Reklama

Konflikty zbrojne

Lwów: ks. prof. Bogdan Prach w rozmowie z KAI relacjonuje drugi dzień wojny w Ukrainie

– Wczoraj aresztowano jednego z agentów rosyjskich, który patrolował miejsca, gdzie wylądował desant rosyjskich wojsk. Okazało się, że był to bardzo znany i społecznie aktywny ksiądz prawosławny moskiewskiego patriarchatu – relacjonuje ks. prof. Bogdan Prach. W rozmowie z KAI rektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie opowiada o drugim dniu wojny w Ukrainie, reakcjach Ukraińców na politykę Zachodu i działania Polaków.

[ TEMATY ]

Lwów

rektor

inwazja na Ukrainę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawid Gospodarek (KAI): Mija drugi dzień od inwazji Rosji na Ukrainę. Czy mógłby Ksiądz opowiedzieć, jaka jest aktualnie sytuacja?

Ks. prof. Bogdan Prach: Dzisiejszy dzień jest trochę odmienny od wczorajszego. Wczoraj mieliśmy do czynienia z ogromnym szokiem, a dziś, można powiedzieć, że ludzie już trochę oswoili się z tą sytuacją – wojna po prostu jest. Nie można pozwolić emocjom, by nami zawładnęły, ale trzeba działać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najgorsze jest oczywiście to, że nieustannie dochodzą mrożące krew w żyłach informacje z działań wojennych. Trudno powiedzieć, że z linii frontu, bo właściwie są to różne miejsca, w których odbywają się ciężkie walki. To wszystko oczywiście wpływa na ludzi.

U nas we Lwowie dziś do tej pory dwa razy słyszeliśmy wycie syreny, czyli dwa razy uprzedzano nas, że może być atak bombowy. Zidentyfikowano też bezzałogowy samolot. Na szczęście nie było żadnych bombowych ataków.

KAI: Jak toczy się życie, co się dzieje na ulicach?

– Po wczorajszym, szokującym dniu, codzienne życie mniej więcej wróciło do «normy». Wiele osób, które miały możliwość wyjechać ze Lwowa, wywieźć swoje rodziny, już to zrobiły. Wiem od znajomych, którzy ruszyli do granicy, że ogromna liczba ludzi czeka tam na możliwość wjazdu do Polski, nawet po dwadzieścia godzin.

KAI: Czy do samego Lwowa ze wschodu Ukrainy również przybywają ludzie? Miasto jest na to gotowe?

– Ciężko powiedzieć, ile osób już dotarło do Lwowa, ale oczywiście tak, przybywają i jest to już znacząca liczba. My jako Uniwersytet również zgłosiliśmy do organów władzy zajmujących się znajdowaniem miejsca dla przybyszów, że mamy dla nich miejsca. I już są do nas kierowane takie osoby, na tę chwilę - trzydzieści pięć.

Mamy małe pomieszczenia, mogliśmy zgłosić tylko pięćdziesiąt miejsc. Resztę zajmują oczywiście nasi studenci, którzy w większości nie wyjechali, a co więcej, przyjechało do nas wielu naszych przyjaciół, rodzin studentów z centralnej i wschodniej Ukrainy.

Reklama

KAI: A jak funkcjonuje sam uniwersytet?

– Działa dalej. Wprowadziliśmy jednak nauczanie zdalne. Studenci biorą udział w zajęciach od rana do wieczora, jak w normalnym trybie. Dzięki temu osoby, które wyjechały do domów, również mogą uczestniczyć w zajęciach.

KAI: Kontrowersje zawsze budziła kwestia Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Jak w aktualnej sytuacji wygląda stosunek tego Kościoła wojny, którą wszczęła Rosja?

– Nie docierają do nas bardzo szczegółowe informacje, przede wszystkim dlatego, że Kościół Prawosławny Moskiewskiego Patriarchatu na terenie zachodniej Ukrainy nie ma wielu wiernych. Liczniejsze parafie tego Kościoła lokalizują się w rejonach przygranicznych, gdzie w połowie XX wieku były nasiedlone osoby z centralnej i wschodniej Rosji.

Do tej pory rzeczywiście było widać, że ten Kościół wprost popierał politykę Kremla w sprawie Ukrainy. Wczoraj nastąpił jednak pewien «przełom» i zaskoczenie – metropolita Onufry w swojej wypowiedzi nazwał wprost agresję Rosji i reżimu Putina oraz wezwał naród ukraiński do walki z najeźdźcą. Nawet pobłogosławił ukraińskie siły zbrojne.

Wierni tego Kościoła będą przecież przeżywali tę wojnę „ekumenicznie” – tak samo jak wszyscy inni prawosławni, wierni Kościoła rzymskokatolickiego, grekokatolicy, a także muzułmanie czy niewierzący. Każdy zetknie się z tym samym złem i cierpieniem, jakie niesie wojna.

Różnie jednak bywa, jeżeli chodzi o poszczególne osoby z Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Wczoraj na przykład aresztowano jednego z agentów rosyjskich, który patrolował miejsca, gdzie wylądował desant rosyjskich wojsk. Okazało się, że był to bardzo znany i społecznie aktywny ksiądz prawosławny właśnie moskiewskiego patriarchatu.

Reklama

KAI: Czy te wojenne okoliczności ściągają ludzi do kościołów? Czy widać jakąś większą religijną aktywność?

– Zdecydowanie tak. Jako duszpasterz mogę potwierdzić, że ludzie tłumnie garną się do kościołów i uczestniczą w różnych formach modlitwy.

Zresztą mogę podać przykład sprzed kilkunastu minut – miałem spotkanie online, zorganizowane przez ministerstwo oświaty. Brali w nim udział pracownicy ministerstwa, naukowcy, głównie młodzi, prawie trzysta osób. I poproszono mnie, żebyśmy się razem pomodlili za tych, którzy z w ciągu ostatniej doby oddali życie, za żołnierzy i całą Ukrainę. Pytałem, jakiego są wyznania. I byli tam różni ludzie – prawosławni obu patriarchatów, grekokatolicy, wierni rzymskokatoliccy, nawet muzułmanie i niewierzący. I razem się modliliśmy jednym głosem za Ukrainę, za wolność Ukrainy.

KAI. Jak komentuje się reakcje Zachodu na działania wojenne Rosji w Ukrainie?

– To już oddzielny temat, wymagałby bardziej pogłębionych analiz. Podzielę się tym, co sam sprawdziłem. Zajrzałem dziś na rosyjską giełdę. Tam gołym okiem widać, że po wczorajszych zawirowaniach sytuacja się szybko ustabilizowała, a nawet robi się coraz bardziej korzystna dla Rosji. To oznacza, że finansiści, ludzie zajmujący się ekonomiką, doskonale rozumieją, iż te nakładane na Rosję sankcje, które miały być «piekielne», wcale piekielne nie są. I Rosja spokojnie dalej funkcjonuje i zarabia, żeby nie tylko móc prowadzić wojnę, która uderzyła w Ukrainę, ale też na kolejne wojny.

Jeżeli nie będzie czegoś mocniejszego, jeżeli świat nie zareaguje w sposób bardzo konkretny, dla Rosji dotkliwy, zrozumiały dla kremlowskich władz, nie spodziewamy się, żeby te działania cokolwiek pozytywnego przynosiły. Podobnie i moi znajomi. Rozmawiam z profesorami politologii, ekspertami od wojska i ekonomii z różnych ośrodków w Ukrainie. Jednym głosem mówią, że aktualne sankcje nawet nie tak bardzo wzruszyły Putina i jego współpracowników.

Reklama

KAI: A jak postrzega się zaangażowanie Polaków?

– Tu szczerze mogę powiedzieć, że bardzo wysoko oceniamy konkretne kroki polskiego prezydenta i rządu. Dla nas jest to niesłychane wsparcie. Wczoraj rozmawiałem nawet z przyjaciółmi z USA, którzy sami wyrażali zdziwienie tak znaczną pomocą finansową, jaką Polska obiecała Ukrainie. Przecież to miliard dolarów, co dla Ukrainy jest potężnym zastrzykiem finansowym. A do tego dochodzą też konkretne działania polityczne na arenie międzynarodowej, na terenie Unii Europejskiej, gdzie polscy politycy domagają się coraz ostrzejszych i bardzo konkretnych reakcji na działania Putina.

Niezwykle ważne jest też wsparcie zwykłych ludzi. Mam mnóstwo listów i telefonów od naszych znajomych a nawet nieznajomych, od rektorów uniwersytetów, NGO-sów, osób prywatnych, które deklarują konkretną pomoc materialną - od możliwości przyjęcia w Polsce naszych uchodźców, po pomoc medyczną i humanitarną, tu, u nas. Te działania sprawiły, że obraz Polaków i Polski jako państwa w oczach Ukraińców jest bardzo pozytywny.

KAI: Wczoraj nawet w Rosji mieliśmy do czynienia z rzadką sytuacją, kiedy Rosjanie wyszli na ulice w proteście przeciw wojnie Putina. Czy to też odbiło się echem w Ukrainie?

– Oczywiście. Takie sygnały wsparcia są bardzo budujące, one wskazują że w Rosji nie brakuje ludzi trzeźwo myślących. Ale niestety, wydaje mi się, że to, co widzieliśmy, było co prawda krzykiem duszy wielu ludzi – i tych, którzy wyszli i tych, którzy nie mogli sobie na to pozwolić, bo są przerażeni i sterroryzowani… ale krzykiem stłumionym skutecznie. Osoby, który wyszły na ulicę, zostały bardzo szybko brutalnie potraktowane przez władze. Widzimy, że jakieś pragnienie pokoju i wolności w ludziach drzemie, ale ten strach przed reżimem, strach przed cierpieniem, po prostu paraliżuje.

Reklama

Poza tym naprawdę wielu ludzi ulega machinie kremlowskiej propagandy. Wiemy doskonale, jak taka propaganda oddziałuje na postrzeganie rzeczywistości… Takim osobom bardzo ciężko będzie podnieść się z tego marazmu, jaki tam panuje.

KAI: Bardzo dziękuję za rozmowę!

– Ja również dziękuję wam za to, co robicie, także jako KAI, że o nas pamiętacie i okazujecie wsparcie.

2022-02-25 19:06

Ocena: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otwieramy się na Bożą łaskę

Z rektorem Wyższego Seminarium Duchownego ks. Piotrem Kotem rozmawia ks. Waldemar Wesołowski.

Ks. Waldemar Wesołowski: Uroczysta inauguracja rozpoczyna nowy rok akademicki. Jakie wyzwania stoją przed seminarium?

Ks. Piotr Kot: Rozpoczynamy z radością i wdzięcznością Panu Bogu, że możemy tę formację ku kapłaństwu kontynuować. Jesteśmy po czasie pandemii, która mocno ograniczała naszą działalność. Patrzymy w przyszłość z nadzieją. Nasza inauguracja miała kilka etapów. Rozpoczęliśmy już w sobotę dniem skupienia, podczas którego rozważaliśmy temat duchowości drogi seminaryjnej. Tajemnica Chrystusa przed nami się otwiera i nigdy się nie zamyka. Ona wypełni się po tej drugiej stronie. A dzisiaj inauguracja akademicka. Wyruszamy też z nowym programem formacyjnym, który otrzymaliśmy z Kongregacji ds. Duchowieństwa. On obowiązuje od 1 października. Od strony zewnętrznej mamy przygotowane wszystko, teraz tylko otwieramy się na łaskę Pana Boga i na współpracę z tą łaską. Mam nadzieję, że praca intelektualna i duchowa przyniesie dobre owoce w kandydatach do kapłaństwa.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

[ TEMATY ]

#NiezbędnikWielkopostny2024

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję