Reklama

Rodzina

Łódź/ Lekarze uratowali pięciolatka, którego serce przebił drut

Kardiochirurdzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi wyjęli około pięciocentymetrowy fragment drutu, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku przebił lewą komorę serca pięcioletniego chłopca. Uratowane dziecko czuje się dobrze i niebawem opuści szpital.

adobe.stock.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do wypadku doszło w ubiegły czwartek, gdy pięcioletni chłopiec przebywał w odległości kilku metrów od mamy koszącej trawę. W pewnym momencie kobieta poczuła, jakby kosiarka trafiła na przeszkodę, a jednocześnie jej syn zaczął płakać. Dziecko skarżyło się na kłucie, jednak na skórze w okolicy żeber miało jedynie niewielkie draśnięcie. Gdy jednak chłopczyk zaczął sinieć i tracić przytomność, matka wezwała pogotowie, które odwiozło go do szpitala powiatowego w Opocznie. Tam lekarze w badaniach obrazowych zauważyli płyn w osierdziu i ciało obce w rzucie lewej komory serca pacjenta.

"Chłopiec został przywieziony do Instytutu w Łodzi transportem lotniczym ze szpitalnego oddziału ratunkowego w Opocznie, gdzie trafił z powodu urazu ostrym narzędziem, które zostało wystrzelone z kosiarki podczas koszenia trawy. W trakcie diagnostyki ustalono, że przedmiot trafił w lewą komorę serca, dlatego niezbędne okazało się natychmiastowe przewiezienie dziecka śmigłowcem do ICZMP" – zrelacjonował anestezjolog Dominik Stawiszyński z ICZMP podczas konferencji prasowej w piątek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według kolejnych badań wykonanych na SOR-ze w łódzkim Instytucie u chłopca stwierdzono tamponadę serca w worku osierdziowym, potwierdzono też obecność ciała obcego, dlatego dziecko natychmiast trafiło na blok operacyjny, gdzie wykonano operację ratującą jego życie.

"Nie była to skomplikowana ani długa operacja – trwała ok. 1,5 godziny, przy czym czas podłączenia pacjenta do płucoserca trwał kilkanaście minut" – wyjaśnił dr Marek Kopala z Kliniki Kardiochirurgii w ICZMP.

Chłopczyk nadal przebywa na kardiochirurgii, gdzie przechodzi liczne badania, jednak jego stan jest dobry. Jak podkreślił kardiochirurg dr Janusz Komorowski, wspólnie z mamą chłopca lekarze chcą ochronić pięciolatka przed świadomością, że spotkało go coś strasznego i zagrażającego życiu. Wydaje się, że to się udało, bo chłopczyk czuje się dobrze, bawi się i nie wspomina o dramatycznym wydarzeniu.

Reklama

Wyciągnięty z okolic jego serca przedmiot to ok. pięciocentymetrowy kawałek drutu, który najprawdopodobniej pochodził z siatki ogrodzeniowej i został wystrzelony przez kosiarkę. Przebił lewą komorę serca w dwóch miejscach – na szczęście dla dziecka nie były to duże otwory – i oparł się na przeponie. Ponieważ drut mógł być zanieczyszczony, po jego usunięciu chłopiec wymagał podania antybiotyku, by zapobiec zakażeniu.

"Badanie echo serca potwierdziło dobry wynik zabiegu, nie ma problemów wieńcowych czy zastawkowych, dlatego pacjenta można uznać za wyleczonego. Sam zabieg usunięcia ciała obcego nie był technicznie skomplikowany, ale trzeba podkreślić, jak ważna była prawidłowa reakcja szpitala z Opoczna i cały łańcuch zdarzeń, który doprowadził do szczęśliwego końca. To jest sukces wielu ludzi, dzięki którym chłopiec szybko i sprawnie uzyskał odpowiednią pomoc" – zaznaczył kardiochirurg.

Jak dodał, urazy polegające na przebiciu komory serca i utkwieniu w nim ciała obcego są dość rzadkie.

"W literaturze fachowej opublikowanej w internecie odnalazłem ok. 100 prac na temat +ciało obce w sercu+, ale większość z nich dotyczy ciał, które dostają się do serca jatrogennie, a więc to przede wszystkim urządzenia wszczepialne, które uległy migracji do serca. Natomiast wyjątkowa jest sytuacja, gdy kawałek drutu przebija międzyżebrze, znajdując sobie +idealnie+ miejsce między żebrami, przechodzi przez komorę serca, ale nie rozrywa jej, tylko zatrzymuje się na przeponie" – wyjaśnił dr Kopala.(PAP)

Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska

agm/ joz/

2022-08-26 13:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Wielki Czwartek jest szczególnym świętem kapłanów. Rankiem, jeszcze przed wieczornym rozpoczęciem Triduum Paschalnego, ma miejsce szczególna Msza św. Co roku we wszystkich kościołach katedralnych biskup diecezjalny wraz z kapłanami (nierzadko z całej diecezji) odprawia Mszę św. Krzyżma. Poświęca się wówczas krzyżmo oraz oleje chorych i katechumenów. Przez cały rok służą one przy udzielaniu sakramentów chrztu, święceń kapłańskich, namaszczenia chorych, oraz konsekracji kościołów i ołtarzy. Namaszczenie krzyżem świętym oznacza przyjęcie daru Ducha Świętego.. Krzyżmo (inaczej chryzma, od gr. chrio, czyli namaszczać, chrisis, czyli namaszczenie) to jasny olej z oliwek, który jest zmieszany z ciemnym balsamem.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Piotr Pawlukiewicz: Bóg nie może się na Ciebie doczekać!

2024-03-27 07:20

[ TEMATY ]

ks. Piotr Pawlukiewicz

B.M. Sztajner/Niedziela

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

Pomyślałem sobie: „Boże, ta babcia nawet jeszcze Komunii Świętej nie przyjęła, a już się w niej wyzwalają czyny miłości. Jaka ta miłość jest niecierpliwa! Jak się nie może doczekać!”. Tak samo nie może się doczekać Bóg. Na ciebie.

Jeszcze jeden fragment Ewangelii. Pozornie też wam znany, ale czy na pewno? „Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: «Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada». Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem». Lecz ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: «Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego ». Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: «Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę». Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się»”*.

CZYTAJ DALEJ

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję