Reklama

Pogłębiajmy wiarę za przykładem Maryi

Niedziela przemyska 32/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Diecezjanie,

Zdumiewające to wydarzenie: nierozpoznany Jezus wraca po nocnej modlitwie do uczniów. Kroczy po wodzie i Piotrowi pozwala na to samo doświadczenie, ale tylko dotąd, dokąd wierzy Jezusowi, nie wątpi. Silna, ufna wiara sprawia cuda. Taka wiara jest darem Bożym, trzeba z nią współpracować i modlić się o nią. Piotr nie był jeszcze gotowy do pełnego zaufania, zawierzenia Jezusowi. Boleśnie odczuje to w godzinie poniżenia Syna Człowieczego. Niepokój niewiary dotknie go po Wniebowstąpieniu. Nie tylko jego. Także pozostali uczniowie staną na rozdrożu życia nie wiedząc, co począć. Jak w Kanie Galilejskiej z pomocą przychodzi Maryja, gromadząc w Wieczerniku zalęknionych uczniów. Ona napełniona Duchem Świętym w chwili Zwiastowania, będzie teraz otwierać ich serca na przyjęcie powiewu mocy i wiary.

Odtąd Maryja stała się Tą, która przybywa z darem zawierzenia. Przychodzi z pomocą nieustannie, w tylu sanktuariach i w tylu momentach naszego życia. Wdzięczni ludzie dziękują Matce Najświętszej w różny sposób: ofiarą Mszy św., złożonym zobowiązaniem, odbytą pielgrzymką czy inną, szczerą modlitwą.

Prawdziwe, poprawne nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, to zawierzenie się Jej z ufnością po to, aby całkowicie oddawszy się Bogu, pełnić Jego wolę zawsze i wszędzie, ochoczo i z wiarą.

Na tym polega najprostsza droga do świętości: pełnić wolę Bożą tak jak Ona ją pełniła. Jej hasłem było przecież: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!" (Łk 1, 38).

Rozpoznawać wolę Bożą, realizować ją pokornie i chętnie, na wzór Jezusa i Maryi, oto zadanie dla każdego z nas, zadanie na całe życie. Różnie jest z tym pełnieniem woli Bożej przez nas chrześcijan. Wierzę jednak i wiem, bo widzę często w czasie kontaktów z księżmi i wiernymi, jak wielu jest ludzi, którzy szczerze, a niekiedy w cierpieniu pełnią wolę Bożą. Są prawdziwymi czcicielami Maryi, bo modlitwę do Niej łączą z życiem. Wielka to naprawdę sprawa, to droga do świętości człowieka wierzącego, niezależnie ile ma lat i jaką funkcję pełni.

Bracia i Siostry, doczekaliśmy w życiu przemyskiego Kościoła błogosławionego czasu nawiedzenia Maryi w Jasnogórskim Obrazie. Jest to dar, który należy przyjąć z wielką pokorą, w poczuciu niepowtarzalności chwili. Dla gościa, którego szczerze pragniemy przyjąć, szykujemy to, co mamy najlepszego. Dajmy zatem naszej Matce czas rekolekcji, które w każdej parafii poprzedzać będą Jej nawiedzenie. Ofiarujmy duchowe dary, które będą niejako przedłużać te niepowtarzalne chwile spotkania z Matką. Nie jest to przypadek, że właśnie w tej chwili naszej historii Maryja puka do naszych drzwi. Każde Jej objawienie związane było z ważkim przesłaniem, orędziem. To nie tylko Fatima czy Lourdes, to także dni nawiedzenia diecezji są wołaniem Matki o wierność Synowi. Tym listem pragnę zwrócić uwagę na niektóre momenty życia Matki Jezusa, które są dziś konieczne do przypomnienia.

Reklama

Matka modląca się!

Maryja przychodzi przypomnieć się w scenie Zwiastowania. W Jej czasach powszechne było oczekiwanie na spełnienie starotestamentalnych proroctw. Upokorzony przez Rzymian Naród oczekiwał wyzwolenia z jarzma niewoli. Urągające monoteistycznej religii rzymskie znaki, które kazał wywiesić na frontonie świątyni Piłat, zgromadziły wielotysięczny, milczący tłum. Najeźdźca ustąpił. Nie wiemy czy Maryja była wówczas w gronie gotowych na śmierć w obronie wiary. Wiemy jedno - modliła się o spełnienie obietnic Bożych. Taką właśnie zamodloną zastał Archanioł w chwili Zwiastowania.

Przeżyliśmy już wiele spektakularnych gestów. W bezsilnej złości wytykamy sobie dawną naiwność, oskarżamy tych, którzy nas oszukali. Maryja przychodząca do nas zda się mówić - wróćcie do modlitwy. Tej codziennej i tej liturgicznej, kiedy Mój Syn ukazuje się na tylu ołtarzach polskich świątyń. Bez modlitwy nie spełnią się Boże plany w was i we wspólnocie narodowej. Jedynie Duch Święty jest mocen przemienić to, co słabe na mocne. Dlatego w Wieczerniku trwałam razem z Apostołami na modlitwie. Nie oczekuję łatwych wzruszeń. Pragnę abyście przyjęli mnie w duchu modlitwy i obiecali tę modlitwę - indywidualną, rodzinną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Matka czuwająca!

Dobrze pamiętamy scenę

ucieczki do Egiptu. Zaniepokojony wieściami Mędrców Herod postanawia wymordować wszystkie małe dzieci. Józef z Maryją, pouczeni i ostrzeżeni przez anioła, uciekają do Egiptu. Przebywają w tym kraju do czasu śmierci oprawcy. Także z tą ewangeliczną sceną przychodzi dzisiaj do nas Maryja. Zda się wołać - nie dajcie się oszukać. Herod nie umarł. On żyje i nadal czyha na dusze dzieci i dorosłych. Dramatem naszych czasów jest ironizowanie zagrożenia. Ludziom wydaje się, że ich to nie może dotknąć. Jakaż wielka nieostrożność i zawiniona naiwność.

Przed wakacjami media świeckie podały, że w okresie tych dwóch miesięcy dilerzy narkotyków zdobędą dwadzieścia tysięcy nowych nabywców, po prostu uzależnią tylu młodych ludzi i w konsekwencji pchną ich na drogę fizycznego wyniszczenia i moralnej zgnilizny. Pojawia się pytanie - ilu ludzi to czytało. Pewnie wielu. Kto próbuje przeciwdziałać? Nieliczni. Spektakularne sceny medialnych przekazów o sukcesach policji nie mogą nas uśpić i wmówić, że sytuacja jest opanowana. Obok zakusów mających znamiona przestępstwa, współczesny Herod działa programowo, ubierając się w szaty cywilizacyjnej poprawności. Oto już w

te wakacje telewizja dwukrotnie naruszyła normy, nadając w godzinach emisji programów dziecięcych audycje promujące homoseksualizm, a w drugim przypadku prostytucję. Jedynym gestem było wyrażenie żalu, że coś takiego się stało. Przypatrzmy się bliżej herodowej logice. Emituje się program. Zarażona zostaje część widowni. Niektórzy z oglądających protestują. W prasie pojawiają się anonsy niezadowolenia. To cel, który zamierzył Herod. Rośnie ciekawość, ludzie się dopytują. Poszerza się rzesza niszczonych przez ów program. Przykładów można by mnożyć. Maryja w scenie ucieczki do Egiptu zda się przestrzegać: nie dajcie się uśpić. Nie bądźcie naiwni, że wam nie grozi Szatan. Trzeba w czasie misji czy rekolekcji oraz w czasie samego nawiedzenia, spojrzeć w twarz Matki i wyczytać prawdę o herodowych zagrożeniach, o których przy Matce dość wyraźnie mówi serce. Wiedzą rodzice, że nieraz jedyną drogą ratowania wartości jest bohaterstwo ucieczki. Iluż ze słuchających tych słów małżonków trwa w wierności dzięki temu, że któregoś dnia, widząc jak potęguje się jej zagrożenie, po prostu uciekło. Ten bohaterski czyn owocuje dziś pokojem ducha ich serc, ale także uśmiechem ich dzieci. Maryja i dziś przestrzega - nie bądźcie naiwni, zachęcam was do męstwa w ratowaniu mojego Syna, żyjącego w waszych sercach.

Matka wierna!

Jest w Ewangelii scena mało znana. Oto w szczytowym momencie działalności Jezusa, faryzeusze i saduceusze postanowili zniweczyć skutki Jezusowej działalności oskarżeniem Go o chorobę psychiczną. Ewangelista Marek zapisał: Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów (por. Mk 3, 21). Maryja dowiedziawszy się o tym śpieszy, by stanąć u boku Syna. To bardzo ważna scena, którą warto przemodlić podczas misji i samej peregrynacji. Starsi pamiętają jak przy Jezusie, tuż obok tabernakulum gromadziły się w czasach zniewolenia rzesze poniżonych, szukających pomocy. Jezus przygarniał, leczył. Kiedy jednak znaleźli właściwe dla swojej działalności miejsce zaparli się przynależności do Jezusa. Świat dzisiaj coraz częściej oskarża Jezusa na sposób przytoczony wyżej. Każdy akt wierności Ewangelii i prawu Bożemu kwitowany jest owym - odszedł od zmysłów. Tak śmieje się świat z Jezusa żyjącego w Kościele, w sercach młodzieży, która postanowiła być czysta, w małżonkach, którzy z determinacją walczą o wierność i chrześcijańską atmosferę w swoim domu. Wiele jest tych szeptów o "szaleństwie" wymagań Kościoła. Przykre, że wśród tego chichotu nie brak i ludzi wierzących. Ledwie wyjdą z kościoła już są innymi ludźmi. Czyż niedzielny handel i nieobecność na niedzielnej Mszy św. nie jest taką postawą? A iluż wierzących powtarza różne, fałszywe wieści telewizyjne lub gazetowe, karmi się tytułami, które nie przystoją uczniom Chrystusa, z drugiej strony gardzą słowem prasy i radia katolickiego. Wierność Jezusowi w sytuacji, gdy świat szydzi jest trudna, ale nieodzowna. Wyraża się ona także w postawie szacunku wobec Ojca Świętego, biskupów czy kapłanów.

Ostatnio wiele wycierpiałem z powodu niezrozumienia woli Bożej w jednej z parafii. Wszystkim przebaczyłem, ale to bolesne dla mnie wydarzenie przyjąłem jako dowód, że prawdziwa formacja wiary to ciągłe zadanie, które stoi jeszcze przed nami. Umieliśmy zbudować wiele kościołów i domów parafialnych, ale ciężko nam idzie budowanie jedności i posłuszeństwo Panu Bogu. Łatwiej przychodzi pełnienie własnej woli i realizowanie własnych ambicji.

Nie możemy patrzeć obojętnie na świat, w którym współistnieje kąkol i zdrowe ziarno. Mamy wobec ludzi obowiązki płynące z wiary. Widzę tu szczególne zadanie dla Akcji Katolickiej, dla Róż Żywego Różańca i innych grup apostolskich. Nie można patrzeć obojętnie, gdy grzech podnosi głowę, gdy dzieje się zło. Chrześcijanin nie może milczeć wobec rozlewu zła, nieczystości, wobec nieuczciwości czy kradzieży. Róbmy coś, żeby było mniej alkoholu i pijaństwa w naszych rodzinach, żeby niedziela była dniem świętego odpoczynku i rodzinnej Komunii Świętej.

Wolę Bożą wyznaczają przykazania Boskie i kościelne. " Nie ten jest uczniem moim - przypomniał Pan Jezus - kto mi mówi Panie, Panie, ale ten, kto czyni wolę Ojca mego" (por. Mt 7, 21)

Wkrótce, bo już 24 sierpnia rozpocznie się peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Otwórzcie przed Maryją kościoły, ale nie zapominajcie, że Kościołem najpiękniejszym jest czyste, łaską Pana napełnione serce. A więc z czystym sercem idźmy na spotkanie Maryi w tym czasie łaski.

Znany jest fakt, że naród wybrany dzięki Arce Przymierza, przenoszonej z miejsca na miejsce, korzystał z przywileju obecności Boga wśród ludu. Przejście obrazu Matki Bożej niech będzie dla nas tym przesunięciem się nowej Arki Przymierza, bo w Maryi dokonało się przecież to, co najważniejsze i najpiękniejsze w historii ludzkości - przymierze zbawcze, w Niej Bóg stał się Człowiekiem, zaślubił naturę ludzką na zawsze, na zbawienie nasze.

Przygotowanie do Peregrynacji w naszej diecezji realizowane było przez dłuższy już okres. Przez dziewięć miesięcy trwała nowenna modlitw i refleksji. Wielokrotnie przypominałem, że w każdej parafii powinno się zbierać tzw. dary duchowe, które będą złożone w procesji darów w dniu przybycia obrazu Matki Bożej do parafii (kartkę należałoby podpisać tylko imieniem przyjętym na chrzcie i bierzmowaniu, bo to jest nasze imię znane przed Bogiem).

Jednocześnie zachęcam bardzo gorąco księży proboszczów i wszystkich duszpasterzy do promocji laikatu, do formacji świeckich katolików, którzy potrzebni są i będą Kościołowi poprzez zorganizowanie ich w Akcji Katolickiej, Domowym Kościele lub w innych grupach.

Tym listem pragnę ponownie zaprosić czcicieli ks. Jana Balickiego, a szczególnie członków Dzieła Pomocy Powołaniom oraz mieszkańców Przemyśla i okolic w jak największej liczbie na 23 sierpnia, kiedy to o godz. 17.00 nastąpi uroczyste przeniesienie relikwii ks. Jana z cmentarza do bazyliki archikatedralnej.

Następnego dnia tj. w sobotę 24 sierpnia o godz. 14.00 odbędzie się czuwanie modlitewne Róż Żywego Różańca z archidiecezji na rynku przemyskim, zaś o godz. 16.00 przybędzie obraz Matki Bożej Częstochowskiej. I na tę uroczystą Mszę św., której przewodniczyć będzie kard. Józef Glemp, Prymas Polski oraz liczni biskupi, całym sercem zapraszam delegacje z każdej parafii.

Drodzy Bracia Kapłani,

Drodzy Diecezjanie,

Czas Peregrynacji Obrazu Najświętszej Maryi Panny, to czas łaski, nie zmarnujmy go, uczyńmy wszystko, aby pogłębiło się nasze obcowanie z Bogiem, nasz związek z Chrystusem, nasza miłość do Niego i Jego Matki. Z Maryją idźmy ku pogłębionej wierze.

Polecam was Jezusowi przez ręce Maryi i błogosławię.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda: kanadyjska Polonia to licząca się społeczność

2024-04-20 07:53

[ TEMATY ]

prezydent

Polonia

Kanada

Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Polonia w Kanadzie to licząca się społeczność; jesteśmy dziś w NATO także dzięki jej wsparciu - mówił w piątek w Vancouver prezydent Andrzej Duda. Prezydent składa wizytę w Kanadzie, w piątek w Vancouver spotkał się z przedstawicielami Polonii.

Prezydent zwracał uwagę, że według szacunków, około 20 mln Polaków żyje dziś poza granicami Polski, z czego w Kanadzie mieszka ponad milion z nich. Jak mówił, ci, którzy czują się częścią polskiej wspólnoty mają często różne poglądy, są różnej wiary. "Jednak łączy nas to, że Polska jest jedna, że nasze korzenie są jedne i nasza pamięć historyczna jest jedna" - mówił Andrzej Duda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję