Reklama

Życie nie może być towarem

Niedziela Ogólnopolska 44/2008, str. 31

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeba mieć dużo odwagi, żeby powiedzieć, że ta strona, gdzie ja siedzę, nie jest zainteresowana naprawą systemu opieki zdrowotnej. To duża odwaga mówić tak do lekarza, który jest lekarzem 44 lata, a od paru lat zajmuje się organizacją ochrony zdrowia. (...) Kilka lat temu w Wielkiej Brytanii zadano obywatelom pytanie: „Co uważasz za najważniejsze w XX wieku?”. Odpowiedź była dla mnie zaskakująca, bo obywatele brytyjscy powiedzieli: „Najważniejszą rzeczą dla nas było stworzenie publicznej służby zdrowia”. Nie wygrane wojny, nie upadki systemów. Dla obywatela brytyjskiego najważniejsze było to, że wreszcie odszedł od medycyny prywatnej, że państwo zagwarantowało mu pełną opiekę medyczną. Do tej znienawidzonej przez część osób publicznej służby zdrowia, przypominam, co tydzień wyjeżdżają anestezjolodzy, żeby dyżurować - tam, w tej nędznej publicznej służbie zdrowia. Wielu Polaków chce tam dostać pracę, w tej złej, fatalnej publicznej służbie zdrowia. (...)
W dalszej części prof. Religa podzielił się doświadczeniem z okresu, gdy był ministrem zdrowia. Powiedział: - Zaproponowano nam ustawę o zakładach opieki zdrowotnej zmieniającą całkowicie system, który istnieje. Pracowaliśmy również w ministerstwie nad przekształceniem w spółki prawa handlowego, tylko namysł, rozsądek nakazał nam widzieć to inaczej, podążyć w nieco innym kierunku, raczej w kierunku spółek użyteczności publicznej. Zafundowano nam ustawę, która zmienia w sposób radykalny pewne sprawy. Po pierwsze państwo przestaje być odpowiedzialne za zdrowie obywateli. Jeżeli bowiem oddaje się szpitalnictwo na zasadzie, że wolny rynek rozwiąże problemy, to znaczy, że państwo wycofuje się z odpowiedzialności za zdrowie obywateli.
Padło z ust posłów przemawiających przede mną, że zakłady opieki zdrowotnej są w znacznej części sprywatyzowane - w 90 proc., tak jest w całej Europie. Tak jest w całej Europie. Ale dlaczego nie prywatyzuje się szpitali? Dlatego, że to są dwie oddzielne, różne sfery, które są nieporównywalne.
Jeżeli ktoś nie rozumie tego, że szpitalnictwo jest czymś innym - ma inne zadania, inne cele, wszystko ma inne - i porównuje to z podstawową opieką zdrowotną, to znaczy, że po prostu na tym się nie zna. Ta ustawa miałaby sens - miałaby - gdyby najpierw zastosować ustawę o sieci szpitali, powiedzieć, co jest dla państwa bezwzględnie konieczne do zabezpieczenia interesów zdrowotnych obywateli… powiedzieć, co jest potrzebne dla państwa i dla regionu. Jeżeli byłaby na to odpowiedź, to zagłosowałbym za Waszą ustawą, ale nie ma tej odpowiedzi i nie będzie, bo Wasza ustawa tej odpowiedzi nie daje. Wasza ustawa jest po prostu niebezpieczna.
Komercjalizacja. Nie lubicie słowa: „prywatyzacja”. I nie ma w tej ustawie rozwiązań dotyczących prywatyzacji. Nie ma mowy o prywatyzacji, poza jednym: że stworzyliście wszystkie warunki, by sprywatyzować zakłady opieki zdrowotnej. Ale komercjalizacja oznacza to, że zakład opieki zdrowotnej traci swoją dotychczasową misję, że jako spółka prawa handlowego musi pracować dla zysku. I to jest niebezpieczne. Wczoraj prowadzący spotkanie pokazywał szpital, który został skomercjalizowany, przekształcony w spółkę prawa handlowego. Wygląda on ślicznie, tyle że nie ma w nim oddziałów, które mogą przynieść straty. Nie ma OIOM-u, nie ma innych oddziałów, które mogą przynieść straty. Nie ma oddziału ratunkowego. Został zlikwidowany… bo się nie opłaca. A więc chory, który najbardziej potrzebuje opieki w tym szpitalu, nie otrzyma jej, będzie wysłany do szpitala publicznego, znajdującego się 50 km dalej.
Proszę Państwa, jest jeszcze jedna sprawa. Przepraszam, że o tym powiem, ale zwracam się do posłów, nie do Pani Minister, bo to jest projekt poselski. Czasami dobrze jest mieć trochę wiedzy. W układzie, kiedy proponuje się komercjalizację, trzeba wiedzieć, że jest to dla pacjenta najgorsze rozwiązanie. Zaraz wytłumaczę dlaczego. To nie są moje stwierdzenia. Opieram się na licznych danych z literatury, przede wszystkim literatury amerykańskiej. Dane te mówią wyraźnie, że tego typu ustawienie sprawy powoduje złą konkurencję, niewłaściwą, niedobrą. Może powodować - i powoduje - sytuacje, w których jest albo „under treatment” w zależności od tego, jaki jest kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, czyli niedolecznie pacjenta, bo się nie opłaca dalej leczyć albo „over treatment” - nadmierne leczenie, bo się opłaca to robić.
Proszę Państwa, żeby nie być gołosłownym - tych opracowań jest mnóstwo - podam Państwu tytuł książki, w której można o tym przeczytać. Jest to książka pt. „Redefining Health Care” Portera i Teisberg. Radzę ją przeczytać. Zobaczycie, co szykujecie polskim pacjentom.
Reasumując, chcę powiedzieć, że nie widzę w tym projekcie ustawy nic dobrego dla pacjenta - a wręcz przeciwnie - z wyjątkiem jednej kwestii: Rzecznika Praw Pacjenta, ale w tym wypadku mam ogromne wątpliwości, czy należy tę instytucję wprowadzać. Podam Państwu przykład instytucji Rzecznika Praw Dziecka, za którą sam głosowałem jako senator. Zwróćcie Państwo uwagę, że w przypadkach patologii wśród dzieci interweniuje prokurator, sędzia, policjant, a nie słyszy się o interwencji Rzecznika Praw Dziecka - poza sprawozdaniem tutaj. Ja tego nie widzę. Obawiam się - jakkolwiek nie występuję zdecydowanie przeciwko - że instytucja Rzecznika Praw Pacjentów może być instytucją podobną, która nie będzie miała znaczenia, uwzględniając to, że najważniejszy problem w opiece zdrowotnej, jakim jest niedofinansowanie, nie jest rozwiązywany, bo nie jest.
Nie wierzcie w to, że spółka prawa handlowego nagle stanie się w każdym przypadku bogatym miejscem. Skąd weźmie pieniądze na technologię, na zmianę sprzętu, na remonty? Skąd? Nic nie zostało zrobione, żeby poprawić finansowanie opieki zdrowotnej. W moim przekonaniu, na podstawie tego, co powiedziałem, jest to przeciwko pacjentowi. Dlatego też - wybaczcie, że to powiem - nie widzę tu reformy. Widzę tu antyreformę.
Zacytuję tu dr. Radziwiłła, który mówi, że proponowane rozwiązania odciągają nas od Europy, a wkładają w granice Trzeciego Świata.
Jako wieloletni lekarz przez kilka ostatnich lat zajmujący się strukturą opieki zdrowotnej muszę to powiedzieć: widzę dla polskiej służby zdrowia ogromne zagrożenie w wyniku wprowadzenia tej reformy.
Proszę Państwa, można lubić Prezydenta, można go nie lubić, krytykować. Jest to jednak najważniejsza sprawa dla Polaka, dla każdego Polaka. Dla tego zdrowego, który w chwili obecnej nie zdaje sobie sprawy - może nie. Jeśli jednak jutro będzie miał wypadek samochodowy i przed sobą pięć czy siedem operacji, to wtedy zda sobie sprawę z tego, jaką chce mieć służbę zdrowia. Wydaje mi się, że nie ma takiej drugiej sprawy w Polsce, jak ochrona zdrowia, gdzie liczy się słowo każdego: i sprzątaczki, i pracownika kultury, i innych.
Ponieważ nie wierzę już i straciłem całkowicie naiwność, nie będę apelował do Was, żebyście się zastanowili, bo i tak system polityczny nakaże wam głosować tak, jak macie głosować. W związku z tym nie apeluję do Was, ale jeśli ta ustawa zostanie przyjęta, jestem głęboko przekonany, że referendum jest naprawdę potrzebne.

Całość przemówienia - na stronie:www.niedziela.pl/artykul.php?id=122476509700011005009.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 17.): Ale nudy!

2024-05-16 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić z nudą w czasie różańca? Czy trzeba ciągle myśleć o zdrowaśkach? Co łączy różaniec z drzewem i z kroplówką? Zapraszamy na siedemnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, jak Maryja dokarmia duszę na różańcu.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Madonno Inwałdzka, módl się za nami...

2024-05-17 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Pod koniec XIX stulecia kult Matki Bożej Inwałdzkiej zaczął powoli zanikać. Na odpusty przybywało coraz mniej pielgrzymów, głównie z najbliższej okolicy. Reszty dokonał pożar kościoła w 1889 r., podczas którego został uszkodzony cudowny obraz, zniszczone wota i ozdoby.

Rozważanie 18

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję