Co dalej po ataku?
Reklama
Dziennik Chicago Tribune opublikował 14 września wywiady z różnymi osobistościami z amerykańskiego świata kultury i nauki na temat ataku terrorystycznego na Nowy Jork i Waszyngton. Wśród nich godna uwagi wydała się nam wypowiedź literata ze stanu Północna Karolina - Orsona Scotta Carda. Oto ciekawsze wyjątki z jego wypowiedzi: " Jaki efekt wywoła to wszystko w myśleniu amerykańskim? Taki, jak zawsze - najpierw chwilowe zespolenie społeczeństwa, po którym nastąpi chwilowe wykorzystanie kryzysu dla ożywienia agend rządowych, a na koniec pogodzenie się z naszym udziałem w przedsięwzięciu, jakie wymyślą nasi przywódcy jako odpowiedź na atak. Mam tylko nadzieję, że spróbują oni jednak doprowadzić do rozwiązania problemu terroryzmu w całości i dokładnie, a nie tylko przez posunięcia represyjne, które, jeśli się udadzą, stworzą nowych męczenników, a jeśli się nie powiodą, zachęcą tylko do nowych ataków. Obawiam się też pojawienia się nienawiści do ludzi pochodzących ze Środkowego Wschodu, która prawdopodobnie obudzi się teraz (...). Mam także dosyć słuchania o tym ataku jako o ´tchórzliwym´. Było to starannie zaplanowane uderzenie, wykonane z odwagą i determinacją. Znaleźliśmy się w obliczu odważnego, zdecydowanego i inteligentnego przeciwnika - i jesteśmy w stanie wojny. A wojnę prowadzi się za pomocą siły wojskowej skierowanej przeciw wrogom i przeciw wszystkim, którzy dają im schronienie (...). Zanim jednak nazwiemy naszych wrogów potworami, przypomnijmy sobie, że i my rzucaliśmy bomby na niewinnych ludzi bez wypowiedzenia wojny, celując nie tylko w obiekty wojskowe. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybyśmy podejmując konieczne działania militarne, pamiętali o tym, jak to jest, gdy eksplozje zabijają Amerykanów, i gdybyśmy zrezygnowali z użycia siły wojskowej jako narzędzia terroru politycznego. Będziemy mieli prawo do nazywania naszych nieprzyjaciół nosicielami zła, gdy sami będziemy mieli czyste ręce".
Rosyjskie spojrzenie
Rosyjskie spojrzenie na tragiczne wydarzenia z 11 września
br. jest jednak nieco odmienne od europejskiego. Poniżej przytaczamy
wyjątki z artykułu Michaiła Sidlina pt. Nowy Jork, Nowy Jork... Dlaczego
runęła wieża Babel, zamieszczonego w czołowym dzienniku rosyjskim
Niezawisimaja Gazieta 13 września: "To, co było widać na ekranie
telewizora, przypominało hollywoodzkie filmy katastroficzne. Ale
tylko z początku, dopóki nie zaczęto powtarzać obrazów - jeszcze
raz i jeszcze raz. A urzeczony świat patrzył, jak walą się wieże:
pierwsza i druga. Pierwsza i znowu druga. Całkiem nie tak, jak w
filmach, gdzie nie ma powtórek (...). Rzeczywistość okazała się bardziej
okrutna od jakiejkolwiek fantazji. Filmy katastroficzne wyblakły.
Pierwsze skojarzenie nawiązywało do nich. Ale drugie skojarzenie
wiązało się już z transmisją CNN sprzed dziesięciu lat - ´Burzy na
pustyni´ (chodzi o wojnę w Zatoce Perskiej - J.W.S.). Teraz burza
wróciła do Ameryki.
Nazwa ´drapacz chmur´ mieści w sobie wyzwanie. Jest to
wyzwanie skierowane wprost ku niebu. Niejeden raz nazywano Nowy Jork
nowym Babilonem. I tu pamięć przywołuje obrazy Piotra Breughla starszego:
Wieża Babel, Upadek zbuntowanych aniołów, Triumf śmierci, dzieła
wielkiego Flamandczyka. Ludzie zbudowali wieżę. A wieża została zburzona".
Problemy wojny w Afganistanie
Moskiewski dziennik Izwiestia - który całkowicie pożegnał się
z tradycją komunistycznej gazety o tym samym tytule i uprawia obecnie
z pozycji centrowych umiarkowaną opozycję wobec rządu - opublikował
17 września studium Władimira Dunajewa zajmujące się możliwościami
technicznymi wojny zapowiedzianej przez Stany Zjednoczone przeciw
talibom w Afganistanie. Afganistan jest krajem górzystym, w którym
nowoczesna technika wojskowa często zawodzi. Amerykanie mogą wprawdzie
liczyć w razie ewentualnych lądowych działań militarnych na istniejącą
w Afganistanie antytalibowską opozycję w postaci tzw. Aliansu Północnego,
ale autor pesymistycznie ocenia siłę i możliwości tego ugrupowania,
zwłaszcza po niedawnej śmierci jego przywódcy. Talibowie mają poparcie
lokalnych dowódców wojskowych, a ponadto po ich stronie znajduje
się nieznana dokładnie liczba przybyłych z różnych krajów arabskich
ochotników i najemników, których poglądy mieszczą się w pojęciu muzułmańskiego
fundamentalizmu, odrzucającego kulturę europejską i amerykańską.
Są to ludzie zdeterminowani, silnie motywowani religijnie, zdolni
do walki nawet w niekorzystnych pod względem wojskowym warunkach.
Oprócz nich jako mniejszości narodowe mieszkają w tym kraju Tadżykowie,
Chazarowie i Uzbecy, wyznawcy islamu, których zachowania w razie
pojawienia się Amerykanów nie sposób przewidzieć. W. Dunajew zwraca
też uwagę, że już niedługo nastanie w Afganistanie zima, w czasie
której prowadzenie działań militarnych nie jest możliwe. Niedawno
doświadczyła tego na sobie armia radziecka, która ostatecznie musiała
się z Afganistanu wycofać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu