– Pamiętam pierwszy odpust na ul. Drzewieckiego przy blokach. Ludzie zgromadzeni na trawie uczestniczyli w polowej Mszy odpustowej, której przewodniczył mój brat, śp. Stanisław Majda. I dokładnie 40 lat temu, podczas odpustowych uroczystości ku czci wtedy jeszcze błogosławionego Maksymiliana Kolbego, została erygowana nasza parafia – wspominał proboszcz wspólnoty na wrocławskim Gądowie. – Już w październiku jako parafianie mieliśmy możliwość uczestniczyć w kanonizacji w Watykanie. Było to dla nas wielkie przeżycie, nasza parafia dopiero co powstała. Prosiliśmy wtedy o kamień węgielny pod nasz kościół i otrzymaliśmy kamień z grobu św. Piotra.
– Dziękuje wam za waszą troskę i zaangażowanie. Wybudowaliście ten piękny kościół, dbacie o niego od lat, ale dbacie także o kościół waszego serca. Na ręce księdza prałata składam ogromne Bóg zapłać od księdza arcybiskupa Józefa Kupnego – mówił bp Małyga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii hierarcha przypomniał realia II wojny światowej, wielkie armie, walki toczące się na ziemi, w powietrzu, w wodzie i pod wodą, ogrom ludzkiej tragedii, a zarazem świadectwa ludzi takich, jak św. Maksymilian. – My, chrześcijanie, jesteśmy przekonani, że to wszystko zaczyna się w ludzkim sercu: i wojna, i pokój. W sercu, czyli w tym, co myślę, czego chcę, w moich pragnieniach, wyborach mojego sumienia – podkreślał bp Maciej. – Jeśli moje serce jest pełne słów: "chcę", "ja", "moje", "nienawidzę", to za tym sercem, za tymi słowami pójdzie życie człowieka. Jeśli człowiek o zepsutym sercu będzie zwykłym obywatelem, to zrobi awanturę na chodniku albo w swoim domu, ale jeśli ten sam człowiek otrzyma wielką władzę, milionowe armie, to wówczas zniszczy pół świata.
Prosił, by spojrzeć na serce Jezusa, gdy przekazuje przykazanie miłości, ofiarowuje siebie w Eucharystii, a zaraz potem bierze krzyż i oddaje życie za przyjaciół. Pełne miłości było też serce św. Maksymiliana. – Jego pragnieniem było, by tak oddać się Niepokalanej Maryi, być Jej rycerzem, aby w świecie budować królestwo Serca Jezusowego. To jest królestwo pokoju, a nie wojny, życia, a nie śmierci, łaski, a nie grzechu, miłości, a nie nienawiści – mówił. – To wszystko nas zaprasza, by zobaczyć swoje serce, co w nim jest, do czego ono dąży. Czy musiałbym się bać, gdybym usłyszał życzenia: "Niech się spełnią twoje najskrytsze marzenia"? Oby przez nasze serca rosło w świecie królestwo Serca Jezusa – modlił się biskup.