Reklama

„To nie na darmo...”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie płaczcie, matki, to nie na darmo
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą.
Za chleb i wolność, za nową Polskę
Janek Wiśniewski padł.
Krzysztof Dowgiałło, „Ballada o Janku Wiśniewskim”

„To nie na darmo…”
Te słowa z pamiętnej grudniowej piosenki stały się tytułem monumentalnego dzieła zbiorowego pod redakcją Małgorzaty Sokołowskiej, zainicjowanego przez jej matkę, zmarłą w czerwcu ub.r. Wiesławę Kwiatkowską, która od wielu lat jawnie i tajnie, ale wciąż z tym samym uporem dojścia do prawdy, dokumentowała przebieg tamtych tragicznych wydarzeń, zwłaszcza w Gdyni. Jest też - jak - do tej pory - jedyną osobą skazaną w związku z nimi, gdyż po wprowadzeniu stanu wojennego „nie zaprzestała działalności związkowej, polegającej na zbieraniu informacji dotyczących Grudnia’70” - jak napisano w akcie oskarżenia. 3 lutego 1982 r. Sąd Marynarki Wojennej skazał ją za to na 5 lat więzienia; spędziła w nim półtora roku.
Książki, która miała być ukoronowaniem jej dorobku, nie zdążyła dokończyć. Nieopracowane do końca rozdziały zamknęła za nią współautorka Izabella Greczanik-Filipp, od dawna również zajmująca się tą problematyką. Swoją wiedzą na temat wydarzeń grudniowych, zdobytą podczas pracy w Instytucie Pamięci Narodowej, podzielili się też z czytelnikami prof. Jerzy Eisler i dr Janusz Marszalec. Ten ostatni opracował również niezwykle obszerną dokumentację, na którą składają się głównie materiały esbeckiej proweniencji. Są to wstrząsające zdjęcia ofiar, a także aresztowanych i uczestników różnych wydarzeń, plany przedsięwzięć operacyjnych, tajne informacje, notatki służbowe i donosy. Jedna z nich odnosi się do Janiny Kiersznickiej, która przewodziła grupie kobiet w czasie robotniczego pochodu 15 grudnia w Gdyni, i dotyczy jej zachowania, miejsca pracy, rodziny. Dotarł do niej Aleksander Gosk z TVP w Gdańsku, który przygotowuje film dokumentalny. Rozmawiając o tamtych czasach, zadał też pytanie o sąsiada - A. Bonda i dowiedział się, że to miły starszy pan, z którym spotyka się podczas spacerów z pieskiem. - Nie miałem odwagi jej powiedzieć, że to on był autorem donosu - stwierdził dziennikarz podczas prezentacji omawianego wydania 29 stycznia w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Książka nie tylko przywraca pamięć o bohaterach, którzy walczyli w Grudniu’70, ale też i o tych, którzy walczyli o Grudzień’70, o jego upamiętnienie. Mówi o tym, że mimo różnych usiłowań, tamtych wydarzeń nie udało się wyrwać z ludzkich serc i wymazać z pamięci. Okazało się, że była to kropla, która drążyła skałę, że tamte ofiary nie były daremne…
Ogromnym cieniem na ten ciąg wydarzeń, które doprowadziły do wolnej Polski, kładzie się wciąż sprawa odpowiedzialności za Grudzień’70. „Od rozpoczęcia śledztwa minęło 16 lat, proces ciągnie się od 11 lat, a końca nie widać. Czy rzecz jest tak trudna, że wymaga aż tyle czasu? Proces przeciw głównym zbrodniarzom hitlerowskim w Norymberdze trwał rok, a był o wiele trudniejszy” - pisze Kwiatkowska w rozdziale poświęconym tej sprawie.
Podczas promocji książki podjęto ten wątek. Z prowadzonej przez Piotra Semkę dyskusji powiało umiarkowanym optymizmem, gdy prokurator Bogdan Szegda wyliczał, że przy dobrej woli proces można by zakończyć w ciągu 10 miesięcy, choć trzeba przesłuchać ogromną liczbę świadków. - Gdyby było ich kilkudziesięciu - uważa z kolei marszałek Senatu Bogdan Borusewicz - bylibyśmy w innym miejscu. Tymczasem prokuratura chciała przeprowadzić badania nad Grudniem’70 (bo takich wcześniej nie było) i przesłuchać jak największą liczbę świadków. Obaj panowie zwracali też uwagę na wyjątkową chorowitość sędziów, co powoduje, że trzeba rozprawy odraczać. Na pytanie, czy może tu pomóc minister sprawiedliwości, marszałek Senatu stwierdził, że jego możliwości są ograniczone stanem zdrowia sędziów. - Można by zmienić ich skład - mówił - ale wtedy wszystko trzeba by zaczynać od początku. Wypada więc tylko wierzyć w wytrwałość takich osób, jak senator Piotr Łukasz Andrzejewski, od początku pełnomocnik „Solidarności” w tym procesie, czy poseł Antoni Mężydło, któremu - jak mówił - udało się wybronić prokuratora Szegdę, gdy były zakusy, aby zastąpić go osobą oskarżającą w procesie Rywina.
Książka powstała ze środków Urzędu Miasta w Gdyni, Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”, a wydrukowana została w Wydawnictwie „Bernardinum”. Jej częścią składową jest multimedialna „wizja lokalna” tragicznych wydarzeń w Gdańsku i Gdyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przeciwnicy budowy centrum dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie wygrali w sądzie

2025-01-16 13:07

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

Adobe Stock

Gietrzwałd

Gietrzwałd

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie uznał, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie nie dopełniło formalności podczas jednej z procedur dotyczących budowy centrum dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie. Wyrok wywołał aplauz przeciwników inwestycji.

Środowy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie oznacza, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) w Olsztynie po raz drugi będzie musiało zająć się sprawą. Dotyczy ona tego, że nie sporządzono opinii oddziaływania na środowisko inwestycji, którą na obrzeżach Gietrzwałdu zamierza wybudować Lidl.
CZYTAJ DALEJ

Watykan zaostrza kary za nielegalne wkroczenie na swój teren

2025-01-16 11:03

[ TEMATY ]

Watykan

Ks. Tomasz Podlewski

Państwo Watykańskie zaostrzyło sankcje dla osób próbujących nielegalnie uzyskać dostęp na terytorium najmniejszego państwa świata. W dekrecie wydanym przez Gubernatorat Państwa Watykańskiego 19 grudnia przewidziano znaczne zwiększenie grzywien i kary więzienia dla osób naruszających surowe przepisy bezpieczeństwa Państwa Watykańskiego.

Dokument, podpisany przez kardynała Fernando Vérgueza Alzagę LC, przewodniczącego Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego, przewiduje grzywny w wysokości od 10000 do 25 000 euro i kary pozbawienia wolności od roku do czterech lat.
CZYTAJ DALEJ

Ona była światłem

2025-01-16 22:42

archiwum organizatorów

    24 stycznia 2025 r. mija 8 lat od tragicznej śmierci sługi Bożej Heleny Kmieć. Tego dnia w Libiążu będziemy wspominać młodą polską wolontariuszkę, która zginęła w czasie misji w Boliwii.

    Mszy św. sprawowanej w kościele św. Barbary w Libiążu będzie przewodniczył bp Jan Zając, a po Eucharystii odbędzie się premiera filmu “Misja Zambia”.Mimo że od śmierci Heleny Kmieć mija już 8 lat, to blask jej życia wciąż rozświetla drogi osób, które ją znały lub zostały zainspirowane jej postawą niesienia dobra na cały świat. Dlatego też tegorocznym obchodom nieprzypadkowo towarzyszy hasło „Ona była światłem”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję