W Międzynarodowym Dniu Upamiętniającym Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie ks. prof. Waldemar Cisło wygłosił wykład pt. „Ponad prawem do emigracji – prawo do pozostania. Pomoc humanitarna dla Bliskiego Wschodu jako szansa na zachowanie tożsamości regionu”.
Katarzyna Cegielska
![](https://www.niedziela.pl/gifs/portaln/624x400/1692781713.jpg)
Dyrektor sekcji polskiej PKWP przywołał słowa św. Jana Pawła II, który podkreślał, że Liban to nie tylko kraj, ale przesłanie. „To miejsce, gdzie muzułmanie i chrześcijanie żyją obok siebie i ze sobą; pokazują, jak można to robić, nie wyżynając się, nie zabijając” – tłumaczył. Sięgnął po adhortację apostolską „Ecclesia in Medio Orietne”, w której Benedykt XVI zauważył, że „Bliski Wschód bez chrześcijan lub z nielicznymi chrześcijanami nie jest już Bliskim Wschodem, ponieważ wraz z innymi ludźmi wierzącymi tworzą oni tak szczególną tożsamość regionu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na przykładzie Iraku ks. prof. Waldemar Cisło mówił o tym, do czego prowadzi niezrozumienie tego, czym jest Bliski Wschód. Zwrócił uwagę na interwencję wojskową w kraju, po czym przypomniał swoją rozmowę z chaldejskim patriarchą kard. Sako. „Zapytałem, czy to, co dziś mają, było warte tej interwencji, a on wziął mnie pod rękę i powiedział +odpowiedz sobie sam, bo nie mieliśmy wcześniej pełnej wolności, ale nasze dzieci chodziły do szkoły, a kobiety wychodząc na zakupy nie bały się, że zostaną rozerwane przez ładunki wybuchowe, jak to się dzisiaj dzieje+” – zauważył wykładowca UKSW. Kontynuował, że „w świadomości chrześcijan w Iraku jedyne, co otrzymali, to możliwość raz na jakiś czas wrzucenia kartki wyborczej, bo odbierają to jako pusty gest, a wybory wygrywa ten, kto ma wygrać”.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP wskazał na smutny wniosek, że błędne decyzje „nie pomogły chrześcijanom na miejscu, ale wyczyściły Irak z chrześcijan”. Dodał, że „Bliski Wschód przez wieki był i pozostaje punktem stycznym dla największych i najstarszych cywilizacji, kultur oraz religii, co wytworzyło niespotykany klimat tolerancji”. „Ktoś może powiedzieć: +ale się ksiądz pomylił+. Nie, bo zanim wszedł islamski ekstremizm, Syria była przykładem, jak można żyć ze sobą i obok siebie” – zauważył ks. prof. Cisło.
Reklama
Wykładowca UKSW przestrzegał przez twarzą ekstremizmu, która rozlewa się obecnie po Pakistanie. W kraju doszło do licznych ataków na kościoły i domy chrześcijan. Ks. prof. Cisło przywołał śmierć gubernatora, zamordowanego za to, że upominał się o Asię Bibi, gdy została fałszywie oskarżona. Mówił o tym, że w teorii w kraju jest sąd, ale praktyka wskazuje, że chrześcijanie nie mogą czuć się bezpiecznie. „Sędzia przecież boi się podjąć wyrok sprzeczny z opinią tłumu, bo po prostu go +uciszą+, jak tego gubernatora, który upomniał się o prawa Asii Bibi. Dotyczy to całego Bliskiego Wschodu” – zaznaczył dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Tłumaczył, że potrzeba reakcji międzynarodowej, ale instytucje unijne unikają jej, bo nie chcą zajmować się sprawami związanymi z religią. „Jak sekcja angielska Pomocy Kościołowi w Potrzebie rozpoczęła akcję w mediach społecznościowych pod hasłem +Usłysz jej głos+, upominając się o dziewczynki na siłę wydawane za mąż za nieraz wielokrotnie starszych od nich mężczyzn w Pakistanie, co przecież nazywa się pedofilią, to temat zablokowano, bo w złym świetle stawiał religię islamu” – mówił ks. prof. Cisło. Nazwał to ceną, jaką płacimy w Europie za poprawność polityczną.
Posługując się nauczaniem, które podzielali trzej kolejni papieże, zaznaczył, że „prawo do pozostania na miejscu jest przed prawem do emigracji”. W oparciu o tę wskazówkę swoje działania realizuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która za najbardziej efektywną uznała pomoc na miejscu.
„Dlaczego pomagamy na miejscu? Bo najbiedniejsi tam zostali; bo największymi ofiarami wojny są zawsze najsłabsi: kobiety, starsi i dzieci. Ile kosztuje edukacja w Polsce? Jak trudno jest dziecku przyzwyczaić się do nowego miejsca? A na miejscu w Syrii wystarczy 10 euro, by przez miesiąc uczeń mógł chodzić do szkoły. Nie muszę być ekonomistą, by dostrzec, że u nas te koszty byłyby wyższe” – podkreślał ks. prof. Cisło.
Reklama
Wykładowca UKSW zachęcał, by dbać o edukację, bo „jeśli my nie podamy dziecku do ręki książki, to na Bliskim Wschodzie znajdą się ci, którzy dadzą mu karabin”. Dodał, że także teraz „wojna pozostaje największym interesem dla bogatych, a największym cierpieniem dla biednych”. Dyrektor sekcji polskiej PKWP przywołał obrazy z Syrii, gdzie udał się z wizytą. Papieskie Stowarzyszenie podjęło natychmiastową reakcję, gdy po 12 latach wojny kraj został dotknięty katastrofalnym trzęsieniem ziemi. Wsparcie – jak wyjaśnił ks. prof. Cisło – było możliwe przy zaangażowaniu państwowych spółek, prywatnych firm i darczyńców indywidualnych.
„Nie chodzi o to, żeby zajechać do miejsca trzęsienia ziemi rok po trzęsieniu ziemi. Po dwóch tygodniach już pierwsze rzeczy dojechały: odzież, bo nas o nią prosili siostry i księża, środki do dezynfekcji, leki itd.” – mówił.
Zastrzegł, że pomoc musi być mądra, bo jeśli na miejscu nie ma wody, to do niczego nie będą potrzebne cierpiącym np. zupki błyskawiczne. Wykładowca UKSW wskazywał na potrzebę wsłuchania się w to, co mówią mieszkańcy Bliskiego Wschodu. „Dlatego Kościół ma tutaj przewagę, bo ma struktury, z których może korzystać, a dla wielu organizacji Aleppo pozostaje niedostępne” – podsumował ks. prof. Cisło.