Reklama

Kościół

Przed beatyfikacją rodziny Ulmów: jakie były represje wobec Polaków ratujących Żydów?

Zamordowana w czasie niemieckiej okupacji za ukrywanie Żydów rodzina Ulmów - Józef, Wiktoria i ich siedmioro dzieci - zostanie beatyfikowana w najbliższą niedzielę w Markowej na Podkarpaciu. Według jedynie szacunkowych obliczeń od 300 do ponad 1500, a być może więcej - taka jest liczba Polaków, którzy zostali zamordowani przez Niemców w czasie II wojny światowej za ratowanie życia Żydów. Tak naprawdę jednak dokładna liczba i ratujących, i ratowanych nigdy nie będzie znana. O wiele więcej natomiast można powiedzieć zarówno o metodach pomocy i represji, jak i motywacjach tych, którzy odważyli się pomagać.

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Monika Książek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Władysław Bartoszewski w książce „Polacy – Żydzi – okupacja. Fakty, postawy, refleksje” napisał: "Ogólna liczba bezpośrednich krwawych ofiar akcji pomocy Żydom w Polsce nie jest znana, a dokładne zarejestrowanie wszystkich tego rodzaju przypadków, czy nawet ich większości, nie jest w ogóle możliwe: bardzo wiele zainteresowanych rodzin polskich i żydowskich nie żyje, powojenne ruchy migracyjne utrudniają odnalezienie świadków wydarzeń, znaczna część materiałów dowodowych, gromadzonych w archiwach organizacji tajnych, uległa zniszczeniu w Warszawie, w okresie powstania 1944 r. Nigdy więc nie będziemy znali pełnej ceny krwi przelanej przez Polaków dla ratowania ludzi skazanych przez hitleryzm na śmierć".

Pomoc indywidualna i zorganizowana

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pomoc miała przeważnie charakter indywidualny, niesiona była przez poszczególne osoby lub rodziny, zwykle w ich własnych domach lub gospodarstwach. Polegała na doraźnym lub dłuższym ukrywaniu osoby (osób), organizowaniu czy opłacaniu ich kryjówek, ucieczek z gett, dostarczaniu fałszywych dokumentów tożsamości, pieniędzy, żywności, ubrań czy leków - informuje na swoich stronach Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Sankcje, które groziły za pomoc Żydom, były różne: od pobicia czy konfiskaty mienia, przez więzienie, roboty przymusowe i obóz koncentracyjny, aż po karę śmierci. Dlatego ukrywanie Żydów we własnym domu było działaniem w pełnej konspiracji i w strachu, nie tylko przed Niemcami, ale i własnymi sąsiadami. Było zatem zadaniem niezwykle trudnym, obciążającym fizycznie, psychicznie i finansowo, zwłaszcza, gdy trwało przez wiele miesięcy, dlatego taką pomoc nieśli nieliczni w skali kraju.

Pomoc Żydom realizowana była także w ramach organizacji konspiracyjnych, z których najbardziej znana była działająca od grudnia 1942 Rada Pomocy Żydom – "Żegota", działająca jako organ polskiego rządu na uchodźstwie. Zaangażowały się w nią różne, często odległe od siebie środowiska polityczne i ideologiczne. Rada prowadziła pięć rodzajów pomocy: legalizacyjną (zdobywanie metryk chrztu), finansową, mieszkaniową, lekarską i dziecięcą. Ale po kolei.

Reklama

Koniec wojny, początek badań

Już od 1945 r. w polskiej historiografii zaczęły powstawać prace poświęcone pomocy udzielanej w czasie wojny Żydom przez Polaków, wyzwaniem badawczym natomiast było podjęcie tematu konsekwencji ponoszonych za udzielanie tej pomocy.

Od lat 60. analizie zaczęto poddawać kwestię weryfikacji osób, które zginęły za udzielaną pomoc. Szerzej jako pierwszy to zagadnienie podjął ocalały z Zagłady historyk Szymon Datner z Żydowskiego Instytutu Historycznego. W pracy "Las Sprawiedliwych" zamieścił 343 nazwiska Polaków zamordowanych za pomoc Żydom, z czego imiennie zidentyfikował ponad 240 osób. Większość tych osób została rozstrzelana, wraz z pomagającymi zginęło wówczas co najmniej 248 Żydów.

Dwadzieścia lat później pracownik Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce prokurator Wacław Bielawski znacznie poszerzył tę listę. Swoje śledztwo prowadził w oparciu o rozmaite dokumenty: protokoły przesłuchań świadków, korespondencję, artykuły prasowe, dokumenty pochodzenia niemieckiego z czasów okupacji jak afisze, prasę, wyroki sądów. W 1981 r. w pracy "Zbrodnie na Polakach dokonane przez hitlerowców za pomoc udzielaną Żydom" zamieścił listę 795 Polaków, którzy zginęli za pomoc Żydom. W II wydaniu tej publikacji (1987) ta liczba wzrosła do 872 nazwisk. W 1997 r. inny pracownik Komisji, Ryszard Walczak, zweryfikował te dane, redukując liczbę ofiar do 704.

Temat podejmowali w następnych latach kolejni badacze. To m.in. prace Wacława Zajączkowskiego ("Martyrs of Charity", 1988). Natomiast celem projektu Index jest dalsze prowadzenie weryfikacji zarówno w oparciu o dokumentację listę przygotowaną przez prok. Bielawskiego, jak też uzupełnianie już wymienionych faktów o kolejne przykłady represji, np. kary więzienia i obozu, pobicia czy konfiskaty majątku.

Reklama

W latach 80. XX w. Teresa Prekerowa, autorka monografii "Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942-1945", wskazywała liczbę ratujących na 160–360 tys., przy założeniu, że liczba ocalałych Żydów to 40–60 tys., a każdy ocalały otrzymał wsparcie od 2–3 osób. W 2002 r. Gunnar Paulsson szacował liczbę osób pomagających Żydom w Warszawie na 70–90 tys., a tych szukających schronienia – na 28 tysięcy. Odwołując się do oceny Mordechaja Paldiela, przypuszczał, że liczba ratujących w Warszawie to jedna czwarta wszystkich, co w skali kraju daje liczbę od 280 do 360 tysięcy.

Index represji

Obecnie podstawą badania tego zagadnienia jest program Index. Jest to projekt badawczy, którego zadaniem jest rejestrowanie faktów represji na Polakach i obywatelach Polski innych narodowości zamordowanych i represjonowanych za pomoc Żydom w okresie II wojny.

Program Index prowadzony jest w ramach działalności IPN przez dwie badaczki: dr. Aleksandrę Namysło i dr. Martynę Grądzką-Rejak. Z inicjatywą uruchomienia tego projektu w 2005 r. wystąpiło krakowskie środowisko Fundacji Instytut Studiów Strategicznych. Do współpracy zaproszono kilka kluczowych instytucji, jak Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Instytut Jad Waszem, Niemiecki Instytut Historyczny, Żydowski Instytut Historyczny, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych i Instytut Pamięci Narodowej.

W latach 2009-2011 opiekę merytoryczną nad projektem sprawował Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, co było o tyle istotne, że pozwoliło na prowadzenie kwerend w archiwach kościelnych. Od 2015 projekt był prowadzony we współpracy z Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie. Obecnie jest prowadzony przez IPN.

Podłożem do tworzenia listy osób represjonowanych jest bogaty materiał źródłowy różnego pochodzenia, zgromadzony w wyniku szeroko zakrojonej kwerendy, co było pierwszym etapem działania projektu Index. Są to np. materiały administracji niemieckiej, sądów i aparatu terroru, wzmianki w prasie niemieckiej, świadectwa żydowskie spisane podczas wojny, prasa i materiały wytworzone przez polską i żydowską konspirację. Szczególnie cenną kategorią dokumentacji, do tej pory niewystarczająco wykorzystywaną, są karty personalne więźniów niemieckich zakładów karnych.

Reklama

W programie Index niezbędne było, w celu dokładnego zbadania całego zjawiska, zdefiniowanie rodzajów pomocy i represji. Pomoc określana była jako "udokumentowane lub poświadczone ustnie, zabronione przez prawo niemieckie, świadome, czynne i pozytywne działanie podjęte na rzecz ludności żydowskiej". - Aby dany czyn został uznany za pomoc, musi być spełniony warunek jego wymiernej efektywności. Dane działanie powinno prowadzić do konkretnego rezultatu, czyli poprawy sytuacji osoby, w której ta osoba się znajdowała przed nadejściem pomocy - mówiła dr Martyna Grądzka-Rejak podczas konferencji „Rodzina Ulmów – świadectwo i testament” zorganizowanej w czerwcu przez Fundację na Rzecz Wymiany Informacji Katolickiej i Katolicką Agencję Informacyjną.

Pomocą było zatem ukrywanie, organizowanie kryjówki, pośredniczenie w jej znalezieniu, dostarczanie żywności, pieniędzy, leków, odzieży osobom zarówno ukrywającym się, jak i na teren getta, przekazywanie korespondencji do getta i na tzw. aryjską stronę, organizowanie ucieczki z getta czy nielegalnego przerzutu za granicę, wyrabianie, organizowanie, dostarczanie tzw. aryjskich papierów oraz utrzymywanie kontaktów z żydowskim ruchem oporu. Taka pomoc mogła być jednorazowa, krótko- lub długotrwała.

Z kolei za represje uznane zostało działania organów władzy wojskowej i cywilnej III Rzeszy, w tym przede wszystkim sądów i prokuratury, policji, służb bezpieczeństwa przy współudziale partii nazistowskiej i jej organizacji afiliowanych i kolaboracyjnych wobec tych osób, które naruszyły uregulowane okupacyjnym prawem zasady kontaktowania się z ludnością żydowską. Definicja ta obejmuje sankcje karne, cywilne i administracyjne: umyślne pozbawienie życia i wolności, znęcanie się (pobicie) fizyczne i psychiczne, pozbawienie, uszkodzenie lub zniszczenie mienia.

Reklama

Konieczna gruntowna weryfikacja

Aktualnie trwa etap weryfikacji pozyskanych materiałów. Przyjęto, że na listę osób represjonowanych za pomoc Żydom, w tym zamordowanych, kwalifikowane są tylko przypadki po gruntowym zweryfikowaniu ich wiarygodności. Nie stosuje się zasady bezrefleksyjnego przepisywania informacji zawartych w źródłach, gdyż tych jest bardzo dużo. - Baza, którą udało się stworzyć na potrzeby projektu, liczy 6 tys. nazwisk osób, co do których zachodzi podejrzenie, że mogła wystąpić jakaś forma represji - informuje dr Grądzka-Rejak, zastrzegając, że "większości z tych przypadków nie będziemy w stanie zweryfikować, dlatego że są to lakoniczne wzmianki".

Badaczka podała przykład drobnych wzmianek, przy okazji badania historii rodzin takich jak Ulmowie, Kosiorowie czy Kowalscy, o pomocy udzielanej np. w sąsiedniej wsi także przez inne osoby, za co były one także represjonowane. - To jest tylko trop, my takiego faktu nie jesteśmy w stanie uznać za represje, dopóki nie zweryfikujemy, o kim jest mowa, jak ten przypadek wyglądał, jakie były okoliczności. Weryfikacja wymaga czasu i m.in. dobrej znajomości historii regionu, wymusza konieczność prowadzenia badań terenowych - mówiła historyczka. Ponadto za jedno z największych wyzwań uznała weryfikowanie nazwisk osób, którym udzielono pomocy.

Podsumowaniem prowadzonych przez kilka lat przez IPN badań zmierzających do ustalenia liczby Polaków represjonowanych za pomaganie Żydom w czasach niemieckiej okupacji jest wydana w 2019 r. książka „Represje za pomoc Żydom na okupowanych ziemiach polskich w czasie II wojny światowej” pod redakcją Martyny Grądzkiej-Rejak i Aleksandry Namysło. Powstała na podstawie kwerendy przeprowadzonej w archiwach polskich (państwowych i kościelnych), czeskich, niemieckich, austriackich, ukraińskich, izraelskich i amerykańskich. Publikacja dokumentuje 333 historie dotyczące 654 represjonowanych osób.

Reklama

Pomagali i wykształceni, i analfabeci

Zmarła niedawno Nechama Tec (1931-2023), uratowana w czasie II wojny światowej przez dwie polskie rodziny katolickie, badaczka Holokaustu i autorka m.in. książki „Ratowanie Żydów przez chrześcijan w czasie Zagłady w Polsce”, w artykule "Glimmer of Light" (Przebłysk światła) zamieszczonym w wydanej przez Jad Waszem antologii "The Holocaust and the Christian World" (Holokaust i świat chrześcijański, wyd. 2000), poddała psychologicznej analizie postępowanie tych, którzy ratowali.

Tec wskazuje, że w każdym kraju pod okupacją niemiecką byli ludzie, którzy narażali swoje życie pomagając Żydom. "Co istotne, praktycznie wszyscy Żydzi, którzy nielegalnie przeżyli w świecie chrześcijańskim, skorzystali z jakiejś formy pomocy. Co więcej, moje badania na podstawie zeznań 309 Żydów, którzy przeżyli wojnę ukrywając się i którzy wspominają o 565 chrześcijańskich ratujących, wskazują, że ponad 80% ich opiekunów zaoferowało im pomoc bez żadnych oczekiwań konkretnej nagrody" - argumentuje badaczka.

"Powszechnie uważa się, że oprócz ponad 16 tys. chrześcijan, uznanych przez Jad Waszem za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, wiele tysięcy chrześcijan próbowało ratować Żydów, ale z różnych powodów pozostają oni nieznani. O ile dokładna liczba tych, którzy z oczywistych i mniej oczywistych powodów narażali życie, by ratować Żydów, prawdopodobnie nigdy nie będzie znana, to wiedza o dokładnych liczbach jest mniej ważna niż wgląd w tego rodzaju zachowania. Niesie on ze sobą obietnicę pozytywnych lekcji" - pisze żydowska historyczka.

2023-09-06 15:27

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Izrael/ Media: krewna Żydów uratowanych w Markowej nie ma słów, by wyrazić uznanie dla odwagi Polaków

Sąsiedzi rodziny Ulmów, którzy ukrywali moich kuzynów i ich rodziców, usłyszeli strzały i krzyki z domu Ulmów i pomimo strachu i niebezpieczeństwa nie wydali ukrywanych przez siebie Żydów; nie mam słów, by wyrazić uznanie dla ich odwagi - opowiada izraelskiemu dziennikowi "Israel Hajom" Ellen Goldman w opublikowanym w niedzielę wywiadzie.

"Decyzja Kościoła o uznaniu członków rodziny Ulmów za błogosławionych jest czymś wspaniałym. To akt podkreślający, ile dobrego mogą zrobić ludzie, nawet ryzykując swoje życie" - twierdzi Goldman, emerytowana prawniczka z Florydy, która dopiero niedawno poznała całą historię swojej rodziny.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 16.): Śpij, Jasieńku, śpij

2024-05-15 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

Materiał prasowy

Czy da się zacumować okręt na środku morza? Czy Bóg mówi przez sny? I czy Boże Ciało przypadające w maju to jedyny związek Eucharystii z Maryją? Zapraszamy na szesnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej według św. Jana Bosko.

CZYTAJ DALEJ

Straty w dobrach kultury i dziełach sztuki poniesione przez Kościół Rzymsko – Katolicki w Archidiecezji Krakowskiej w wyniku II wojny światowej

2024-05-16 10:45

[ TEMATY ]

II wojna światowa

archidiecezja krakowska

straty

Reprodukcja Margita Kotas

Modlitwa na ruinach kościoła Sakramentek na rynku Nowego Miasta w Warszawie

Modlitwa na ruinach kościoła
Sakramentek na rynku
Nowego Miasta w Warszawie

Okupant niemiecki podczas II wojny światowej podjął bezpardonową walkę z całym społeczeństwem polskim, w tym również z Kościołem Rzymsko – Katolickim. Walka przeciwko Kościołowi Katolickiemu polegała zarówno na eksterminacji duchowieństwa, jak i na niszczeniu zabytków architektury sakralnej oraz niszczeniu lub rabunku wyposażenia kościołów i klasztorów.

Łupem okupanta niemieckiego padły przede wszystkim cenne przedmioty złotnicze. Doszczętnie zostały ograbione z najcenniejszych pamiątek historycznych i z najstarszych zabytków złotniczych w Polsce skarbce kościelne w: Gdańsku, Trzemesznie, Poznaniu, Gnieźnie, Krakowie, Kaliszu, Warszawie, Sandomierzu, Lublinie, Płocku. Po wojnie powrócił tylko skarbiec krakowski, trzemeszeński, wielicki i sandomierski oraz część skarbca poznańskiego. Nie ocalało nic z darów Zygmunta III dla katedry warszawskiej .

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję