Reklama

Pochwała współczesnego rycerstwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan z Beka w swojej kronice biskupstwa utrechckiego podał wymagania stawiane rycerzowi: "Taką zaś jest reguła stanu rycerskiego: przede wszystkim słuchać codziennie Mszy z pobożnym rozpamiętywaniem Męki Pańskiej; odważnie walczyć w obronie wiary katolickiej, święty Kościół wraz z jego sługami uwalniać od jakichkolwiek napastników; wdowy i sieroty wspierać w ich potrzebie; unikać wojen niesprawiedliwych; nie napierać się niesłusznego żołdu; stoczyć pojedynek w obronie każdego niewinnego; uczęszczać na turnieje tylko dla ćwiczeń rycerskich; cesarzowi rzymskiemu albo jego patrycjuszowi z czcią okazywać posłuszeństwo w sprawach świeckich (...), dóbr feudalnych królewskich lub cesarskich wcale nie sprzedawać i żyć nienagannie wobec Boga i ludzi na tym świecie. Jeżeli zaś będziesz przestrzegać tych zasad rycerskiej reguły ( ...), osiągniesz doczesną cześć na ziemi, a po tym życiu spokój wieczysty w niebiesiech".*

Powyższy opis rycerskiej reguły dla większości z nas ma jedynie walor historyczno-poznawczy. Są jednak tacy, którzy ten tekst i jemu podobne traktują jako swoisty kodeks postępowania. Oczywiście pamiętając przy tym, że od jego spisania minęło ponad sześć wieków...

* * *

Od kilku lat śledzę z dużym zainteresowaniem rozwój i działalność bractw rycerskich w Polsce. Uczestniczyłem jako baczny obserwator w wielu turniejach i pokazach rycerskich w różnych częściach naszego kraju. Niezwykle ciepło wspominam zwłaszcza te w Gdańsku i na Chojniku, szczególne wrażenie wywarły na mnie rycerskie przedsięwzięcia w Malborku i Gniewie. Z sentymentem wspominam także Międzynarodowy Turniej Rycerski w... Kożuchowie. Dlatego też tak bardzo ucieszył mnie fakt organizacji 25 maja, w ramach tegorocznych Dni Głogowa, pierwszego turnieju rycerskiego:

"O miecz księcia Zygmunta" oraz prezentacji rzemiosła, kuchni i zabaw rodem ze średniowiecza. Całość została przygotowana w miejskiej fosie, która na ten jeden dzień stała się prawdziwą enklawą dla miłośników wieków średnich. We wspólnej zabawie wraz z licznie przybyłymi głogowianami uczestniczyli członkowie: Chorągwi Rycerstwa Śląskiego - Wratislavia z Wrocławia, Chorągwi Piastów Śląskich z Brzegu, Oddziału Piechoty Najemnej z Legnicy oraz Bractwa Rycerskiego z zamku Bolków. Grupy te wspierane były z dużym zaangażowaniem przez młodych entuzjastów sztuki rycerskiej z samego Głogowa, którzy jak wieść gminna niesie już niebawem formalnie powołają własne bractwo.

Lata 90. ubiegłego stulecia przyniosły w naszym kraju prawdziwy rozkwit ruchu bractw rycerskich. W wielu miastach, zwłaszcza w tych, których geneza sięga średniowiecza zaczęły pojawiać się grupy entuzjastów pragnących nawiązywać do historii i tradycji polskiego rycerstwa (choć dodajmy - nie zawsze tylko polskiego). Zjawisko to ożywiło często zaspane mury wielu wspaniałych zamków pozamienianych w muzea lub tzw. placówki kultury, pozwoliło też na prezentację bogactwa naszych dziejów i upowszechniania wartości, jakie niesie ze sobą pojęcie rycerskości, w tym również oczywiście religijnych. Bowiem - trzeba to wyraźnie zaznaczyć - współcześni rycerze to ludzie, którzy oprócz dobrej zabawy, widzą w swojej działalności bardzo często głębszy sens. Nie chodzi zatem tylko o przebieranie, o uczestnictwo w licznych turniejach, spotkania w przyjaznym gronie i oderwanie się od zazwyczaj szarej rzeczywistości. Nierzadko jest to po prostu sposób na życie, angażujący całe rodziny. Przykładem może być koordynator i współorganizator głogowskiego przedsięwzięcia - Capitaneus Wratislaviensis - Wojciech Schaffer z Chorągwi Rycerstwa Śląskiego wraz ze swoją małżonką Gabrielą, która w ich bractwie pełni rolę cześnika, czyli jak sama żartobliwie mówi: "damy od garów". Oboje działają w ruchu rycerskim od czterech lat. Jak sami opowiadają, wszystko zaczęło się na studiach, kiedy to w Instytucie Historii na Uniwersytecie Wrocławskim na tablicy ogłoszeń przeczytali o możliwości zaangażowania się w działalność powstającego właśnie bractwa rycerskiego. Od momentu spotkania z jego pomysłodawcą Przemysławem Banelem, zarazili się jego pasją i tak już zostało do dziś.

Jak wspomina Wojciech Schaffer, wzięli udział m.in.: w odtwarzanej corocznie bitwie pod Grunwaldem, w licznych turniejach w Bolkowie, Grodźcu, Brzegu, Książu, Racibożu czy Chudowie. Na pytanie o istotę działania ich bractwa, jego żona odpowiada: - Przede wszystkim chodzi o służenie członkom samego bractwa, staramy się pogłębiać swoją wiedzę, wykonywać rzemiosło artystyczne, tak jak wykonywano je w średniowieczu, a następnie swoje umiejętności pokazywać innym. Organizujemy wiele pokazów charytatywnych. Występujemy też w szkołach, gdzie prezentacja ma charakter głównie edukacyjny. Oboje są głęboko wierzący, a działalność w bractwie stwarza im okazję do swoistej ewangelizacji zwłaszcza poszczególnych członków ich grupy, którzy nie zawsze traktują religię w sposób jej należny. Gabriela Skorupa-Schaffer stwierdza: - Jesteśmy oboje z mężem katolikami. W naszym bractwie staramy się pod wieloma względami naśladować ludzi średniowiecza, tak więc również w miłości do Boga i w zaangażowaniu religijnym. Staramy się pogłębiać naszą wiarę, wspólnie uczestniczyć w Mszy św. Uczymy członków naszego bractwa np. modlitw w języku łacińskim.

Mieszkańcy Głogowa z dużym zaciekawieniem przyglądali się poczynaniom bractw rycerskich. Oczywiście największą popularnością cieszyły się pokazy walk oraz turniej łuczniczy, w którym nagrodą był łuk z kołczanem wypełnionym strzałami. Niemniej duże zainteresowanie wzbudzały też specjalnie przygotowane stoiska, na których można było zobaczyć m.in.: rycerski rynsztunek, odzież (modną przed wieloma wiekami), pokazy: wyrobu kolczugi, koronkarstwa oraz średniowiecznej kuchni ("Zupa czosnkowa pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela: dwie kromki razowego chleba kroimy w drobną kostkę i wrzucamy do misy, następnie siekamy dwa ząbki czosnku, które również wrzucamy do misy, po czym dodajemy garstkę majeranku, szczyptę soli i zalewamy to wszystko wrzątkiem; można również dodać łyżkę skwarek; następnie czekamy aż zupa zgęstnieje. Choć jest to prosta zupa ma w sobie wiele walorów smakowych i zapachowych".) Wśród wielu zaplanowanych atrakcji nie zabrakło miejsca dla tańców, gier plebejskich i strzałów z bombardy. Na mało zdyscyplinowanych widzów czekały zaś najprawdziwsze dyby.

Nie chcę idealizować współczesnych rycerzy. Mam świadomość pewnych ich wad i wielu niedociągnięć (oni sami zresztą też). Trudno jednak nie zauważyć, że w znacznej mierze jest to zjawisko niezwykle pozytywne i przynoszące wiele dobrych owoców. Uznają oni takie wartości jak honor, ojczyzna, szlachetność, tradycja, patriotyzm, które nie należą do podstaw powszechnie dziś obowiązującego słownika. W epoce pokemonów i "mody na sukces" stawianie młodym ludziom za wzór takich postaci jak np. św. Ludwik czy Zawisza Czarny wydaje się być jedną z niewielu skutecznych, a przy tym również atrakcyjnych odtrutek na swoistą indoktrynację "kultury hot-doga". Antidotum tym bardziej cennym, że niosącym za sobą cały bagaż wartości zakorzenionych w chrześcijaństwie. Dlatego też należy życzyć tym współczesnym wojownikom nie tylko wytrwania w wierności rycerskiemu etosowi, ale również licznej rzeszy naśladowców. Może dzięki fascynacji wiekami średnimi uda się choć trochę pozytywnie wpłynąć na naszą rzeczywistość...

* Cytat za: Wiek V-XV w źródłach..., oprac. M. Sobańska-Bondaruk, S.B. Lenard, PWN, Warszawa 1997, s. 273.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Pokochał na dobre i na złe

Niedziela Ogólnopolska 40/2010, str. 18-19

zaciszegwiazd.pl

Zwielkiego okna sypialni swego nowego góralskiego domu Halina i Jacek Zielińscy widzą Giewont. Wprowadzili się tu niedawno, cieszą się ze swej pięknej sypialni jak nowożeńcy. A przecież pokochali się na dobre i na złe dość dawno temu. Są małżeństwem 39 lat.
„Skaldowie” zawsze żyli między Krakowem a Tatrami, co słychać w ich muzyce. Jacek i Andrzej Zielińscy urodzili się i wychowali w Krakowie, ale ich mama to góralka z Zakopanego. Do Zakopanego jeździli więc na wszystkie święta, na wakacje, na narty, byli tu u siebie.
Trzy lata temu obok dawnego domu rodziców Jacek pobudował piękną, stylową chatę z bali. Jest w niej aż jasno od drewna. Halina zadbała o wystrój i liczne góralskie ozdoby, a także piękny ogród z kapliczką z Jezusem Frasobliwym. I znów cała rodzina ma dokąd przyjeżdżać na święta i wakacje.

CZYTAJ DALEJ

Modlitwa o pokój nie ustaje na Jasnej Górze

2024-05-07 17:36

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pokój

modlitwa o pokój

Jasna Góra/Facebook

Od pierwszych dni wojny w Ukrainie, na Jasnej Górze trwa modlitwa o pokój. Dziś w Kaplicy Matki Bożej Mszę św. w tej intencji sprawował bp diec. kijowsko-żytomierskiej, Witalij Krywicki. - Wojna jest wyzwaniem dla całego świata. Nie zawsze rozumiemy jaka jest Boża wola. Chcę modlić się o pokój, którego pragnie Bóg - mówił.

Biskup Krywicki zauważył, że w 2022 r., kiedy dokonano aktu ofiarowania Maryi Rosji i Ukrainy, nastąpił odwrót wojsk rosyjskich. - Jak Polacy mają „swój” Cud nad Wisłą z 1920 r., [kiedy to nad polem bitwy dwukrotnie ukazała się Matka Boża i doszło do jednego z najbardziej niespodziewanych i przełomowych zwycięstw w historii wojskowości, które pozwoliło ocalić niepodległość Rzeczypospolitej - przyp. red.], tak my postrzegamy odwrót wojsk rosyjskich stojących u bram Kijowa, jako, nowoczesny „Cud nad Dnieprem”. Po zawierzeniu przez cały świat Maryi Rosji i Ukrainy, najeźdźcy odeszli z całej północy naszej Ojczyzny. To naprawdę odczytaliśmy nie jako gest dobrej woli, tylko wstawiennictwo Matki Bożej - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję