Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Profesor Kieżun ostrzega...

Warto wsłuchać się w dramatyczne ostrzeżenia wysuwane przez prof. Witolda Kieżuna przed próbami bagatelizowania zagrożeń ze strony Niemiec po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Prof. Witold Kieżun, czołowy specjalista od zarządzania, przez parę dziesięcioleci pracował na uczelniach amerykańskich i kanadyjskich, był ekspertem ONZ, dyrektorem ONZ-owskiego projektu, jest członkiem rzeczywistym Światowej Akademii Zarządzania. Ten tak zorientowany w sprawach międzynarodowych polski naukowiec niejednokrotnie ostrzegał już wcześniej przed potencjalnymi zagrożeniami dla Polski z powodu niewygasłych roszczeń niemieckich do Polski. Na łamach Naszego Dziennika przypomniał, że w Niemczech wciąż silne są wpływy tych, którzy roszczą pretensje terytorialne do Polski, jako kraju, którego jedna trzecia wchodziła przed 1939 r. w skład Rzeszy Niemieckiej. Na łamach Rzeczpospolitej z kolei ostrzegał, wywołując ostre polemiki (m.in. z Leonem Kieresem), przed tworzeniem euroregionów, widząc w tym groźbę germanizacji zachodnich województw polskich.
Nowa, szczególnie dramatyczna wypowiedź prof. Kieżuna w tych sprawach została zamieszczona w Głosie Pomorza z 24-25 maja. W wywiadzie pt. Miliardowy interes z prof. Kieżunem rozmawia redaktor Głosu Pomorza Jacek Przybylski. Prof. Kieżun stanowczo przestrzega przed groźbami rewindykacji własności poniemieckiej na polskich ziemiach zachodnich po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Przypominając, że kwestia własności niemieckiej na polskich ziemiach zachodnich pozostaje nieuregulowana, prof. Kieżun zauważa: "(...) Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy zawarty w czerwcu 1991 r. między Rzeczpospolitą Polski a Republiką Federalną Niemiec nie dotykał w ogóle zagadnień majątkowych. Co gorsza, dołączony został do niego list ministra spraw zagranicznych, Krzysztofa Skubiszewskiego, do niemieckiego ministra spraw zagranicznych, w którym expressis verbis pisze on, że traktat nie dotyczył spraw majątkowych".
Na tym tle tym groźniejsze stają się - według prof. Kieżuna - bardzo agresywne oświadczenia niemieckiego Związku Wypędzonych, kierowanego przez Erikę Steinbach, żądającego przyznania przesiedleńcom prawa własności na ziemiach polskich (jak akcentuje prof. Kieżun - z ich żądaniami liczą się wszystkie partie niemieckie). Nawiązując do uwagi, że traktat poczdamski mówił o przesiedleniu ludności niemieckiej, prof. Kieżun przypomniał, że traktat ten "nie zakładał przejęcia mienia, tylko oddanie pod polski zarząd. Ostateczne uregulowanie kwestii własności było odniesione do traktatu pokojowego, który nie nastąpił. Praktycznie aktualną podstawą prawną naszej zachodniej granicy jest wspomniana umowa o przyjaźni polsko-niemieckiej z 1991 r. (...) W ciągu ostatnich dziesięcioleci Niemcy masowo domagali się odpisów akt hipotecznych. Bardzo dużo ´wypędzonych´ zabrało je ze sobą, opuszczając Polskę. W 1998 r. przeprowadzono akcję składania wniosków do polskiego rządu o zwrot majątku byłym właścicielom. Do moich znajomych na ziemiach zachodnich przyjeżdżali Niemcy, oglądali swoje dawne posiadłości, cieszyli się, że ich domy są zadbane..." .
Ostrzegając, że siła rewindykacji niemieckich może się ogromnie wzmóc w nowej sytuacji, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, prof. Kieżun stwierdził: "Stale zapominamy o jednogłośnej uchwale Bundestagu z 29 maja 1996 r. Mówi ona konkretnie, że ´perspektywa przystąpienia Polski do Wspólnoty Europejskiej powinna pozwolić na uregulowanie problemów, dla których dzisiaj nie można jeszcze znaleźć zadowalających rozwiązań. To odnosi się zwłaszcza do możliwości osiedlenia się w Polsce niemieckich obywateli, łącznie z tymi, którzy musieli opuścić swe strony ojczyste´.
Uchwała ma charakter rewindykacyjny. Stwierdzono w niej, że akt wypędzenia Niemców z ich terenów wschodnich był wielką niesprawiedliwością i jest sprzeczny z prawem międzynarodowym. Polski Sejm zareagował uchwałą, w której kategorycznie zaprotestował przeciw uchwale Bundestagu, ale fakt jest faktem. Poza tym ostatnie znane mi oficjalne stanowisko w tej sprawie to oświadczenie niemieckiego ministra spraw zagranicznych Kinkela z 1995 r., że: ´Rząd Federalny nigdy nie uzna wywłaszczenia niemieckiego na podstawie polskich ustaw i traktuje ten problem jako nadal nierozwiązany´. Do chwili obecnej nie słyszałem żadnego oświadczenia rządu niemieckiego anulującego tamto stwierdzenie. Dlatego jestem przekonany, że po wejściu Polski do Unii Niemcy skierują wiele skarg do Trybunału w Strasburgu. Mając dokument hipoteczny nieruchomości, mogą zapytać, jakim prawem została ona zawłaszczona przez rząd polski, który przekazał ją później prywatnej osobie (...). W europejskim ustawodawstwie od dawna obowiązuje generalna zasada, że zajęcie terytorium przez inne państwa nie oznacza wywłaszczenia własności prywatnej. Po sporach między Serbią a Chorwacją na Bałkanach orzeczenia poszły właśnie w kierunku wypłaty odszkodowań prywatnym właścicielom. Wprawdzie niemiecka własność prywatna uległa w Polsce zawłaszczeniu za przyzwoleniem aliantów, ale na podstawie bierutowskich aktów prawnych. Obawiam się, że może się okazać, iż ustawodawstwo europejskie stanie na stanowisku konieczności wypłaty odszkodowań niemieckim właścicielom ziem zachodnich ( ...)".
Aby uniknąć realizacji tak negatywnego dla Polski scenariusza wydarzeń, prof. Kieżun sugeruje, aby żądano stanowczego wyeliminowania roszczeń niemieckich w sprawie odszkodowań poprzez jednoznaczne zaakcentowanie, że Polska przejęła własność poniemiecką jako rekompensatę za dokonane przez Niemcy zniszczenia wojenne. We wspomnianym wywiadzie dla Głosu Pomorza prof. Kieżun stwierdził w tym kontekście: "Polska przed wstąpieniem do Unii powinna domagać się anulowania przez rząd niemiecki oświadczenia z 1995 r. i wydania nowego: że rząd federalny uznaje wywłaszczenie na podstawie polskich ustaw. Również w umowie akcesyjnej z Unią Europejską powinien znaleźć się paragraf z wyraźnym zastrzeżeniem, że decyzja aliantów dotyczy również nieruchomości, które zostały skonfiskowane jako odszkodowanie za straty wojenne - za niszczenie Warszawy i wielu innych miast i osiedli polskich. Trzeba też pamiętać, że artykuł 116 niemieckiej konstytucji wciąż odwołuje się do przedwojennych granic Rzeszy Niemieckiej. Rząd polski powinien wnieść o zmianę tego artykułu. Wtedy sprawa byłaby jednoznacznie zakończona (...)".
Prof. Kieżun ostrzegł również przed wystąpieniem Niemców na szeroką skalę z prywatnymi skargami przeciw obecnym polskim właścicielom ziemi, która do nich dawniej należała. Oznaczałoby to olbrzymie kłopoty dla polskich właścicieli. Aby uczestniczyć w procesie przeciw nim skierowanym, musieliby przygotować odpowiednią dokumentację, opłacić doradcę i pełnomocnika procesowego. Prof. Kieżun akcentował, że niemieckie skargi przeciw Polakom mogłyby wpłynąć do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na "skalę milionową". Stwierdził: "Nie można zakładać, że ci wszyscy Niemcy będą chcieli składać skargi do Trybunału Sprawiedliwości, może nawet większość zrezygnuje z dochodzenia praw do tych ziem. Ale jeśli paręset tysięcy Niemców złoży takie skargi, spowoduje to ogromne komplikacje. Istnieje też teoretyczna możliwość, że wyroki będą dla Polski niekorzystne. Wówczas ci, którzy nie próbowali wcześniej, będą mogli złożyć skargi. Istnieją znaczące siły, które będą się domagać zwrotu nieruchomości ze względów ekonomicznych. To miliardowy interes".
Zdaniem prof. Kieżuna, polscy mieszkańcy ziem zachodnich, aby się zabezpieczyć przed tego typu skargami, musieliby jak najszybciej uzyskać akt hipotecznej własności, bo pojęcie "wieczystego użytkowania" w prawie europejskim nie istnieje. Jak stwierdził prof. Kieżun: " Jeżeli kwestia nie zostanie uregulowana na wyższym szczeblu, będzie istniała kwestia, który akt hipoteczny jest ważniejszy i czy Polak mógł kupić ziemię, skoro Niemiec był jej właścicielem. Dokument ten pozwoli jednak uniknąć indywidualnego procesu. Sprawą będzie musiał zająć się rząd polski, który wydał akt własności. Jednocześnie ludzie powinni poprzez przedstawicielstwa samorządowe: gminne, powiatowe, wojewódzkie domagać się jednoznacznego rozwiązania tej sprawy".
W świetle przytoczonych wyżej faktów niebezpieczeństwo roszczeń niemieckich do prywatnej własności na polskich ziemiach zachodnich nie jest wcale urojone. Tym bardziej szokuje więc fakt, że rząd L. Millera (podobnie zresztą jak poprzednie rządy RP) dalej nie robi nic dla zabezpieczenia polskich właścicieli przed tym zagrożeniem i uparcie chowa głowę w piasek. A należałoby choćby poważnie zabrać się do realizacji postulatów prof. W. Kieżuna.

Patologia polskich przemian po 1989 r.

Znany prawicowy publicysta i filozof Cezary Michalski wystąpił z gorzkimi refleksjami na temat patologii polskich przemian po 1989 r. W szkicu Trzynaście lat później (Życie z 7 czerwca) Michalski pisze m.in.: "Polska transformacja ustrojowa, zamiast stabilnej demokracji, wydała z siebie walkę klas. W Polsce zwycięża nowa polityka klasowa. Podział na tych, którym się powiodło, i nieudaczników. Reprezentanci tych, którym się powiodło, sądzą, że są konserwatystami, czasem tak o sobie mówią. Jednak z konserwatyzmu przyjęli i zrozumieli wyłącznie elitaryzm. Dla mnie osobiście szczególnie zabawny jest elitaryzm i pogarda dla ´ksenofobicznego motłochu´ w wykonaniu tych, którzy przed trzydziestu laty wkraczali w polskie życie polityczne jako represjonowani marksiści czy trockiści (...) ´Nowi konserwatyści´ widzą w rosnących masach nieudaczników wyłącznie śmiertelnego wroga, a nie problem, który trzeba jak najszybciej rozwiązać (...) Elity inteligenckie i inteligenckie media przemilczały ewidentne patologie polskiej transformacji, piętnowały tych, którym się nie powiodło, jako ksenofobiczny i antysemicki ´ciemnogród´, zbierały się w totemiczne wspólnoty w rodzaju ´partii polskiej inteligencji´ albo ´partii ludzi mądrych´ (to określenia, które część zwolenników Tadeusza Mazowieckiego nadawała sobie samym)".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

Farmaceuci i lekarze do MZ: recepta na pigułkę "dzień po" wymaga zgody rodziców

2024-04-18 07:09

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Farmaceuci, lekarze i położne ostrzegają Ministerstwo Zdrowia, że wystawianie recept farmaceutycznych na pigułkę "dzień po" osobom niepełnoletnim bez zgody rodzica może być niezgodne z prawem. Są też przeciw "sprowadzaniu zawodów medycznych do roli usługodawców, a pacjentów do roli klientów".

Od 1 maja tzw. pigułka "dzień po" ma być dostępna dla osób powyżej 15. roku życia na receptę farmaceutyczną. Usługa będzie realizowana w aptekach, które zgłoszą akces do programu Ministerstwa Zdrowia i podpiszą w tej sprawie umowę z NFZ.

CZYTAJ DALEJ

Patriotyzm może mieć różne oblicza

2024-04-18 23:18

Grzegor Finowski / UPJPII

    Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozpoczęło 12 kwietnia projekt „Trzy kobiety. Trzy drogi. Patriotyzm jako misja Uniwersytetu”, włączając się w program „Z kobietami – patriotkami”.

Św. Jadwiga Królowa, Hanna Chrzanowska, błogosławiona pielęgniarka i Emilia Wojtyłowa, matka Ojca św. Jana Pawła II to trzy bohaterki projektu, którego celem jest popularyzacja ich życia i działalności, a także na przykładzie tych wyjątkowych kobiet próba odpowiedzi na pytanie – jak patriotyzm może stać się misją? Działalność na niwie rodzinnej, wspierająca, wychowująca dzieci w duchu najwyższych wartości, działalność społeczna czy polityczna – patriotyzm może mieć różne oblicza. Konferencja była też świetnym czasem dla refleksji – w jaki sposób z postaw tych trzech kobiet można czerpać wzorce na dziś.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję