Reklama

Porządkowanie pojęć

Kapelan zamordowanej armii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlaczego wierność nie jest wynagrodzona? Dlaczego pamięć nie jest uczczona, sprawiedliwość jest zdeptana? Dlaczego „miłość nie jest kochana”? Te pytania można by mnożyć w nieskończoność, odnosząc je do haniebnej sprawy braku pomnika polskich oficerów pomordowanych w Katyniu i innych miejscach w Rosji. Te pytania bolą i niepokoją nas wszystkich, ale może najbardziej jednego z tych, którzy zostali skazani na skrytobójczy strzał w tył głowy z rozkazu Stalina. Tego, który cudem uniknąwszy zwalenia w wilgotny leśny dół, wraz z tysiącami ciał, stał się opiekunem zamordowanych, strażnikiem ich pamięci, wiecznie płonącą lampą przy ich mogiłach.
Ks. prał. Zdzisław Peszkowski obchodzi 50-lecie kapłaństwa. Kapłaństwa, które ofiarował Bogu także z tą intencją, by orędować za swoimi braćmi leżącymi w katyńskich grobach. W Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, u Ojców Jezuitów w Warszawie, Ksiądz Prałat opowiedział, jak zaczęła się jego kapłańska droga. Chciał być kapelanem pomordowanych. „Bo trzeba, żeby oni mieli swojego księdza, który zawsze będzie z nimi”. Matka Boża wysłuchała prośby oficera I Pułku Ułanów Krechowieckich i harcerza, wówczas już 36-letniego, i poprowadziła go do kapłaństwa. Skończył Polskie Seminarium Duchowne w Orchard Lake w USA.
Są dary z siebie, które owocują niemal natychmiast wspaniałymi widzialnymi znakami. Wielu jest świętych, którzy za życia mogli cieszyć się świątyniami, klasztorami, szkołami i szpitalami, które powstawały jak grzyby po deszczu dzięki ich gorliwości i oddaniu. Ale są i takie trudne dary, które nie przynoszą efektów w widzialnej skali. Bo czym można „wymierzyć” służbę kapelana Rodzin Katyńskich? Czy każdy z zamordowanych polskich oficerów został przez swoją ojczyznę uszanowany? Czy spełniony został podstawowy wymóg naszej cywilizacji, że pamięć bohaterów jest przedmiotem troski władz państwowych? Czy jest gdzie uczyć historii młodych Polaków? Przypominać innym, czym kończy się odrzucenie Boga, czym był sowiecki system? W jaki sposób władze niepodległej Polski zadbały o to wszystko, udowadniając, że respektują elementarną ludzką sprawiedliwość? Wszystko skończyło się na obietnicach. Wszystko zgasło wraz z pompą politycznych przemówień i gestów czynionych po to, by dobrze wypaść w telewizji. Ks. prał. Peszkowski, który słuchał tych obietnic z bliska, okazał się niepotrzebnym świadkiem. Miał być dekoracją jak jedna ze wstęg oficjalnego, sztywnego wieńca. Zadrwiono sobie z jego świadectwa, zlekceważono zabieganie, proszenie, błaganie o sprawy tak oczywiste. Widać nasze władze państwowe nie uważają jeszcze, że należymy do świata kultury Zachodu.
Ale z tego powodu nie można ani rozpaczać, ani zamykać się w zaklętym kręgu złych uczuć. Ksiądz Prałat jest także dla wielu z nas wyrzutem sumienia, że za mało byliśmy gorliwi w modlitwie i w wysiłkach w sprawie Katynia. Ale to on przecież, przy okazji starań o uszanowanie miejsca męczeństwa polskich oficerów, głosi ideę pojednania polsko-rosyjskiego. Taki ma także być sens pomnika, który miałby stanąć w Katyniu (niestety, mimo szumnych zapewnień nie ogłoszono dotąd nawet konkursu na jego projekt). Ponad goryczą, ponad niepokojem - bo muszą niepokoić pytania o intencje, które za tym stoją, o polityczną wymowę tych zaniechań - istnieją rzeczy większe. Taką większą rzeczą jest budzenie sumień, zachęta do pielgrzymek do Katynia, jednoczenie Polaków w ramach Rodziny Katyńskiej, pamięć o rzeszy ofiar Gogoty Wschodu. Nieustanne świadczenie o miłosierdziu Boga i ufność wobec Jego planów dla Polski.
Głos Księdza Prałata czasem się załamuje, gdy głosi on katyńskie orędzie. Jest najbardziej czułym ojcem, gdy modli się - jako uczestnik historycznych ekshumacji - nad doczesnymi szczątkami swoich braci, gdy dotyka stułą ich przestrzelonych czaszek, namaszcza je muśnięciem poświęconego różańca. Uczy nas, jak kochać, gdy klęczy z głową przywartą do miejsca kaźni w Lesie Katyńskim. Wszystko, co łączy się z ich śmiercią, jest dla niego ziemią świętą. Ale zarazem ten Świadek historii zawsze z godnością i spokojem broni prawdy. Także wtedy, gdy szkalowane jest imię Ojca Świętego. Dziwne, ale bywa wówczas równie samotny, jak wtedy, gdy staje na straży pamięci o Katyniu.
Tak się złożyło, że w tym samym czasie, gdy w Warszawie odbywały się skromne uroczystości kapłańskiego jubileuszu ks. prał. Peszkowskiego, w kręgach daleko lepiej widzianych przez „wielki świat” miała miejsce gala związana z wręczeniem nagrody imieniem pewnego rusycysty i pisarza oraz satyryka. Porównanie może być wymowne. Tu: dużo ludzi już prawie niedołężnych, z laskami, o kulach, dużo łez i dużo modlitwy. Tam: koncerty, fraki, największe media i nagłośnienia. Mnóstwo upojenia wspaniałością tego wszystkiego.
Tam, w kościele na warszawskiej Starówce - Liturgia Święta. I sam Bóg obecny na ołtarzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wstrząs w KWK Mysłowice-Wesoła; jeden górnik transportowany na powierzchnię

2024-05-14 09:04

[ TEMATY ]

kopalnia

PAP/Kasia Zaremba

Jeden z czterech górników poszukiwanych po nocnym wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła był we wtorek rano transportowany na powierzchnię. Trwają próby dotarcia do pozostałych – poinformował na briefingu wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji Rajmund Horst.

Wstrząs w kopalni Wesoła nastąpił w nocy z poniedziałku na wtorek około godz. 3.30 na poziomie 870 metrów w pokładzie 510. Miał on energię 7x10(6) dżula, co odpowiada magnitudzie 2,66 w popularnej skali Richtera. Został zlokalizowany około 40 metrów od czoła przodka.

CZYTAJ DALEJ

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do kościoła podczas nabożeństwa

2024-05-13 23:53

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

40-latek wszedł z nożem do kościoła w Czaplinku, gdy odbywało się nabożeństwo pierwszokomunijne. Mężczyzna został zatrzymany. Był pijany. W organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu – poinformowała PAP w poniedziałek oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim asp. Karolina Żych.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, ok. godz. 17.45 w kościele w centrum Czaplinka (woj. zachodniopomorskie).

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję