Reklama

Kult banału w mediach?

Banał stał się wszechobecny. Daje znać o sobie w języku obiegowym i publicznym, w stylu życia, sztuce, polityce i w zabawie. Pełno go w reklamie. Wciska się skutecznie do myślenia i emocji. Stał się częścią środowiska człowieka i jego kultury. Zawojował wyobraźnię twórców i zwykłych zjadaczy chleba. Banałem karmi się przemysł rozrywkowy. Jeszcze do niedawna wstydzono się go i gardzono nim. Teraz przez palce patrzy się na triumf banału i nie dostrzega skutków jego wpływu. Do banału łatwo przywyknąć i go zaakceptować

Niedziela Ogólnopolska 38/2008, str. 20-21

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znane są takie terminy, jak „siecioholik”, „telemaniak” (albo „narkoman telewizji”) czy „radioholik”. W języku naukowców i publicystów mówi się ogólnie o kulcie mediów i konkretnie o kulcie internetu czy telewizji. Jednocześnie przeczytać można o „tyranii mediów”, „orgii obrazów” czy „przemocy telewizji”. Zjawiska te są ze sobą ściśle powiązane. Wynika z nich, że wpływ mediów na człowieka doznaje wciąż przyspieszenia.
W jakim sensie można dziś mówić o „kulcie banału”? Temat nie jest nowy dla osób, które zajmują się problematyką mediów i sztuki. Słowo „banał” występuje w recenzjach filmowych i teatralnych, w wypowiedziach obserwatorów sceny medialnej i politycznej oraz u osób wrażliwych na piękno języka i kultury.
Niedawno ukazała się we Francji książka zatytułowana „Kult banału” („Le culte du banal”). Jej autor - prof. François Jost, specjalista w dziedzinie mediów, wiąże zjawisko rozprzestrzeniania się banału z funkcjonowaniem środków komunikowania masowego, a w szczególności telewizji. W tym kontekście ukazuje banał również jako niebagatelny problem współczesnego człowieka, który jest wiernym konsumentem kultury obrazkowej i coraz łatwiej staje się jej fanatycznym propagatorem.
W słownikach termin „banał” odnoszony jest zasadniczo do języka - mówionego i pisanego. Oznacza wtedy jakieś powiedzenie bez głębszej treści, oklepane, komunał, pusty frazes. Podobną treść zawiera słowo „banalny” jako „pospolity” i „szablonowy”.
Obecnie duży niepokój budzi inne zjawisko. Jest nim świadoma banalizacja wartości, ideałów, najszczytniejszych celów i szlachetnych dążeń. Proces tym groźniejszy, jeżeli wziąć pod uwagę, że „banalizować” znaczy uczynić coś (np. wiarę człowieka) czymś banalnym czy traktować jako coś banalnego. W epoce kultu banału uchodzi każda forma banalizacji, wszak konsument mediów przestał być na ten rodzaj oddziaływania na tyle wrażliwy, aby je dostrzec i odpowiednio zareagować. Dlatego banał sprzedaje się w mediach coraz lepiej. Przedmiotem banalizowania może się stać również człowiek, instytucja, konkretny fakt historyczny. Przykładów jest bardzo wiele. Pewne media w Polsce specjalizują się w sztuce banalizowania np. historii, rzeczywistych dokonań Polaków czy wydarzeń bieżących w tym celu, aby pomniejszyć ich zasługi czy wykazać, że są zdolni jedynie do kłótni i awantur. Sama banalizacja przyjmuje najczęściej postać zakamuflowaną. Dokonuje się jej np. w imię „powiedzenia całej prawdy”, demitologizacji osoby czy „odbrązowienia” postaci historycznej. Stosuje się też w tym celu dość wyrafinowane metody. Jedną z nich w stosunku do osoby jest metoda „cliché”, polegająca na tym, że o kimś nigdy nie mówi się poważnie, natomiast w jego postawach i działalności wynajduje się wyłącznie negatywy. Dużą skuteczność wykazują tu ironia, sarkazm i ośmieszanie. Używa się ich m.in. w stosunku do słuchaczy Radia Maryja.
Najgroźniejszą bodaj metodą w banalizowaniu wartości jest zatrucie informacyjne. Polega ono na tym, że o sprawach najważniejszych mówi się w mediach tak, jakby one nic nie znaczyły, i odwrotnie - eksponuje się (np. w serwisach informacyjnych) sprawy, które poza sensacją nie mają żadnej wartości. I tak np. nie dostrzeżono 26 sierpnia br. w Telewizji Polskiej głównej uroczystości na Jasnej Górze. Uwadze redaktora odpowiedzialnego uszedł fakt, że zgromadziło się wtedy „tylko” 100 tys. pielgrzymów, a ich spotkanie modlitewne było bardzo ważne dla milionów katolików w Polsce. Nawet słowem nie wspomniano o tym zarówno w „Teleexpressie”, jak i w „Wiadomościach”. Natomiast odnotowano by skwapliwie każdy incydent, gdyby się wtedy zdarzył wśród pątników. Banał i komercja lubią chodzić razem.
Dziś widać wyraźnie, że w polskich mediach ofiarą banalizacji padają takie sprawy, jak obraz współczesnych Polaków, ich życie społeczne i polityczne; takie instytucje, jak Parlament czy Instytut Pamięci Narodowej; takie wydarzenia, jak Cud nad Wisłą czy Powstanie Warszawskie. Podkreślić należy, że liczne eufemizmy towarzyszące procederowi banalizacji starannie zacierają jej negatywne oblicze i usypiają opinię publiczną.
Nie da się wyeliminować szkodliwego banału z języka i kultury, tym bardziej że ma on potężnego sprzymierzeńca w mediach. W tej sytuacji katolicy są bezradni. Powinni natomiast zdecydowanie reagować na zjawiska banalizowania wartości, ważnych instytucji, znamiennych rocznic, wybitnych osób. Jest to ich obowiązek sumienia, wszak zakłamywanie rzeczywistości i występowanie przeciwko dobru wspólnemu jest działaniem niemoralnym.
Niedziela Środków Społecznego Przekazu jest stosowną okazją, aby uświadomić sobie pewne zasady, które należy odnieść do problemu podjętego w niniejszej refleksji.

Banalizowanie rzeczywistości jest fałszowaniem prawdy i wprowadzaniem społeczeństwa w błąd. Od takiego działania należy się dystansować i odpowiednio mu przeciwdziałać.

Powinno się kłaść nacisk na pogłębienie wiedzy historycznej i rozumienie bieżących wydarzeń, aby móc dostrzec na tym polu działania manipulatorskie. Pomaga w tym nawyk korzystania z wielu źródeł informacji.

Magia banału wykazuje dużą siłę oddziaływania. Dlatego należy poświęcać mu więcej uwagi. Jednocześnie powinno się poznawać funkcjonowanie świata iluzji, który przyczynia się do zgody na banalizację i jej rozszerzenie.

Pytanie, czy w polskich mediach daje znać o sobie kult banału, pozostawmy otwarte. Ich krytyczna ocena z naszej strony powinna pomóc w sformułowaniu odpowiedzi prawdziwej i wyczerpującej.

Banał przesłania rzeczywistość łaski. Modlitwa do Ducha Świętego niech sprowadza dar przenikliwego patrzenia na świat, aby go widzieć w jego autentycznym pięknie i właściwych proporcjach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adam Chmielowski - porzucił sztukę i został św. Bratem Albertem

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Albert Chmielowski

Archiwum bp. Mariusza Leszczyńskiego

Św. Brat Albert Chmielowski

Św. Brat Albert Chmielowski

Adam Chmielowski do pewnego czasu żył jak prawdziwy artysta. Był gościem na salonach, przyjacielem wielkich postaci, sławnych malarzy i pisarzy. Dążąc do doskonałości artystycznej, odkrył inną doskonałość-służbę ubogim. Zobaczył nędzę człowieka i z ubogimi pozostał do końca życia.

Uważał, że aby zrozumieć ludzi bezdomnych trzeba stać się jednym z nich. Adam Chmielowski był postacią niezwykłą. Osobą, która rozpaliła w ludziach wyobraźnię miłosierdzia. 17 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie św. Brata Alberta.

CZYTAJ DALEJ

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 38-42.

Poniedziałek, 17 czerwca. Wspomnienie św. brata Alberta Chmielowskiego, zakonnika

CZYTAJ DALEJ

Spotkanie Rodzin Wielodzietnych w Jodłówce

2024-06-17 10:34

ks. Piotr Czarniecki

Wokół bł. Rodziny Ulmów

Wokół bł. Rodziny Ulmów

W niedzielę, 16 czerwca 2024 r., przy Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Jodłówce po raz 8. odbyło się spotkanie rodzin wielodzietnych. Tym razem towarzyszyła im bł. Rodzina Ulmów, której relikwie wprowadzono w tym dniu do świątyni.

Spotkania rodzin wielodzietnych w Jodłówce są ideą, która ma gromadzi rodziny wielodzietne na wspólnej modlitwie podczas Eucharystii, a następnie na pikniku rodzinnym organizowanym w Różańcowym Ogrodzie Maryjnym przy parki pielgrzyma, który znajduje się tuż przy sanktuarium.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję