Abp Wojtyła był jedynym mówcą Soboru Watykańskiego II, który w sposób tak wyraźny zauważał obecność kobiet jako audytorek tego zgromadzenia. Uwadze komentatorów nie umknął fakt, że swoje wystąpienia rozpoczynał zwrotem “Venerabiles Patres, Fratres et Sorores” (Czcigodni Ojcowie, Bracia i Siostry). Taki gest był czymś nowym w praktyce Kościoła.
Przemawiając po raz pierwszy do wiernych tuż po wyborze na papieża, wieczorem 16 października, Jan Paweł II pozdrowił ich z loggii bazyliki św. Piotra w sposób dotąd nieznany, a mianowicie: “Najdrożsi bracia i siostry!” Żaden z poprzedników nie wymienił “sióstr”...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jan Paweł II napisał dwa dokumenty w całości poświęcone roli kobiety w Kościele i społeczeństwie: list apostolski „Mulieris dignitatem” „o godności i powołaniu kobiety”(1988) napisany z okazji Roku Maryjnego oraz „List do kobiet” (1995), w związku z IV Światową Konferencją ONZ poświęconą Kobiecie, która odbyła się w Pekinie (we wrześniu tegoż roku).
Reklama
Papież jednoznacznie zabrał głos w dyskusji nt. udzielania święceń kapłańskich kobietom. List apostolski "Ordinatio sacerdotalis" o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom (22 maja 1994 r.) wywołał niezadowolenie zwłaszcza w Kościele anglikańskim, gdzie nieco wcześniej wyświęcono kilkadziesiąt kobiet. Papież stwierdził m.in., że fakt iż Matka Boża nie otrzymała misji właściwej apostołom ani misji kapłańskiej "ukazuje wyraźnie, że niedopuszczenie kobiet do świeceń kapłańskich nie może oznaczać umniejszenia ich godności, ani ich dyskryminacji". Dodał, że rozstrzygnięcie o udzielaniu święceń wyłącznie mężczyznom jest ostateczne.
W przesłaniu przed IV Światową Konferencją ONZ nt. kobiet (Pekin, 4 września1995 r.) Jan Paweł II przestrzegł świat, iż „nie zapanuje sprawiedliwość, zapewniająca równość, rozwój i pokój mężczyznom i kobietom, jeśli nie będzie niezłomnej woli zachowania i ochrony ludzkiego życia na każdym etapie i w każdej sytuacji".
Znamienne słowa o znaczeniu kobiet, wypowiedział Papież podczas jednej a audiencji generalnych: "Żeby docenić rolę, jaką odegrały kobiety trzeba by napisać na nowo wszystkie podręczniki do historii. Wiele trzeba powiedzieć i napisać o tym, ile mężczyźni zawdzięczają kobietom. Pod względem postępu kulturowego i społecznego".
Wśród jednego ze "znaków firmowych" pontyfikatu - pisania specjalnych listów do ludzi różnych stanów i zawodów, nie mogło zabraknąć "List do kobiet" . Wydany w 1995 r. dokument jest głosem przeciw dyskryminacji "kobiet i matek", apelem o rzeczywistą równość praw co do płacy, awansu zawodowego, i "równości małżonków z punktu widzenia prawa rodzinnego".
Reklama
Za sprawą Jana Pawła II po raz pierwszy w dziejach na międzynarodowym forum Stolicę Apostolską reprezentowała kobieta. 57-letnia Amerykanka, Mary Ann Glendon, absolwentka prawa Uniwersytetu Harvarda, przewodniczyła watykańskiej delegacji na organizowanej w Pekinie w 1995 r. przez IV Międzynarodowej Konferencji poświeconej Kobiecie. Papieska nominacja dla Glendon był o tyle znamienna, że na tej ONZ-owskiej konferencji dyskutowano kwestie tak kluczowe dla Kościoła jak ustawodawstwo dotyczące aborcji.
Kobiety, przybywające na spotkania z Janem Pawłem II do Watykanu, przez wiele lat na jego widok mówiły: Jaki przystojny! Natomiast w ostatnich latach życia papieża: Jaki święty! - takie spostrzeżenie jednego z watykańskich żandarmów przytoczył w kwietniu 2010 r. ks. Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego papieża Wojtyły.
Zastanawiając się nad przyczynami narastającego w społeczeństwach liberalnych feminizmu, papież wyraził przypuszczenie, iż jest to „reakcja na brak czci, jaka należy się każdej kobiecie”. Był zdania, że bogata tradycja obyczajowa, w której wyrażano cześć dla kobiety i zachwycano się „całą tajemnicą kobiecości” w czasach współczesnych uległa degradacji. „W naszej cywilizacji kobieta stała się nade wszystko przedmiotem użycia”.
W wielu refleksjach papieża pobrzmiewają echa dawnych prac Karola Wojtyły, wyrosłych z fascynacji ludzką miłością, w tym przeżyciami i duchowością kobiet. Wyraźnie widać to np. w „Mulieris dignitatem”, w którym papież przestrzega m.in.: „Zjednoczenie małżeńskie domaga się poszanowania i doskonalenia prawdziwej podmiotowości osobowej obojga. Nie może kobieta stawać się ‘przedmiotem’ męskiego ‘panowania’ i ‘posiadania’”.
Reklama
Cytując słowa z Księgi Rodzaju: „on będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16), papież przestrzegał, aby w żadnym razie nie prowadziły one do "maskulinizacji" kobiet. „W imię wyzwolenia się od ‘panowania’ mężczyzny, kobieta nie może dążyć do tego, by - wbrew swojej kobiecej „oryginalności" - przyswajać sobie męskie atrybuty. Zachodzi uzasadniona obawa że na tej drodze kobieta nie „spełni siebie”, może natomiast zatracić i wypaczyć to, co stanowi o jej istotnym bogactwie”.
Niejednokrotnie papież dawał wyraz swojemu przekonaniu o ogromie wewnętrznego bogactwa kobiety. Pisał na przykład: „Okrzyk pierwszego mężczyzny w biblijnym opisie na widok stworzonej kobiety jest okrzykiem podziwu i zachwytu, który przechodzi w całe dzieje człowieka na ziemi. Osobowe zasoby kobiecości na pewno nie są mniejsze od zasobów męskości - są tylko inne”.
Reklama
„Wielka procesja świętych przez wieki potwierdza, że kobiety zawsze wnosiły w życie Kościoła wyjątkowe i niezastąpione dary, oraz że bez tych darów wspólnota chrześcijańska byłaby beznadziejnie zubożona” - pisał papież w adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Oceania” (2001).
Papież nie krył zafascynowania słowami i postawą Chrystusa wobec kobiet. „Powszechnie jest przyjęte - i to nawet przez tych, którzy są nastawieni krytycznie do chrześcijańskiego orędzia - że Chrystus stał się wobec swoich współczesnych rzecznikiem prawdziwej godności kobiety oraz odpowiadającego tej godności powołania” - zwracał uwagę Jan Paweł II. Przytaczając słowa z Ewangelii: „dziwili się, że rozmawiał z kobietą” (J 4,27) przypomniał, że zachowanie Jezusa odbiegało od sposobu zachowania współczesnych.
Reklama
Charakterystyczny dla papieskiej myśli rys obrony godności kobiety, odzwierciedla się na przykład w interpretacji historii z kobietą "pochwyconą na cudzołóstwie" (J 8,3-11). Jezus mówi do kobiety "więcej nie grzesz", przedtem wywołuje świadomość grzechu u mężczyzn - przypomina papież. „Jezus zdaje się mówić oskarżycielom: czyż ta kobieta wraz ze swoim grzechem nie jest równocześnie i przede wszystkim potwierdzeniem waszych przestępstw, waszej ‘męskiej’ niesprawiedliwości, waszych nadużyć? (...). Wydarzenie zapisane w Janowej Ewangelii może się powtórzyć w nieskończonej liczbie sytuacji analogicznych w każdej epoce dziejów. Kobieta jest pozostawiona samotnie pod pręgierzem opinii ze ‘swoim grzechem’, podczas gdy za tym ‘jej’ grzechem kryje się mężczyzna jako grzesznik, winny ‘grzechu cudzego’, co więcej, jako zań odpowiedzialny. Jednakże jego grzech uchodzi uwagi, zostaje zamilczany: zdaje się nie ponosić odpowiedzialności za ‘grzech cudzy’!” („Mulieris dignitatem”).
Wielokrotnie występujący w pismach papieża sformułowanie „geniusz kobiety” jeszcze za jego życia była jedną z fraz najczęściej przywoływanych przez komentatorów. Niewątpliwie celnie charakteryzuje ona całokształt myśli Karola Wojtyły, który fascynację „bogactwem kobiecości” przejawiał już w swoich pracach z lat krakowskich.
Chociaż wychowanie nowego człowieka powinno być wspólnym dziełem matki i ojca, to jednak, zwracał uwagę papież, wkład macierzyński jest decydujący dla budowania podstaw nowej osobowości ludzkiej.
Karol Wojtyła stracił matkę gdy miał 9 lat, jeszcze przed pierwszą Komunią św. Jako papież wyznał: „...mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on na pewno bardzo duży”.
Choć rodzicielstwo należy zarówno do kobiety jak i mężczyzny - tłumaczył papież - urzeczywistnia się o wiele bardziej w kobiecie, zwłaszcza w okresie prenatalnym. „Kobieta też bezpośrednio ‘płaci’ za to wspólne rodzicielstwo, które o wiele dosłowniej pochłania energie jej ciała i duszy. Trzeba więc, aby mężczyzna był tego w pełni świadom, że w tym wspólnym ich rodzicielstwie zaciąga on szczególny dług wobec kobiety” („Mulieris dignitatem”).
Reklama
„List do kobiet” jest wielkim hołdem papieża dla kobiet wszystkich stanów, zawodów i środowisk żyjących kiedykolwiek na ziemi. Wspomina m.in. te, które wniosły wkład nie mniejszy niż mężczyźni, a w większości przypadków w warunkach o wiele trudniejszych. „Myślę w szczególności o kobietach, które umiłowały kulturę i sztukę oraz im się poświęciły, mimo niesprzyjających warunków, często pozbawione jednakowego dostępu do oświaty, niedoceniane, narażone na niezrozumienie, a nawet na brak uznania ich wkładu intelektualnego”.
W dokumentach o kobietach papież pisał o ich obecności na kartach Biblii - zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie - kreśląc ich portret w kontekście religijnym, kulturowym i społecznym. Pisał także o ich roli, zadaniach, wyzwaniach i zagrożeniach we współczesnym świecie.
Znawcy papieskiego nauczania określają papieskie dokumenty o kobietach jako manifest „chrześcijańskiego feminizmu”. Jego istotą byłaby nie tyle walka z męską dominacją, wiodąca paradoksalnie do innego oblicza paternalizmu, lecz próba odkrycia na nowo „bogactwa kobiecości”.
Kobiety mają w dzisiejszych czasach szczególną rolę do odegrania - uważał Jan Paweł II. Sądził, że wielkie zdobycze wiedzy i techniki pozwalają osiągnąć nieznany dotąd dobrobyt dla jednych ale równocześnie sprzyjają marginalizowaniu całych rzesz innych. To z kolei powoduje stopniowy zanik wrażliwości na człowieka. „W tym sensie przede wszystkim nasze czasy oczekują na objawienie się owego ‘geniuszu’ kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem! I dlatego, że ‘największa jest miłość’” (1 Kor 13, 13).
Reklama
Wielokrotnie upominał się papież o los kobiet wykorzystywanych seksualnie. „Nadszedł czas, by z całą mocą potępić - stwarzając odpowiednie środki obrony prawnej - różne formy przemocy seksualnej, której ofiarą padają często kobiety - pisał w ‘Liście do kobiet’. - W imię poszanowania osoby ludzkiej musimy również demaskować rozpowszechnianie kultury hedonistycznej i komercyjnej, która skłania do nadużyć w dziedzinie seksualnej, wciągając nawet bardzo młode dziewczęta w kręgi moralnego zepsucia i prostytucji”.
Reklama
Najpełniejszy wyraz "geniuszu kobiecego" Kościół widzi w Maryi i znajduje w Niej źródło nieustannego natchnienia - przypominał papież. „Oddając się na służbę Bogu, oddała się także na służbę ludzi: służbę miłości”.
Kobieta ma do odegrania w dzisiejszym świecie rolę wręcz kluczową - uważał papież. "Nadeszła już godzina, w której powołanie niewiasty realizuje się w pełni. Godzina, w której niewiasta swoim wpływem promieniuje na społeczeństwo i uzyskuje władzę nigdy dotąd nie posiadaną. Dlatego też w chwili, kiedy ludzkość przeżywa tak głębokie przemiany, niewiasty przepojone duchem ewangelicznym mogą nieść wielką pomoc ludzkości, aby nie upadła" - pisał w „Mulieris dignitatem”.
Pragnę złożyć szczególny hołd kobiecie latynoamerykańskiej, która przez pokolenia byłą jakby aniołem stróżem chrześcijańskiej duszy tego kontynentu” - powiedział papież podczas Mszy św. z okazji 500-lecia ewangelizacji obu Ameryk (Santo Domingo, 11 października 1992).