Duchowym opiekunem grupy był ks. Tomasz Gospodaryk, kapelan dróg św. Jakuba Archidiecezji Wrocławskiej, a przewodnikiem Krzysztof “Jaxa” Kwiatkowski. - Nasze pielgrzymowanie rozpoczęliśmy w Viana do Castelo i pierwszego dnia mieliśmy do pokonania 26 kilometrów do Caminho. Tam dzień rozpoczęliśmy od przeprawy promowej, by następnie przebyć 17 km do miejscowości Oia - zaznacza ks. kapelan. - Dla mnie to było coś wyjątkowego płynięcie tą samą drogą, którą szczątki św. Jakuba dopłynęły do Hiszpanii - podkreśla Leokadia Kowalczyk i dodaje: - Ta pielgrzymka była dla mnie wyjątkowa. Dlatego, że wiele rzeczy nie udało mi się zrealizować w ubiegłym roku. Stąd też prosiłam św. Jakuba, abym w tym roku mogła ponownie pielgrzymować. To się udało. A ostatecznie otrzymałam wiele więcej, niż prosiłam. Wracam do domu ubogacona tym duchowym czasem.
Dla pielgrzymów wyjście na szlak jakubowy to świetna okazja do modlitwy. Jest to trud, który ponosi się, przechodząc każdy kilometr, jednak nic nie zastąpi radości, której doświadcza się w momencie, kiedy dociera się do celu. - Pieszemu pielgrzymowaniu zawsze towarzyszy ból, ale przechodzi on w momencie, kiedy klęka się przed św. Jakubem. Pamiętam ostatniego dnia, gdy byłam na wzniesieniu, spojrzałam na słupek, gdzie było do przejścia 5,5 km. Zobaczyłam w oddali zamgloną wieżę katedry. Rozpłakałam się ze szczęścia. Nie byłam jeszcze przy samej katedrze, ale była to dla mnie pewność, że jestem na miejscu - podkreśla Leokadia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ważnym punktem każdego dnia jest Eucharystia. Jak zaznaczają uczestnicy pielgrzymki, w wielu miejscach drzwi kościołów otwierały się dla nich dość niespodziewanie. - Na naszej drodze stawały osoby, które odpowiadały za daną świątynię i bardzo chętnie otwierali nam drzwi - mówi L. Kowalczyk, a ks. Tomasz dodaje: - Były to miejsca, które zazwyczaj nie są dostępne dla pielgrzymów. A nam się tu udało m.in. w kościele Matki Bożej Pielgrzyma w Ponteverda.
Reklama
Pielgrzymom cały czas towarzyszyło słońce. - Gdy szliśmy wzdłuż nabrzeża, były wiatry, które nas chłodziły. Szliśmy przez lasy eukaliptusowe, więc roślinność ubogacała naszą wędrówkę. Były też podejścia, bo nasza trasa złożona była z trzech szlaków. Zaczynaliśmy Camino da Costa, czyli piękny nadbrzeżny szlak prowadzący do Rondondeli, następnie weszliśmy na centralny szlak portugalski, a za Pontevedrą szliśmy mało uczęszczanym, lecz trudnym szlakiem górskim El Spiritual - zaznacza ks. Gospodaryk.
Uczestnicy pielgrzymki zatrzymali się także w Padron, czyli miejscowości, gdzie w VII wieku
dopłynęły zwłoki św. Jakuba Większego. A po skończonej pielgrzymce odwiedzili także Fatimę.