[AKTUALIZACJA]
Doszło do dwóch wybuchów, jeden z nich został stwierdzony już w czasie prowadzenia akcji ratowniczej i to on był najbardziej niebezpieczny - poinformował w środę podczas briefingu prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cudny poinformował, że w strefie zagrożenia były 42 osoby. Dodał, że akcja ratownicza została podjęta natychmiast, a obecnie w szpitalu przebywa 21 osób. "Z osobami pracującymi na dole, z ośmioma osobami nie mamy kontaktu" - przekazał prezes JSW. Dodał, że w kopalni doszło do dwóch wybuchów. Jeden został stwierdzony już w czasie prowadzenia akcji ratowniczej i to on był najbardziej niebezpieczny.
Jak poinformował kierownik zespołu komunikacji JSW Tomasz Siemieniec, po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło prawdopodobnie do zapalenia metanu w ścianie N-6 na poziomie 1000 metrów, w wyniku czego 15 pracowników zostało poszkodowanych.
W rejonie ściany N-6 było 42 pracowników. 12 z nich zostało przetransportowanych do szpitali. Większość poszkodowanych jest poparzonych. W czasie, gdy w rejonie prowadzonej akcji przebywały dwa zastępy ratowników, które poszukiwały trzech pracowników, doszło prawdopodobnie do kolejnego wybuchu.
"Sztab akcji stracił kontakt z siedmioma ratownikami. W dalszym ciągu nieznany jest także los trzech poszukiwanych górników" – podał Siemieniec.
Jak zaznaczył, w akcji bierze udział 13 zastępów ratowniczych. W sztabie akcji są przedstawiciele zarządu JSW oraz Wyższego i Okręgowego Urzędu Górniczego. Rodziny poszkodowanych górników zostały objęte opieką psychologów.
Do dwóch osób poszkodowanych w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Pniówek w Pawłowicach (Śląskie) dotarli w środę rano ratownicy; lekarz stwierdził ich zgon – podała JSW. Po prawdopodobnie dwóch wybuchach metanu w kopalni poszukiwanych jest jeszcze osiem osób.