Dla moich żołnierzy i dla ich rodzin jest to wyzwanie. Żadnemu z nich nie jestem w stanie zagwarantować, czy będzie z rodziną w święta Bożego Narodzenia, w Nowy Rok – mówi gen. dyw. dr. Dariusz Parylak, dowódca 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Bolesława Krzywoustego.
Piotr Grzybowski: Panie Generale, dywizja, którą Pan dowodzi, została w części przebazowana na granicę z Białorusią. Jakie zadania otrzymała?
Gen. Dariusz Parylak: Realizujemy zadania jak każda inna dywizja, która została tam posłana. Te podstawowe to, oczywiście, wsparcie straży granicznej w obronie bezpośredniej linii granicznej na odcinku Podlasia. Mamy tam określony odcinek, gdzie wspólnie z 16. Dywizją Zmechanizowaną, ale przede wszystkim ze strażą graniczną i policją powstrzymujemy – jak na razie skutecznie – próby przerwania granicy państwowej. W przypadku gdyby takie próby się udawały, wspólnie z policją będziemy przeszukiwać dany obszar. Wszystkich, którzy w sposób nielegalny przekroczą granicę naszego państwa, przetransportujemy do placówki Straży Granicznej. Tutaj się kończy nasza rola. Sprawujemy zatem funkcje ochronną i obronną w szerokim tego słowa znaczeniu.