Reklama

Śladami świętych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawny dzień św. Ireneusza, mojego patrona, którego wspomnienie obchodzi cały Kościół rzymski, skłania do wielu przemyśleń i refleksji. Ireneusz był uczniem św. Polikarpa, ucznia św. Ignacego, a ten z kolei uczniem św. Jana Ewangelisty. Bliskość czasów apostolskich była powodem wielkiej wiedzy teologicznej św. Ireneusza. Czytając jego pisma, zauważmy, jak znakomicie umiał tłumaczyć sprawy związane m.in. z Eucharystią czy z Kościołem, podkreślając principia. Jako biskup Lyonu prowadził lud Boży do Chrystusa aż po świadectwo męczeństwa. Uczył miłości do Kościoła, który traktował jako fundament.
Dzisiaj także musimy się zwracać z myślą teologiczno-filozoficzną w kierunku Kościoła Chrystusowego, który wyjaśnia nam wiele istotnych spraw. Należy to przede wszystkim do zadań każdego papieża, stróża prawdziwej nauki Kościoła, i do jego Magisterium. Każdy papież jest tym, który ostatecznie rozstrzyga w sprawach dotyczących Kościoła powszechnego.
Kościół żyje swoją Tradycją i swoimi prawami. To instytucja, która jest pełna Chrystusa. Nie ma prawdziwego nauczania o Zbawicielu bez Kościoła, który przekazuje ludziom naukę Bożą i uczy rozpoznawania Boga w życiu świata. Kościół jest tam, gdzie jest papież. Oczywiście, Kościół jest także tam, gdzie są biskupi, ale oni zawsze są w łączności z Ojcem Świętym.
Kościół jest instytucją nauczającą i swoją misję realizuje w imieniu Chrystusa, natchniony przez Ducha Świętego. Podejmuje też wiele dzieł ważnych z punktu widzenia społeczności ludzkiej, kierując się doświadczeniem prawa kościelnego i ludzkiego. Ale zawsze działa w otwarciu na Ducha Świętego, który oświeca papieża, biskupów i święte zgromadzenia kościelne. Taką świadomość mieli apostołowie - o czym przekonujemy się, czytając ich dzieje - tak jest i w czasach dzisiejszych. Kościół Jezusa Chrystusa jest Kościołem misyjnym - ma głosić Ewangelię całemu światu i pracować dla dobra dusz nieśmiertelnych. W tym Kościele mieszczą się ogromne pokłady dobra, moce charyzmatyczne, sakramentalne oraz łaski. A wszystko to dla nas, wierzących w Chrystusa i wypełniających Jego prawa. Nie można inaczej widzieć Kościoła, jak tylko w zjednoczeniu z Bogiem Ojcem, Chrystusem, jego Założycielem, oraz Duchem Świętym, którego obecność Chrystus zapewnił swojemu Kościołowi.
Trzeba więc, byśmy patrzyli na życie i pracę Kościoła jako na działanie ludzkie, ale rozświetlone światłem Bożym. Pamiętajmy, że Duch Święty ma taką moc, że przez zwykłych, a nawet grzesznych ludzi prowadzi dzieło Chrystusa.
Musimy mocno i z głębi serca zawierzyć Kościołowi, który przez wieki, nieraz w ogromnych trudnościach, i zawsze w zmaganiu z mocami ciemności, prowadzi ludzi do zjednoczenia z Bogiem. Trzeba też pamiętać o Jezusowym zapewnieniu, że „bramy piekielne go (Kościoła) nie przemogą” (Mt 16, 18) oraz o Jego słowach: „Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (por. Mt 28, 19). Zatem - nie trzeba się bać! Jakże koresponduje to ze słowami bł. Jana Pawła II, wypowiedzianymi na początku jego pontyfikatu, byśmy nie lękali się otworzyć drzwi Chrystusowi. Otworzyć Mu drzwi to znaczy otworzyć się na nauczanie Kościoła, wsłuchać w słowa Namiestnika Chrystusowego oraz współczesnych apostołów Jezusa. Bo niosą oni miłość, o jakiej często nie śni się człowiekowi: bezwarunkową, miłosierną miłość do końca, miłość nie byle kogo, lecz samego Boga, i na Jego najwyższą miarę.
Minione dni obfitowały w liturgiczne wspomnienia, święta i uroczystości ku czci wielkich świętych Kościoła Chrystusowego; obchodziliśmy m.in. uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca), liturgiczne święto św. Tomasza Apostoła (3 lipca), wspomnienie św. Marii Goretti (5 lipca), wspomnienie bł. Marii Teresy Ledóchowskiej (6 lipca). Podkreślę jeszcze, że 11 lipca przeżywamy w Kościele święto św. Benedykta z Nursji, którego wiele znaczące imię obrał sobie obecny Ojciec Święty. Dlaczego? Warto zapoznać się z życiorysem tego świętego, znajdziemy bowiem wiele wyjaśnień i wiele podobieństw do współczesności, które nie mogły pozostać niezauważone przez tak wytrawnego teologa i duszpasterza, jakim jest Benedykt XVI. Bo po to m.in. darowani nam są święci, by inspirowali, pomagali zrozumieć i wspierali z nieba wielką działalność Kościoła na rzecz życia wiecznego człowieka. A wszystkich ich łączy wytrwałe poszukiwanie prawdy Bożej, żarliwość apostolska i troska o zbawienie dusz ludzkich.

Posłuchaj wypowiedzi dnia, komentarza tygodnia oraz rozmowę z Redaktorem Naczelnym

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję