Reklama

Zdrowotna antyreforma

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ustawy zdrowotne, albo raczej antyzdrowotne, uchwalone głosami sejmowej koalicji PO-PSL są już w Senacie. Chodzi w nich głównie o komercjalizację, czyli o obowiązkowe przekształcenie wszystkich szpitali w spółki prawa handlowego (szpitale mają przynosić zysk), następnie o przekazanie ich samorządom (aby były lepiej zarządzane) oraz o możliwość ich prywatyzacji. Może ktoś nie uwierzy, ale takie prawo funkcjonuje już od dawna, szpitale mogą przekształcać się w spółki, mogą też być prywatyzowane, problem w tym, że teraz będą musiały to uczynić.
Dlatego w Senacie pojawił się wniosek Prezydenta RP o narodowe referendum w tej sprawie. Lech Kaczyński chce, by o przyszłości placówek ochrony zdrowia zadecydowali sami Polacy. W opinii Prezydenta, istnieje uzasadniona obawa, że skomercjalizowane szpitale - aby się utrzymać - będą goniły za zyskiem, będą wybierać procedury drogie, które nie wymagają licznej obsługi medycznej, a w konsekwencji też nie zadbają o ubogich pacjentów, którzy będą odsyłani od szpitala do szpitala, ponieważ nie będzie ich stać na dopłacenie do leczenia. Jak w głosowaniu zachowają się senatorowie, wśród których jest wielu znanych lekarzy, rektorów i profesorów wyższych uczelni? Ilu z nich nie podda się dyscyplinie partyjnej?
Kiedy w Sejmie trwały głosowania nad tymi ustawami, zebrane na galerii pielęgniarki wołały: „Hańba! Hańba!”. Wyciągnęły też transparent z hasłem „Jest nas coraz mniej”, który straż marszałkowska wyrwała im z rąk. Przypomnę, że te same pielęgniarki rok temu urządziły tzw. białe miasteczko przed kancelarią Rady Ministrów, okupowały gabinet premiera Jarosława Kaczyńskiego, krótko mówiąc - strajkowały pod dyktando PO, ponieważ osobami, które ich najczęściej odwiedzały, była obecna minister zdrowia Ewa Kopacz oraz prezydent Warszawy z PO Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wtedy pielęgniarkom chodziło nie tylko o większe pieniądze na służbę zdrowia, ale także o to, aby obalić rząd PiS-u. Szkoda, że siostry przebudziły się dopiero teraz, zrozumiały, że jeżeli te ustawy wejdą w życie, nie tylko nie dostaną więcej pieniędzy, ale przede wszystkim rząd nie będzie odpowiedzialny za ochronę zdrowia i państwo przestanie interesować się chorymi obywatelami. Wszystko spadnie na barki samorządów.
Minister Kopacz zaprzecza, by w tzw. komercjalizacji chodziło o prywatyzację, zapewnia, że szpital zamieniony w spółkę prawa handlowego poprawi jakość usług, każdy pacjent będzie mógł sam zadecydować o tym, kto, za ile i jak długo będzie go leczyć. Gdyby to była prawda... Jak sądzę, za tą zmianą ukrywa się coś więcej. Po pierwsze, jak wspomniałem, rząd chce zrzucić odpowiedzialność za zdrowie obywateli na samorządy, a po wtóre - istnieje lobby lekarskie, które chce zarobić na przyszłej prywatyzacji szpitali. Przyszłość łatwo przewidzieć: komercjalizacja skłoni dyrektorów szpitali do zamykania tych oddziałów, które są nierentowne, a to z kolei spowoduje jeszcze większe kolejki oczekujących na operacje czy do lekarzy specjalistów. Nie znajdzie się nikt, kto zmusi szpital do udzielenia świadczeń zdrowotnych, które co prawda finansuje NFZ, ale w wysokości niezapewniającej zysku. Krótko mówiąc, czeka nas pogoń za zyskiem, a nie leczenie pacjentów. Rozpocznie się także handlowanie szpitalami, ponieważ w ustawach przyjętych przez PO i PSL przewiduje się możliwość prowadzenia na terenie szpitala innej działalności zarobkowej, będzie można otworzyć sklep, pub, restaurację...
Czy to znaczy, że obecnie jest dobrze? Z pewnością należy wzmocnić nadzór właścicielski nad szpitalami, natomiast samo przekształcenie ich w spółkę prawa handlowego nie poprawi złej sytuacji finansowej, nie wydobędzie z zadłużenia. Inaczej mówiąc, sama forma własności szpitala nie zmieni zasad pozyskiwania świadczeń zdrowotnych. Przeciwnie, komercjalizacja szpitali otwiera możliwość pobierania dodatkowych opłat od pacjentów np. za przyjęcie pacjenta do szpitalu z pominięciem kolejki - to już prosty krok w stworzeniu dwóch systemów opieki medycznej: dla bogatych i biednych.
W całej Europie dominuje medycyna publiczna, dofinansowywana ze środków budżetu państwa. Szkopuł w tym, że finansowanie opieki zdrowotnej w naszym kraju jest na najniższym poziomie w Europie. Np. minimalne nakłady na zdrowie w Europie wynoszą 6% PKB, u nas jedynie 4% (w Anglii i Francji - 8% przy dużo wyższym PKB). Jednym słowem, z samych pieniędzy zarobionych przez szpital i tak nie będzie można naprawić bazy materialnej, przeprowadzić remontu, wymienić drogiego sprzętu. Na to potrzebne są środki publiczne. Dzisiaj szpitale w większości korzystają z dotacji samorządów, po wejściu ustaw w życie nie będzie takiej możliwości. Nie będzie wolno przekazywać publicznych dotacji spółkom. Komercjalizując służbę zdrowia, pozbawiamy ją możliwości dotacji państwa - czego zakazuje prawo UE.
Nie rozumiem także oporu Platformy Obywatelskiej przed referendum. Przecież społeczeństwo ma prawo wyrazić własne zdanie w tak kluczowej kwestii. Nie wolno lekceważyć głosu Polaków. Premier Donald Tusk sam wielokrotnie chwalił instytucję referendum. Co wpłynęło na zmianę jego opinii?
Dlatego to, co Sejm zaproponował służbie zdrowia, to antyreforma, próba przesunięcia Polski z Europy do Trzeciego Świata, gdzie są wyłącznie prywatne szpitale. Jaki będzie owoc tej reformy? Obawiam się, że jakiś czas szpitale pozostaną w rękach samorządów, potem okaże się, że starostwa czy urzędy marszałkowskie nie są w stanie pomagać wszystkim, dlatego najpierw pojawi się jakaś forma dzierżawy, potem w ramach oszczędności nastąpi likwidowanie nierentownych oddziałów, wreszcie syndyk zajmie się ich upadłością, w efekcie dawny dyrektor, ordynator lub miejscowy biznesmen kupi narodowy majątek za cenę terenu pod szpitalem. I o to naprawdę chodzi: nie o reformę czy komercjalizację szpitali, lecz o wcielenie w życie brudnych kombinacji finansowych, które była posłanka Sawicka nazwała „kręceniem lodów”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siostry duchaczki: Gwidon z Montpellier – nowy błogosławiony w duchu Franciszka

2024-05-21 17:37

[ TEMATY ]

błogosławiony

Przemysław Radzyński

Bł. Gwidon z Montpellier

Bł. Gwidon z Montpellier

Na ogłoszenie Gwidona błogosławionym trzeba było czekać 800 lat, ale to wydarzenie opatrznościowe, bo to człowiek na nasze czasy - mówią siostry kanoniczki Ducha Świętego de Saxia z Krakowa, duchowe córki nowego błogosławionego - Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego.

Gwidon urodził się w drugiej połowie XII wieku we francuskim mieście Montpellier w zamożnej rodzinie. Przed rokiem 1190 zaczął służyć ubogim i potrzebującym, zakładając dla nich dom, szpital na obrzeżach Montpellier. Od samego początku to dzieło powierzył Duchowi Świętemu. W krótkim czasie znalazł wielu naśladowców, którzy zainspirowali się jego przykładem i zapragnęli służyć ubogim i potrzebującym. I w ten sposób narodziła się wspólnota, której członkami byli mężczyźni i kobiety, ludzie świeccy i duchowni.

CZYTAJ DALEJ

Matko Zasypiająca, módl się za nami...

2024-05-21 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Przed nami Bazylika Mariacka, która skrywa w sobie wiele skarbów. Jednym z nich jest ołtarz Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny jest jednym z najwybitniejszych dzieł późnogotyckiej sztuki rzeźbiarskiej w Europie.

Rozważanie 22

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 22.): Wierny pies

2024-05-21 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Która modlitwa zmiękcza nawet najtrudniejsze charaktery? Czy istnieją zmarnowane adoracje? Po co w ogóle patrzeć na Jezusa? I co to wszystko ma wspólnego z narkozą? Zapraszamy na dwudziesty drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o adoracji, której uczy Maryja.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję