Reklama

Wiadomości

Okno Życia - historia prawdziwa

W nocy z 29 na 30 października w Oknie Życia u sióstr Boromeuszek przy ul. Rydygiera we Wrocławiu rozległy się dzwonki alarmowe. Jednak zamiast dziecka w wanience znalazł się kompletnie pijany 20-letni mężczyzna.

[ TEMATY ]

okno życia

Fot. Grzegorz Kryszczuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tej historii dowiedziała się cała Polska, jednak podane przez media fakty nie do końca odpowiadały rzeczywistości. Dzięki uprzejmości sióstr Boromeuszek, dzielimy się relacją z wydarzeń tamtej nocy. Siostra Macieja Miozga, która jest odpowiedzialna za Okno Życia, cieszy się, że ta historia ma swoje szczęśliwe zakończenie.

- Tak naprawdę były dwa incydenty. Ten z końca października i dwa tygodnie wcześniej, kiedy w naszym oknie znalazłyśmy dwóch mężczyzn. Miałam wątpliwości czy sprawę nagłaśniać w mediach, ponieważ mogła to być zachęta dla innych do naśladowania. Ale jednak ostatecznie zdecydowałam się powiedzieć o tym, po to, aby inni zobaczyli jakie mogą być konsekwencje prawne takich czynów – mówi s. Macieja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Noc z 29 na 30 października

Kiedy ktoś otworzy Okno Życia, rozlega się natychmiast alarm. Do dwóch sióstr pełniących całodobowy dyżur dzwoni telefon a połączenie jest nazwane „Dzieciątko”. Połączenie jest tak zaprogramowane, żeby zadzwonić dwa razy. Dla pewności. Siostra dyżurna do kilku minut zjawia się przy oknie i od razu ocenia sytuację.

Procedura nie zadziałała jednak w przypadku 20-letniego mężczyzny. - On prawdopodobnie swoim wejściem uszkodził cały system alarmowy, dlatego nie dostałyśmy żadnego powiadomienia. Koło 2 w nocy zadzwoniła do mnie siostra Dorota, że dostała informację od pracownicy ZOL-u o obecności dorosłego człowieka w Oknie Życia. Jak zbiegłam na dół, to były już wszystkie służby na miejscu – policja i straż pożarna. Wyciągnęli tego chłopaka. Nie był agresywny, ale lekko zdezorientowany tym, co się stało – relacjonuje s. Macieja.

Okazuje się, że to nie siostry wezwały straż pożarną. - Sądzimy, że zrobiło to dwóch kolegów tego mężczyzny, którzy stali na zewnątrz i się wszystkiemu przyglądali. Może ten co był w środku spanikował, że skończy mu się tlen? Śmiejemy się teraz, że było to mało prawdopodobne. Skoro jest to miejsce, w którym kładzie się noworodki, nie może zabraknąć świeżego powietrza – opowiada Boromeuszka.

Reklama

Siostry oszacowały straty na znaczną kwotę pieniędzy. Całkowitemu zniszczeniu uległa wanienka, ściany w środku pobrudzono butami. Został też zniszczony skomplikowany system alarmowy i trzeba było wzywać technika. Koszt naprawy samego alarmu to ponad 2 tys zł.

Zwrot akcji

Kilka dni po incydencie do furty klasztornej zadzwonił dzwonek. To 20-latek, który narozrabiał przyszedł wyjaśnić z siostrami sprawę.

- Był bardzo skruszony, przepraszał i widać było po nim, że mu jest po prostu głupio. Mimo tego, że przyjechał za namową rodziców to z rozmowy wynikało, że zrozumiał swój błąd. W ramach rekompensaty przekazał na pokrycie kosztów naprawy swoje oszczędności, które miał przeznaczone na zagraniczną wycieczkę – wzrusza się siostra. I dodaje, że bardzo ją zbudowała postawa skruchy i zadośćuczynienia tego mężczyzny. Na tyle, że wspólnie z siostrami wycofały zgłoszenie na policję.

To nie pierwszy raz

To nie pierwszy tego typu incydent. Dwa tygodnie wcześniej w Oknie Życia utknęło dwóch 18-latków. Na zewnątrz czekała grupa dziewcząt, która mocno im kibicowała.

- W pierwszej chwili myślałam, że mam przewidzenia. Jak to możliwe, że dwóch młodych chłopców zmieściło się do takiej małej wnęki? Uchyliłam lekko okno, żeby powiadomić ich, że wzywam policję. Zostałam odepchnięta, a oni rzucili się do ucieczki do środka budynku. Na szczęście wszystko było pozamykane i nie mogli daleko zbiec. Jak byli zatrzymywani przez policję, to jeden wyraził skruchę i widać było, że jest mu wstyd. Drugi traktował to niestety jako świetną zabawę. Poniosą obydwoje konsekwencje prawne za zniszczenie mienia i zakłócenie porządku publicznego. Proszę pamiętać, że mamy tutaj ZOL i całodobowych pacjentów z różnymi schorzeniami – dodaje s. Macieja.

Dyżurować to powołanie

Dyżury przy Oknie Życia są całą dobę. Trzeba dużo samozaparcia i siły, żeby sprostać tym obowiązkom. Ostatnie dziecko pojawiło się w 2017 roku, ale kilka razy w tygodniu ktoś otwiera to okno.

Reklama

- Niestety, ale ludzie zostawiają w nim różne rzeczy, na przykład butelki po alkoholu, papierosy, albo żywność. Kilka razy wanienka i kocyk zostały zdemolowane i rozrzucone po okolicy. Najgorzej jest w weekend, kiedy w pobliżu trwa kilka imprez. Zdarza się, że wstaję w nocy trzy lub cztery razy do fałszywego alarmu. Tak jest w okresie letnim. W zimie jest trochę lepiej, bo budzę się raz w nocy. Mimo tego, po takim alarmie ciężko zasnąć, a rano trzeba wrócić do swoich obowiązków – tłumaczy Boromeuszka.

Ale w głosie siostry nie słychać żalu. Wręcz przeciwnie. Jest gotowa służyć zgodnie ze swoim powołaniem. Bo co by było, gdyby okazało się, że jednak po stu fałszywych alarmach pojawi się w końcu dziecko?

Siostry Boromeuszki prowadzą Okno Życia przy ul. Rydygiera od 2009 r. Pomogły już 17 dzieciom w pierwszych godzinach ich życia. Niektóre z tych uratowanych maluchów po kilku latach powraca z rodziną adopcyjną, aby podziękować siostrom za ten trud i zobaczyć to właśnie okno.

2021-11-07 16:13

Ocena: +15 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziecko w "Oknie życia"!

17 października 2013 r. przed południem, do "Okna życia" w archidiecezji warszawskiej przy ul. Hożej 53 trafiło niemowlę, dziewczynka.

Jest to czternaste dziecko, pozostawione w warszawskim "Oknie życia".

CZYTAJ DALEJ

Fatima: z gajów oliwnych należących do sanktuarium pozyskano w 2023 roku 13 ton oliwy

2024-04-26 19:58

[ TEMATY ]

Fatima

oliwa

gaj oliwny

Ks. dr Krzysztof Czapla

Z położonych na terenie Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, gajów oliwnych pozyskano w 2023 roku około 13 ton oliwy, podały władze tego miejsca kultu, na terenie którego znajdują się tysiące drzew oliwki europejskiej.

Jak poinformowała Patricia Duarte z władz portugalskiego sanktuarium, w minionym roku zanotowano mniejsze zbiory oliwek, co było równoznaczne ze zmniejszeniem pozyskanej ilości oliwy z pierwszego tłoczenia. Dodała, że w latach najlepszego urodzaju z należących do sanktuarium fatimskiego gajów pozyskiwano rocznie surowiec, z którego wytwarzano do 30 litrów oliwy. Duarte sprecyzowała, że oliwa kierowana jest w Fatimie do placówek należących do sanktuarium i służy miejscowym placówkom przyjmującym pielgrzymów na ich własne potrzeby.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

W Rabie Wyżnej i w Krakowie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję