„Nigdy nie zapomnij! Módl się za wszystkie niewinne ofiary i bohaterów, którzy zginęli podczas ataków terrorystycznych na Amerykę 11 września 2001 roku”. Napis o tej treści w języku angielskim znajduje się na płaskorzeźbie autorstwa Andrzeja Pityńskiego, zamontowanej na granitowym cokole jego pomnika Katyń 1940, który stoi w Jersey City nad rzeką Hudson, po przeciwnej stronie nowojorskiego Manhattanu. Płaskorzeźba ukazuje w sposób symboliczny, widziany z perspektywy miejsca usytuowania pomnika, jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii USA - atak terrorystyczny na wieżowce World Trade Center.
Tablicę, którą ufundował weteran II wojny światowej, inicjator budowy pomnika katyńskiego, Stanisław Paszul, uroczyście odsłonił 12 września 2004 r., niemal dokładnie w trzecią rocznicę nowojorskiej tragedii, burmistrz miasta Jersey City Harvey Smith. Płaskorzeźba przedstawia wyłaniającą się zza horyzontu Manhattanu postać Matki Bożej, która obejmuje ramionami płonące wieżowce WTC. Idea powstania tablicy narodziła się tuż po ataku 11 września 2001 r. Pityński głęboko poruszony dramatem, jaki rozegrał się na ziemi amerykańskiej, spontanicznie wykonał szkic projektu płaskorzeźby, którą nazwał Matką Boską Nowojorską.
Matka Boska Nowojorska nie płacze, ale współczuje i bierze w opiekę ofiary tragedii. Obejmuje płonące wieżowce WTC z tą samą miłością, co Krzyż, na którym wisiał i umierał Jej Syn. Przyciska je do siebie, jakby nie chciała dopuścić do ich zniszczenia. Tak jak była pod Krzyżem swojego Syna, tak teraz jest razem z tymi, którzy umierają wśród straszliwych cierpień w Nowym Jorku. Bierze w swoje ramiona ofiarę, jaką złożył cały naród amerykański. Wizja Pityńskiego przedstawiona na płaskorzeźbie stanowi symbol cierpienia narodu amerykańskiego, który po raz pierwszy w swojej historii został zaatakowany w tak brutalny sposób w swojej własnej ojczyźnie.
Płaskorzeźba wykonana jest z brązu.
To kolejne - po Matce Boskiej Akowskiej, której wizerunki znajdują się w Amerykańskiej Częstochowie, kościele pw. Ducha Świętego oraz na pomniku Reduty Powstańczej w Warszawie - niezwykłe przedstawienie Matki Chrystusa autorstwa Pityńskiego. Także i w tym przypadku rzeźbiarz, by wzmocnić wymowę swojej artystycznej wizji, świadomie zmienił tradycyjne symbole ikonografii chrześcijańskiej, nadając im nowe znaczenie. Na szyi Maryi znajduje się medalion z amerykańskim orłem. Jej szaty przyozdabia 50 pięcioramiennych gwiazdek z amerykańskiej flagi narodowej, będących symbolami pięćdziesięciu stanów amerykańskich, oraz dekoracyjna obwódka z napisami: USA, Wolność oraz inicjałami Nowego Jorku - NYC. Całości dopełnia niezwykłe przedstawienie aureoli z napisem: United States of America, otoczonej trzynastoma promieniami - symbolami pierwszych trzynastu Stanów Ameryki. Widząc blizny na twarzy Maryi, nam, Polakom, przed oczami pojawia się w sposób oczywisty wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej. Na płaskorzeźbie Pityńskiego ma Ona jednak nie dwie, lecz trzy blizny na policzku, które symbolizują trzy rany, miejsca na ziemi amerykańskiej, w które uderzyły samoloty: Nowy Jork, Waszyngton i Pensylwanię.
Od momentu powstania projektu Matki Boskiej Nowojorskiej do czasu jego realizacji w brązie upłynęły trzy lata. Matkę Bożą umieszczono na cokole pomnika katyńskiego, w miejscu, w którym Pityński od samego początku pragnął, by się znalazła. Usytuowanie Jej tam stało się dla rzeźbiarza dopełnieniem jego artystycznej wizji. Realizując w 1991 r. pomnik katyński, mówił: „Robię pomnik o jednej z najtragiczniejszych zbrodni w historii ludzkości na narodzie polskim, podwójnej, bo przemilczanej ponad 50 lat przez polityków wschodnich i zachodnich”. Głównym elementem monumentu jest postać młodego polskiego oficera w ułańskim mundurze, skrępowanego, zakneblowanego, z wbitym w plecy sowieckim bagnetem. W cokole pomnika, w urnie o kształcie orła Wojska Polskiego, umieszczono prochy pomordowanych w Katyniu, a w płaskorzeźbie Syberia, przedstawiającej polską rodzinę w drodze na Sybir - urnę z prochami i ziemię z mogił polskich na Syberii.
Historia powstania pomnika nie była łatwa. Pomimo zaangażowania ze strony burmistrza Jersey City, Anthony’ego Cucciego - który mówił o pomniku i miejscu, w którym miał stanąć: „ Z dumą i zaszczytem przeznaczmy to miejsce na piękny historyczny pomnik. Nasze miasto stanie się sławne z tego powodu, będziemy częścią historii, oddamy hołd tym, którzy zginęli za wiarę w wolność świata” - kolejne władze miasta nie były już przychylne ustawieniu monumentu o tak kontrowersyjnej tematyce w tak reprezentacyjnym miejscu. W miejscowej prasie pojawiły się głosy o zamiarach przesunięcia go gdzie indziej. Zarzucano artyście, że jego monument jest zbyt mocny, tragiczny, wręcz niestosowny w tak reprezentacyjnym dla miasta miejscu. W percepcji wielu ludzi nie do zaakceptowania była wizja żołnierza z bagnetem w plecach. Dopiero wydarzenia.
11 września 2001 r. uświadomiły tym wszystkim, którzy nie potrafili zrozumieć niemal proroczej, artystycznej wizji Pityńskiego, jak ważny jest to pomnik w dziejach sztuki światowej.
Istnieją wyraźne analogie między tym, co spotkało naród polski w 1939 i 1940 r., a tym, co wydarzyło się 11 września 2001 r. w Nowym Jorku. Pomnik Pityńskiego jest wyraźnym symbolem - łącznikiem ukazującym dramat podstępnie zaatakowanych narodów: polskiego i amerykańskiego. Motywy, którymi kierowali się zbrodniarze, były te same. Cel był ten sam: uderzenie w naród. Za pierwszy cel Niemcy i Rosja wybrały zniszczenie elity intelektualnej Polski. Aresztowanie i wymordowanie profesorów uniwersytetów Jagiellońskiego i Lwowskiego przez gestapo i sowieckie NKWD, a potem zgładzenie tysięcy polskich oficerów w Katyniu - to był początek zaplanowanej z zimnym wyrachowaniem walki z narodem polskim.
11 września 2001 r. śmiertelny cios zadano także narodowi amerykańskiemu. Za cel wybrano symbol sukcesu gospodarki i prosperity USA - wieżowce Światowego Centrum Handlu oraz centrum jej potęgi militarnej - Pentagon w Waszyngtonie. Postanowiono uderzyć w serce wolnego demokratycznego świata, podciąć korzenie wolnorynkowej gospodarki. Zachwiać systemem zbudowanym dzięki wysiłkowi pokoleń Amerykanów.
Dzieło Pityńskiego, poświęcone zdarzeniom sprzed wielu lat mającym miejsce w Europie, nabrało w kontekście wydarzeń z 11 września 2001 r. całkowicie nowej wymowy. To chyba nie jest przypadek, że Pityński, artysta o polskich korzeniach, wyrosły z tradycji swojego narodu, który doświadczył tragedii 1 i 17 września 1939 r., zrealizował na ziemi amerykańskiej - w swojej nowej ojczyźnie - monument, który stał się niemal proroczym znakiem dla Stanów Zjednoczonych, ostrzegając, że zbrodnia może dotrzeć wszędzie.
Tak jak w narodzie polskim przez dziesiątki lat jest ciągle żywa pamięć o tych, którzy zginęli w zdradziecki i haniebny sposób, tak i w narodzie amerykańskim nigdy nie zagaśnie pamięć o tych, którzy oddali swoje życie w zamachach terrorystycznych 11 września 2001 r. Tak jak blizny na policzku Matki Bożej, tak nigdy nie zagoją się rany, jakie tego dnia zostały zadane narodowi amerykańskiemu.
Janusz Głowacki - znany polski dramaturg żyjący od wielu lat w Ameryce - we wstępie do albumu „Nowy Jork”, będącego zbiorem fotografii autorstwa Jerzego Habdasa, na okładce którego umieszczono pomnik katyński na tle WTC, napisał: „Wizja Pityńskiego zawarta w pomniku, w jego artystycznej formie będąca symbiozą sztuki, polityki i historii, po wydarzeniach 11 września 2001 r. wybuchła, zabrzmiała ze zdwojoną siłą. Dla tych, którzy widzieli pomnik Pityńskiego na tle płonących wież WTC, jego symbolika stała się nagle oczywista”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu