Reklama

Życie za miłość (13)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Leszka i Bogdan są bardzo osłabieni. Chwalą jak zwykle opiekę personelu. Odkąd pojawiły się kłopoty żołądkowe, siostrzyczki przynosiły im dietetyczne jedzenie przygotowane w swoich domach.

Zanosimy ciuchy Marianowi. U niego także zebrało się konsylium lekarskie. Tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Obrażenia Mariana były poważniejsze, a przygnębienie, z jakiego nie może się wciąż wykaraskać, rzutuje niekorzystnie na przebieg terapii.

Zostawiamy debatujących lekarzy i wychodzimy. Małgorzata musi jeszcze pobiec do pobliskiej apteki, żeby zaopatrzyć się w lekarstwa i inne akcesoria potrzebne w podróży. Ja czekam na nią przed szpitalem. Gdyby pojawiła się zamówiona na 11.00 fioletowa, hotelowa taksówka, mam ja zatrzymać i dopilnować, żeby nam nie umknęła.

Małgorzata wychodzi z apteki grubo po 11.00, ale naszej taksówki wciąż nie ma. Jeszcze trochę czekamy, a potem wracamy powoli do hotelu, wypatrując pilnie po drodze naszego pojazdu. Ruch na wąskiej jezdni jest duży, samochody posuwają się wolno, łatwo więc spostrzec za szybą znajomą twarz kierowcy. Skręcamy na ulicę Jerusalen i już z daleka widzimy parkujące przed wejściem do hotelu fioletowe auto. To recepcjonistka pomyliła się i nie podesłała taxi pod szpital.

Śpieszymy się do Reginy. Małgorzata chce porozmawiać o stanie jej zdrowia z lekarzem prowadzącym. Ale już go w szpitalu nie zastajemy i pani doktor umawia się z nim telefonicznie na następny dzień tj. dzień naszego odlotu do Limy. Małgorzata biegnie załatwić jeszcze jakieś sprawy związane z transportem rannych, ja zostaję, żeby pomoc Reni spakować walizkę. Ona nie może jeszcze nic ciężkiego podnieść, ani nawet się schylić. Na szczęście mieszczą się w torbie wszystkie pamiątki podarowane jej ze szczerego serca przez Peruwiańczyków. Potem jeszcze trochę rozmawiam o czekającej nas niebawem podróży i żegnam się.

Do hotelu wracam powoli spacerkiem. Nareszcie mogę, nie spiesząc się, dokładniej obejrzeć obszar miasta położony poza staromiejską dzielnicą. Robię ostatnie zdjęcia. Uwieczniam pomnik dwóch złotych byków. Stykają się nisko schylonymi łbami na tle wysokiej bramy. Potem fotografuję stojącego na wysokim cokole jakiegoś miejscowego dygnitarza. Pomnik posadowiono na malutkim rondzie, otoczonym niskim łańcuchem. Rondo objeżdżają samochody, nie ma tu przejścia dla pieszych, dlatego nie odważam się pokonać jezdni w celu odczytania napisu na kolumnie. Teraz przechodzę przez wysoki wiadukt. Po obu stronach rozciąga się wspaniały, panoramiczny widok na miasto. Na prawo domki na stokach wzgórz, na lewo, w dolinie łuk szosy i wartki nurt kamienistej rzeki. Za wiaduktem waham się przez chwilę, w którą uliczkę skręcić, ale jak się okazuje obie prowadza do hotelu.



cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miara wartości u Boga jest inna niż u człowieka

2024-10-16 09:53

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Richard Mayer/commons.wikimedia.org

Rozważania do Ewangelii Mk 12, 41-44.

Niedziela, 10 listopada. Trzydziesta druga niedziela zwykła
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Wdowa kontra faryzeusze

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Wikipedia

Święty grzeszy i ze skruchą powstaje z upadku. Perfekcjonista unika najmniejszej niedoskonałości, którą mogliby dostrzec inni. Święty koncentruje się na miłości ku innym, dostrzegając z daleka ich potrzeby i wychodząc im naprzeciw. Perfekcjonista koncentruje się na sobie, by okazać się doskonałym.

To zwykła miłość własna. Święty delektuje się obecnością Boga. Lubi przebywać przed Najświętszym Sakramentem. Perfekcjonista w takiej sytuacji co chwile spogląda na zegarek sądząc, że Bóg wciąż spogląda na jego niedoskonałości.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś do uczestników IV Seminarium SESA: najważniejsze jest osobiste spotkanie z Bogiem

2024-11-11 08:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- My nerwowo reagujemy na Jezusowe słowa, kiedy mówi: jestem wśród was bezradny! Nie mam możliwości działać, bo nie ma wiary! W Sarepcie Sydońskiej jest jedna wdowa, która słucha. My nawet nie potrafimy przyjąć takich słów. Najłatwiej jest nam się wtedy obrazić, a tymczasem są to takie słowa, by przyjrzeć się swojemu życiu, swojej wierze. (…) My patrząc na nich, możemy po prostu zatęsknić i bardzo byśmy chcieli się przebić do takiej świeżej wiary przez te wszystkie warstwy, które na nią poukładaliśmy – struktury, organizacje, prawa, przepisy. To wszystko jest ważne, ale najważniejsze jest to osobiste spotkanie z Bogiem! – mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję