Reklama

Niedziela Łódzka

Bo „starość się Panu Bogu nie udała”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeden z francuskich humorystów (chyba Alphonse Allais) stwierdził kiedyś, że „lekarze powinni przepisywać ważniakom spacery na cmentarzu”. Ta myśl pociąga, intryguje, ożywia i dodaje ducha.

Memento mori... Mało co potrafiło – w dawnych czasach – temperować rozbuchane ambicje i chorą miłość własną tak skutecznie jak cmentarz. Ale spróbujcie zaproponować taki spacer dzisiejszym ważniakom, narcyzom i nałogowym celebrytom. Oskarżą was, że ograniczacie im wolność, podadzą do sądu i wygrają. Znałem osobiście co najmniej kilku ważnych facetów, zakochanych w sobie z dużą wzajemnością. Rozstali się już z tym „łez padołem”, ale wcześniej żyli tak, jakby młodość i nieśmiertelność należały im się z urzędu. Cóż, nie wyszło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spacerując po łódzkim Cmentarzu Komunalnym na Dołach, odnajduję w Alei Zasłużonych coraz to nowe nazwiska dawnych przyjaciół i kolegów. Spoczywa ich tam więcej, niż przez rok spotykam żyjących znajomych na Piotrkowskiej. O, z tym nagrywałem słuchowiska w Radiu Łódź, temu pomagałem przy Łódzkich Spotkaniach Teatralnych, z tamtym zaprzyjaźniłem się w trakcie pamiętnej „wojny o Teatr Nowy”... Piękne to były czasy. Wspaniali ludzie. Dziś już ich nie ma. I mnie też już (prawie) nie ma (a „prawie” robi w tym wypadku niewielką różnicę). Więc jako kompanów dla – takich jak ja – outsiderów szczerze polecam towarzystwo „Drogich Nieobecnych”. Mają jedną ważną zaletę: nigdy się na nich nie zawiedziesz i możesz sobie spacerować po tym ich swoistym „salonie odrzuconych” jako jeden z honorowych członków klubu.

Ale wróćmy do żywych: Im dalej moi rówieśnicy posuwają się w latach, tym częściej słyszę od niektórych ten sam znany aforyzm, który stał się już częścią podręcznego skarbczyka złotych myśli: „Starość się Panu Bogu nie udała!” Odkrycia tego dokonano – jak mi się zdaje – dosyć niedawno: w poł. XX wieku, kiedy cierpienie, ból, niedomagania i – last but not least – śmierć, stawały się – z roku na rok – rzeczywistością coraz bardziej niechcianą i wstydliwą, a w końcu znienawidzoną i zwalczaną. W średniowieczu nikt Bogu starości nie wypominał: człowiek starzał się, chorował, umierał i szedł do Nieba. A dziś, że „starość się Panu Bogu nie udała” – przekonuje mnie złamanym głosem kolega, któremu po długiej chorobie zmarł tato. Współczuję mu, staram się pocieszyć, obiecuję modlitwę. Nie podchwytuje tematu. Milczy. Wydawać by się mogło, że otucha jest tak blisko. A jednak jest tak daleko.

Reklama

Ileż to razy słyszałem te – pełne bezsilnej pretensji – słowa z ust osób doświadczanych przez różne opresje fizyczne i duchowe. Tak jakby ludzie, którzy wyrzucali Bogu swoją starość, pragnęli Go przekonać, że przecież – gdyby tylko zechciał – to ta starość mogłaby Mu się… udać!? Mało tego: gdyby lepiej się postarał, mogłoby jej w ogóle nie być, a człowiek byłby wiecznie młody, zdrowy i bogaty.

Ciekawe, że ktoś kto wypowiada pod adresem Boga pretensje i żale wynikłe ze swojego wieku, chorób i samotności, nigdy nie zapyta: „Zaraz, zaraz, a co z młodością?” Ano właśnie! Jeśli „starość Panu Bogu się nie udała”, to przecież musiała Mu się udać młodość! Prawda? Lecz w takim razie człowiek ten winien zadać sobie kolejne pytanie: „Czy ta młodość udała się… mnie?” Młodość, na którą – niejednokrotnie – składało się: picie gorzały, wynoszenie łupów z zakładu pracy, uwodzenie kobiet, zdradzanie żony, kłamstwa, bicie dzieci, kablowanie do bezpieki… Zatem czy wypada mówić, że taka młodość – w przeciwieństwie do starości – Panu Bogu się udała? Nawet jeśli by pokrętnie założyć, że „przecież przez tyle lat przymykał On oczy na różne moje grzeszki i wpadki”?

Ileż hipokryzji trzeba w sobie wzbudzić, by zaakceptować ten fałszywy tok rozumowania! Więc ja osobiście wolę już „nieudaną starość”.

2021-06-27 16:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Smoleńsk, Kijów, Fatima i węglowodory

10.04.2010. Wczesny ranek. Robię zakupy w markecie. Przy stoisku z elektroniką mijam grupkę ludzi wpatrzonych w ekrany telewizorów. Zanim zdołam pojąć sens obrazów i „czerwonych pasków”, dociera do mnie fragment rozmowy dwóch mężczyzn stojących obok. Jeden mówi: „To był zamach, nie ma wątpliwości.” Drugi dodaje: „Ruscy takich okazji nie przepuszczają.” Przez następne lata słowa te wloką się za mną jak wyrok.

CZYTAJ DALEJ

Święty od trudnych spraw

Nie ma tygodnia, żeby na Marianki, do Wieczernika, nie trafiło świadectwo cudu lub łaski za sprawą św. Stanisława Papczyńskiego

Ten list do sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Marianki w Górze Kalwarii nadszedł z jednej z okolicznych miejscowości. Autorem był kompozytor i zarazem organista w jednej z parafii. Załączył dwie pieśni ku czci św. Stanisława, jako wotum dziękczynne za uzdrowienie żony. Oto, gdy dowiedzieli się, że jeden z guzów wykrytych u żony jest złośliwy, od razu została skierowana na operację. „Rozpoczęły się modlitwy. Nasze rodziny, zaprzyjaźnieni ludzie i ja osobiście polecałem zdrowie żony nowemu świętemu, o. Papczyńskiemu. Nowemu, a przecież staremu, bo znam go od dzieciństwa, pochodzę z parafii mariańskiej” – napisał w świadectwie.

CZYTAJ DALEJ

Pan wzywa do drogi Chrystusowej

2024-05-18 15:15

[ TEMATY ]

diakonat

Zielona Góra

święcenia diakonatu

Bp Adrian Put

Katarzyna Krawcewicz

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

18 maja w konkatedrze zielonogórskiej bp Adrian Put udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom.

Diakon Jakub Błażyński pochodzi z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Otyniu, a diakon Jakub Cieplak – z parafii św. Henryka w Sulęcinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję