Reklama

Wiadomości

37 lat temu w Lesie Kabackim rozbił się samolot Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”

37 lat temu, 9 maja 1987 r., w warszawskim Lesie Kabackim doszło do największej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego. Zginęły 183 osoby - wszystkie, które znajdowały się na pokładzie. Katastrofa ponownie obnażyła dramatyczny stan bezpieczeństwa lotnictwa w krajach komunistycznych.

2024-05-09 07:29

[ TEMATY ]

lotnictwo

samolot

pl.wikipedia.org

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W drugiej połowie lat pięćdziesiątych po obu stronach żelaznej kurtyny trwały prace nad rozwojem samolotów odrzutowych dalekiego zasięgu. Jedną z pierwszych konstrukcji tego typu był sowiecki Iljuszyn Ił-62. Przeznaczony dla maksymalnie 195 pasażerów odrzutowiec został wprowadzony do służby w liniach Aerofłot w 1967 r. Wykorzystywano go do lotów transkontynentalnych oraz krajowych na najdalszych trasach, m.in. z Moskwy do Chabarowska i Władywostoku. W kolejnych latach wprowadzono zmodernizowaną wersję „M” z cichszymi silnikami. Iły i podobne do nich brytyjskie Vickersy VC10 (struktury były na tyle zbliżone, że podejrzewano Sowietów o kradzież technologii) charakteryzowały się wyjątkową konstrukcją. Obie maszyny posiadały aż cztery silniki na ogonie. W przypadku dużej awarii, np. pożaru jednego z silników, wszystkie pozostałe były narażone na szybkie zniszczenie.

W ciągu czterdziestu lat użytkowania w wielu liniach lotniczych świata konstrukcja samolotów Ił-62 ujawniła wiele innych wad, które doprowadziły do kilku wypadków. W latach 1972–1977 doszło do czterech poważnych. Najtragiczniejszy wydarzył się w Königs Wusterhausen w NRD. Jego przyczyną była seria usterek technicznych, które wywołały pożar w tylnej części maszyny. Zginęło 148 pasażerów i ośmiu członków załogi. Była to największa katastrofa w dziejach niemieckiego lotnictwa pasażerskiego. Pozostałe wypadki w tamtym okresie były spowodowane najprawdopodobniej błędami pilotów lub fatalnymi warunkami atmosferycznymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W 1973 r. pierwszy samolot Ił-62, ochrzczony jako „Mikołaj Kopernik”, wyruszył w trasy w barwach PLL „LOT”. Ostatecznie we flocie narodowego przewoźnika znalazło się szesnaście Iłów-62. Ich kupno umożliwiło PRL otwarcie dochodowych rejsów do USA. Do tej pory samoloty LOT-u mogły docierać jedynie do stolic zachodniej Europy, bloku komunistycznego i na Bliski Wschód.

Pierwsza transatlantycka podróż do Montrealu odbyła się w maju 1972 r., a w kwietniu następnego roku do Nowego Jorku. 14 marca 1980 r., podczas lądowania na warszawskim Okęciu doszło do pierwszej „polskiej” katastrofy samolotu Ił-62. Na pokładzie „Mikołaja Kopernika” zginęło 77 pasażerów, m.in. piosenkarka Anna Jantar i dziesięciu członków załogi.

Podziel się cytatem

W polskim raporcie dotyczącym przyczyn katastrofy podkreślono profesjonalizm załogi „Kopernika” i jej doskonałe przygotowanie do służby. Przyczynę nieszczęśliwego biegu wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy, określono dzięki badaniom wału korbowego z silnika numer „2”. Rzucały one fatalne światło na sowiecki przemysł lotniczy. Wał był bardziej chropowaty niż przewidywały przyjęte normy. W zaleceniach dla producenta doradzano zdublowanie układu sterowania oraz innych instalacji istotnych dla bezpieczeństwa lotu. Istnienie dwóch równoległych układów sterowania było wówczas powszechne w nowoczesnych samolotach międzykontynentalnych, takich jak Boeing 747 czy Airbus A300. Brak takiego rozwiązania w przypadku awarii skazywał załogę i pasażerów na niemal pewną śmierć. Komisja przesłała raport do zakładów produkujących Iły. Strona sowiecka odrzuciła ustalenia. Orzekła m.in., iż rozpadnięcie się wału silnika nastąpiło na skutek uderzenia w ziemię i nie było przyczyną katastrofy. Po publikacji raportu do Warszawy przybyli inżynierowie zakładów Iljuszyna, którzy po badaniach silników pozostałych maszyn nie stwierdzili jakichkolwiek usterek. Stopniowo jednak rozpoczęto wymianę pierwszej wersji Iłów-62 na zmodernizowane Iły-62M.

Reklama

Do kolejnej wielkiej katastrofy doszło siedem lat po feralnym locie „Kopernika”. IŁ-62M „Tadeusz Kościuszko” należący do Polskich Linii Lotniczych LOT wystartował z Okęcia do Nowego Jorku o godzinie 10.18 9 maja 1987 r. Na pokładzie była jedenastoosobowa załoga i 172 pasażerów. Pierwszym pilotem był bardzo doświadczony kapitan Zygmunt Pawlaczyk – jako pilot cywilny w LOT od 1955 roku.

Podziel się cytatem

O godz. 10.40 nastąpiła awaria jednego z czterech silników. Na pokładzie samolotu, który znajdował się wtedy nad Grudziądzem, wybuchł pożar. Aby uniknąć lądowania w mieście, co mogłoby spowodować znaczną liczbę ofiar, piloci postanowili zawrócić. Rozważano awaryjne lądowanie na lotnisku w gdańskim Rębiechowie, ostatecznie zdecydowano się na Okęcie, ponieważ warszawski port mógł najszybciej zapewnić pomoc służb ratowniczych. Ponadto załoga potrzebowała czasu na zrzucenie ogromnej ilości paliwa. W warunkach głębokiego kryzysu gospodarczego, na polecenie władz PRL, zakazano tankowania paliwa na zachodnich lotniskach. W tej sytuacji Iły latały z pełnymi zbiornikami i przeciążały wadliwe i wysłużone silniki. Niestety na pokładzie „Kościuszki” z powodu pożaru zawiodła instalacja elektryczna, niezbędna do skutecznego zrzucenia zapasów paliwa.

Reklama

Samolot leciał tylko na dwóch silnikach. Ogromne problemy ze zrzutem paliwa powodowały dramatycznie szybkie obniżanie pułapu lotu. Kilkadziesiąt kilometrów od Modlina samolot znajdował się na wysokości 3000 metrów. W okolicach tej miejscowości niewiele ponad 2000 metrów. W związku z pogarszaniem się sytuacji kapitan Pawlaczyk poprosił o skierowanie samolotu do lądowania awaryjnego na wojskowym wówczas lotnisku w Modlinie. Załoga otrzymała informacje o pasie lotniska oraz drodze podejścia, ale oczekiwała na informacje o warunkach atmosferycznych panujących na podwarszawskim lotnisku, które nie nadchodziły. W tej sytuacji kapitan samolotu, po konsultacjach z załogą, zdecydował o skierowaniu maszyny na Okęcie.

Samolot nadlatywał z północnego zachodu, więc musiał okrążyć lotnisko nad Raszynem, co pozwalało na lądowanie pod wiatr w celu zmniejszenie prędkości maszyny. W okolicach Józefosławia od samolotu odpadły elementy, które doprowadziły do wybuchu pożarów na ziemi. O 11.08 w kabinie włączyła się sygnalizacja awarii systemu wysuwania podwozia. Oznaczało to, że samolot będzie lądował „na brzuchu”. Świadkowie obserwujący maszynę z ziemi widzieli pożar, który ogarniał kokpit samolotu, między innymi luk bagażowy. Płomienie doprowadziły do awarii systemu odpowiedzialnego za stabilność lotu. Maszyna wznosiła się i opadała. Około 6 kilometrów od pasa startowego Okęcia samolot leciał już wyłącznie w dół.

O godz. 11.12 samolot ściął wierzchołki drzew Lasu Kabackiego. „Dobranoc! Do widzenia! Cześć! Giniemy!” – to przejmujący zapis ostatnich słów, jakie zarejestrowała czarna skrzynka z kabiny pilotów. Stenogram rozmów zapisanych przez czarną skrzynkę został opublikowany po zakończeniu śledztwa.

Reklama

Wybuch ściągnął w pobliże katastrofy mieszkańców okolicznych domów, już po kilku minutach od tragedii miejsce katastrofy otoczyło wojsko i funkcjonariusze ZOMO. Według relacji świadków widok miejsca katastrofy był makabryczny. Fragmenty samolotu i ciała zostały rozrzucone w promieniu niemal 400 metrów. Większość szczątków przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie. Żadne z ciał nie zostało znalezione w całości. Na Cmentarzu Północnym ustawiono specjalny namiot, by tam rodziny ofiar mogły zidentyfikować zabitych. Udało się to w 121 przypadkach. Świadectwem tragedii był także odnaleziony egzemplarz Biblii, na którego stronie tytułowej jedna z pasażerek zapisała: „Dn. 9.05.1987 r. Awaria w samolocie co będzie Boże Halina Domeracka 02-647 Warszawa ul. R. Tagore…”.

Jak ustalono, bezpośrednią przyczyną katastrofy była „awaria łożyska podpory pośredniej wału silnika”. Na skutek zatarcia łożyska i miejscowego przyrostu temperatury doszło do pęknięcia wału podczas zwiększenia mocy silnika. Wobec braku mechanicznego połączenia turbiny ze sprężarką doszło do rozkręcenia się i rozpadnięcia turbiny jednego z silników na lewej burcie samolotu. Według raportu rządowej komisji „części rozerwanego wirnika" uszkodziły sąsiedni silnik, przebiły tylną część kadłuba i uszkodziły system sterowania.

Strona sowiecka długo nie mogła pogodzić się z wynikami raportu obnażającego stan przemysłu lotniczego w ZSRS, twierdząc, że o katastrofie zdecydowały błędy pilotów, a wszelkie uszkodzenia silników samolotu powstały dopiero w wyniku zderzenia maszyny z ziemią. Ostatecznie, po wyjątkowo burzliwych jak na standardy bloku wschodniego rozmowach na Kremlu, wicepremierzy obu ZSRS i PRL uzgodnili zaakceptowanie raportu o przyczynach katastrofy.

Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy „Kościuszki” Prokuratura Wojewódzka w Warszawie umorzyła je wobec niestwierdzenia przestępstwa. Wadliwe konstrukcyjnie IŁ-y 62M wycofano z eksploatacji do końca roku 1991. Rok wcześniej, w trakcie lotu z Warszawy do Toronto, doszło do kolejnej usterki silnika. Ił doleciał do Kanady i wrócił do Polski na trzech silnikach. Powodem incydentu była ponownie awaria wału silnika. Jeszcze w okresie PRL zdecydowano, że Polskie Linie Lotnicze „LOT” będą posiadały wyłącznie zachodnie samoloty.

Reklama

Jedna z ulic warszawskiej dzielnicy Ursynów nosi imię pierwszego pilota maszyny tego rejsu Zygmunta Pawlaczyka. Aby uczcić pamięć zabitych, w Lesie Kabackim postawiono krzyż i tablicę z nazwiskami wszystkich ofiar. W rocznicę katastrofy odprawiana jest tam msza święta. Przecinający Las Kabacki dukt został nazwany Aleją Załogi Samolotu „Kościuszko”. (PAP)

Autor: Michał Szukała

szuk/ aszw/

Oceń: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bohaterem może być każdy

Swoją heroiczną postawą odznaczyli się w już czasie kampanii wrześniowej, następnie bohaterskie działania podjęli na zachodnich frontach II wojny światowej. Lotnicy z Poddębic walcząc w szeregach Polskich Sił Powietrznych i jednostkach brytyjskich, dali wyraz swej ofiarności wobec Ojczyzny. Dziś pamięć o nich pielęgnowana jest przez młode pokolenie – uczniów Szkoły Podstawowej im. Lotników Polskich

Wszyscy związani z Poddębicami walczyli w Dywizjonach Myśliwskich i Bombowych, także w dywizjonach specjalnego przeznaczenia i Królewskich Siłach Powietrznych RAF. Lotnicy polscy patronujący szkole podstawowej to m.in.: ppor. Leon Wilmański – radiooperator z Bałdrzychowa, chor. pil. Bolesław Michalak – pilot bombowy, instruktor, Wiktor Seweryn Kubiak, st. sierż. Jan Grąbczewski – strzelec pokładowy radiotelegrafista, kpr. Karol Konstanty Jaworski i sierż. Mieczysław Koper – mechanicy lotniczy. Za swoje zasługi zostali uhonorowani wysokimi odznaczeniami krajowymi i zagranicznymi. Patronat lotników polskich przypomina także o wydarzeniach, które rozegrały się 4 września 1939 r. w okolicach Parzęczewa. To tutaj siedem niemieckich myśliwców Messerschmitt Me-109 zniszczyło cztery polskie samoloty 23. Eskadry Rozpoznawczej, wchodzącej w skład lotnictwa Armii „Łódź”. Polskie samoloty pozostały bez szans na przetrwanie.

CZYTAJ DALEJ

Mówmy o pokoju tym, którzy chcą wojny

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Duch Święty działa w nas jako mocna i łagodna obecność - mówił papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego w bazylice św. Piotra w Watykanie. Dlatego „nie poddajemy się, ale nadal mówimy o pokoju tym, którzy chcą wojny, o przebaczeniu tym, którzy sieją zemstę, o gościnności i solidarności tym, którzy zatrzaskują drzwi i stawiają bariery”.

Opis Pięćdziesiątnicy (por. Dz 2, 1-11) ukazuje nam dwa obszary działania Ducha Świętego w Kościele: w nas i w misji, z dwiema cechami: mocą i łagodnością. Zastanówmy się nad tym.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet

2024-05-19 18:32

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kobieta

Jasna Góra/Facebook

Do kształtowania chrześcijańskiego feminizmu w świecie - „by swoją kobiecą inność, wyjątkowość podkreślać i nią żyć” zachęcał na Jasnej Górze uczestniczki 5. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet bp Artur Ważny z Sosnowca. Spotkanie odbyło się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego i było czasem uczenia się ufności Bogu. Przebiegało pod hasłem: „Pójdę ufna za Tobą” a jedną z „bohaterek” spotkania była św. s. Faustyna Kowalska, którą przybliżyła s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Mszy św. w kaplicy Matki Bożej przewodniczył bp Artur Ważny, sosnowiecki biskup diecezjalny. W homilii zachęcał do przyjaźni z Duchem Świętym, by tak jak w życiu Maryi, stawał się On reżyserem i naszego życia, tym, który chce nas prowadzić, pokazać pomysł Boga na nasze życie. A jedną z wielu Jego ról jest odszukiwanie i odnajdowanie nas dla Boga, co szczególnie ukazuje Jezus w przypowieściach o odnalezionym synu marnotrawnym, odnalezionej owcy i odnalezionej drachmie. Bp Ważny przypomniał, że w kobiecie, która szukała i odnalazła zgubioną drachmę, Ojcowie Kościoła widzieli właśnie Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję