– Dziś od rana staję w tym miejscu i wobec wspólnoty parafialnej składam świadectwo mojego powołania, historii choroby i uzdrowienia przez wstawiennictwo kard. Wyszyńskiego – mówiła s. Nulla. Opowiedziała zebranym o swojej chorobie i uzdrowieniu za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia, ale również historię swojego powołania i wyjaśniła znaczenie wybranego imienia. – Gdy usłyszałam, że słowo „null” znaczy „zero”; „nulla” to „nic”, „żadna”, pomyślałam, że ilekroć będzie ono wobec mnie wypowiadane, przypominać mi będzie, że bez Boga jestem niczym, ale z Nim mam swoją wartość – mówiła siostra.
Mówiąc o swojej osobistej historii, umieściła ją w kontekście Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża, ponieważ to ta wspólnota wymodliła cud uzdrowienia. – Dołączyłam do niej w roku 1986, była to dopiero powstająca wspólnota sióstr, której charyzmatem jest podejmowanie ofiary za tych, którzy oddalają się od Boga i których wieczność jest zagrożona. I w tym duchu pragniemy formować apostołów świeckich, czyli budzić w każdym tę świadomość, że zostaliśmy przez Pana Boga powołani do świętości. Zapragnęłam tym charyzmatem żyć. Kiedy dołączyłam do wspólnoty sióstr, było to 5 lat po śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, jej codzienną modlitwą była modlitwa o beatyfikację Prymasa Tysiąclecia. Dość szybko dowiedziałam się też, że do realizacji charyzmatu wspólnoty czerpiemy z dziedzictwa i duchowości kard. Wyszyńskiego, pragnąc nieść pomoc każdemu człowiekowi w odnalezieniu zbawienia, oddać swoje życie Maryi, wszystko ofiarować za Kościół – mówiła s. Nulla.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Opowiedziała następnie historię swojej choroby i cudownego uzdrowienia. Nowotwór tarczycy z licznymi przerzutami nie dawał nadziei na wyleczenie a jednak Bóg miał swój plan i w tej chorobie. Niewytłumaczalny z medycznego punktu widzenia powrót do zdrowia uznany został za cudowną ingerencję Pana Boga za wstawiennictwem Księdza Prymasa. To do niego bowiem siostry zanosiły modlitwy, prosząc o zdrowie dla swojej współsiostry.
Reklama
Kiedy wicepostulator procesu beatyfikacyjnego o. Gabriel Bartoszewski dowiedział się, że w Szczecinie jest taka wspólnota sióstr, która cieszy się cudem uzdrowienia a Kościół nic o tym nie wie i nigdy tego nie badał, poproszono s. Nullę o opisanie tego wydarzenia. A co najważniejsze – o udostępnienie pełnej dokumentacji medycznej. Jej odnalezienie po tylu latach, prawie niemożliwe – choroba siostry to bowiem lata 80. ubiegłego wieku – również cudownie się udało.
– Także po tylu latach znaleźli się świadkowie, którzy zgodzili się zeznawać w procesie. Wśród nich lekarze, zarówno ze Szczecina, jak i z Gliwic. I w 2013 r. pełna dokumentacja została przekazana do Watykanu, do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, do zbadania przez odpowiednie komisje – opowiadała s. Nulla. Ostatecznie papież Franciszek 2 października 2019 r. podpisał dekret o cudownym ocaleniu życia przed uduszeniem, co było niezwykłym dniem dla całego Kościoła, ponieważ otworzyło drogę do beatyfikacji.
– Nie wiem, dla jakiego momentu Bóg mnie zachował i dlaczego mnie, ale ufam i o to się modlę razem z całą moją wspólnotą, że jeśli to proste słowo otworzy dzisiaj choćby jedno serce na zaufanie do Boga bardziej, więcej, bo zawsze można więcej miłować i więcej ufać, to warto było cierpieć i warto jest żyć. A kończąc to świadectwo, chciałabym zapalić w sercu każdego z Was choćby iskierkę nadziei – niech rozpali się ona wielkim płomieniem – nadziei, że Bóg jest miłością – życzyła s. Nulla.
Po wieczornej Mszy św., której przewodniczył ks. proboszcz Janusz Gorczyca, odbyła się modlitwa uwielbienia ze Szkołą Nowej Ewangelizacji „Zacheusz”. Dziękowano na niej również za dar beatyfikacji kard. Wyszyńskiego.