Rok Kapłański kładzie akcent na całość duszpasterskiej troski Kościoła. Punktem centralnym jest jednak w tym czasie kapłan i jego miejsce w Kościele. Kapłani w zdecydowanej większości są ludźmi starającymi się w sposób rzetelny odpowiadać Bogu na swoje powołanie. Nie jest to dziś zadanie łatwe, szczególnie w czasach postępującej laicyzacji.
Kapłaństwo jako znak sprzeciwu
Reklama
Obok wielkiej ryzeszy kapłanów sumiennych i gorliwych obserwujemy braci, którzy się zagubili, utracili pierwotną gorliwość, a nawet uwikłali w słabości czy grzechy. Obowiązkiem i braterską powinnością jest pomóc im rozpalić na nowo charyzmat powołania. Zanik nadprzyrodzonych inspiracji w posłudze niektórych kapłanów woła o pogłębienie wiary w nas wszystkich. Kryzys w posłudze słowa czy katechizacji woła do wszystkich o pogłębianie naszej wiedzy religijnej i dydaktycznej. Przejawy różnych form kryzysu kapłańskiego są wołaniem samego Chrystusa do wspólnoty kapłańskiej, aby mocniej zjednoczyła się z Nim i Jego Krzyżem. Wierność Krzyżowi prowadzi do autentycznego przeżywania kapłaństwa, a tego świat się boi i robi wszystko, aby pominąć Krzyż, usunąć go z widoku i z serc. Ktoś powiedział, że kapłan irytuje swoje otoczenie nie wtedy, gdy głosi piękne kazania, ale wówczas, gdy swoim życiem daje do zrozumienia, że ceni ofiarę, umartwienie i nie utożsamia się z najmniejszym nawet złem. Już sama jego obecność staje się nieprzyzwoitością, bo rodzi wyrzuty sumienia.
Znany katolicki pisarz Bernanos, obserwując podczas II wojny światowej nienawiść ideologii faszystowskiej do człowieka, zauważył w jednej ze swoich książek („Monsieur Quine”), że nabiera ona szczególnego natężenia wobec księży, i stwierdził: „Nienawiść względem kapłana jest jednym z najgłębszych uczuć człowieka. Bez wątpienia jest ona tak stara jak sam gatunek, jednak dopiero nasza epoka wyniosła ją na niemal cudowny poziom wyrafinowania i doskonałości”.
To, co przez lata wydawało się od nas odległe, wkracza śmiało w progi naszej rzeczywistości. Potwierdzeniem tego niech będą słowa, jakie usłyszałem ostatnio od jednego z prawników, który wprost sugerował: „Proszę powiedzieć księżom, że kapłani są pod bardzo ostrym ostrzałem opinii publicznej, niech księża nie będą naiwni, sądząc, że urzędy czy sądy są życzliwie nastawione do księdza, że każdemu sędziemu, adwokatowi, prokuratorowi chodzi o dotarcie do prawdy”. Im często chodzi o skorumpowanie Kościoła przez kompromitację księdza. Ludzie dziś stawiają nam wielkie wymagania i mają do tego prawo. Nie bądźmy naiwni, ludzie czekają na zdrowe ziarno naszych nauk, kazań i zrealizują stawiane - nawet wysokie - wymagania, jeśli sami zastosujemy je w życiu, jeśli sprawdziliśmy je na sobie i jako zdrowe ziarno proponujemy innym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Marzenia o świętości
W wielotysięcznych szeregach kapłanów, którzy przeszli przez historię, dostrzec możemy także przykłady bohaterów, niezwykłych charyzmatyków czy wybitnych biskupów, a mimo to nie są kandydatami do chwały ołtarzy.
Świętość osobista jest niemożliwa bez wspólnoty. W programie duszpasterskim na rok 2011 i następne będzie mocno podkreślana potrzeba budowania komunii.
Człowiek, kapłan, biskup krzepi swoją wiarę, gdy widzi wiarę kapłanów i ludzi. Z drugiej strony grupa, wspólnota pomaga w odnalezieniu mojej tożsamości, mojego ja. Ja się inaczej widzę w relacji do drugiego człowieka. Bez tej relacji nie ma osobistego rozwoju. Kapłan zatroskany o różne wspólnoty nie może nigdy zapomnieć, że tą podstawową wspólnotą, za którą jest odpowiedzialny, i która jest mu nieodzownie potrzebna do rozwoju i do zbawienia, jest wspólnota kapłańska.
W lustrze sumienia
Miejscem szczególnie ważnym w tym procesie odnajdywania Boga przez samego siebie i w pomaganiu odnalezienia Go przez innych jest konfesjonał. Konfesjonał, jak to poetycko określił święty Więzień Konfesjonału, jest miejscem burzenia niewoli szatana.
Musimy sobie w tym roku postawić pytanie, które być może, odkładaliśmy już od dawna: Jak przeżywam osobisty grzech w kontekście zranienia czynionego wspólnocie kapłańskiej, w wymiarze łamania jedności - komunii z Chrystusem.
Jak, opierając się na zasadzie ewangelicznego upomnienia, reaguję na dostrzeżone zło? To pytanie muszą szczególnie przemyśleć ci, którzy z powodu urzędu, relacji koleżeńskich są do takiej reakcji niejako urzędowo zobligowani!
Przy tej okazji warto może krótko zaznaczyć, że nie tylko w życiu Jana Vianneya, ale także w posłudze kapłańskiej wielu i nam znanych kapłanów ogromną rolę w kształtowaniu ducha kapłańskiego odgrywał szacunek do stroju kapłańskiego i troska o codzienne życie w duchu świętych kapłanów.
Na drodze pogłębiania wiary, miłości i wizji naszego kapłaństwa, powinniśmy posługiwać się wzorami tych, którzy to kapłaństwo przeżywali w sposób godny, najpiękniej i najowocniej.