Bo można zwalczać zło aż do paruzji, nawet nie używając słowa Bożego, nie jest to problem wiary. W I rozdziale Dziejów Apostolskich widzimy sposób promowania wiary. W momencie Wniebowstąpienia Pan Jezus powiedział: "Wy jesteście moimi świadkami". A więc wiara przekazywana jest przez świadków, dlatego wiara nie jest ideologią, ale jest czymś, co dotyka serca, a serca można dotknąć bardziej przez przykład niż przez słowa. Jest jedno zdanie, które streszcza ewangelizację franciszkańską: " Głosić słowo Boże w każdym czasie". Św. Franciszek ewangelizował przez osobisty przykład, bo był wielkim świadkiem obecności w świecie Boga. To też jest wartość Ojca Pio dla współczesnego świata, jest to znak obecności Boga.
- Bóg zapłać za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu