Rozporządzenie rozszerza m.in. możliwość prowadzenia katechezy w tzw. grupach międzyklasowych, składających się z uczniów różnych roczników.
Akt ten został wydany bez wymaganego prawem porozumienia z władzami kościołów i związków wyznaniowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O wydanie postanowienia zabezpieczającego przez Trybunał Konstytucyjny zwróciła się Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego we wniosku o zbadanie zgodności z Konstytucją RP rozporządzenia Ministra Edukacji.
W lakonicznym komunikacie na stronie Ministerstwa nie podano przyczyn, dla których, zdaniem minister Barbary Nowackiej, postanowienie nie pociąga za sobą konsekwencji prawnych.
Wydanie komunikatu o tej treści godzi w pewność i stabilność prawa, podważa zaufanie do konstytucyjnych organów władzy sądowniczej Rzeczypospolitej Polskiej oraz narusza zasadę trójpodziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
Reklama
Trybunał Konstytucyjny, postanowieniem z 29 sierpnia (sygn. U 10/24), uwzględnił wniosek Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, zawieszając stosowanie przepisów rozporządzenia Ministra Edukacji z 26 lipca 2024 r., zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz. U. poz. 1158). W odpowiedzi, na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej, opublikowano komunikat, w którym zakwestionowano skuteczność postanowienia zabezpieczającego.
– Komunikat na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym wskazano, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego nie wywołuje skutków prawnych jest kuriozalny. Należy jednak wskazać, że to wyłącznie komunikat MEN, więc nie ma mocy prawnej. Działania MEN prowadzić mogą jednak do chaosu w stosowaniu prawa oraz sytuacji, w której w jednych szkołach będą stosowane dotychczasowe przepisy dotyczące organizacji lekcji religii, zaś w innych, przepisy uwzględniające zmiany wynikające z zawieszonego przez Trybunał Konstytucyjny rozporządzenia Ministra Edukacji – wskazuje r.pr. Marek Puzio, starszy analityk Instytutu Ordo Iuris.
Wspomniane rozporządzenie zawiera między innymi regulacje dopuszczające łączenie na lekcjach religii uczniów różnych roczników (w tzw. grupy międzyklasowe) również w przypadku, gdy w danej klasie zgłosiło się na religię więcej niż 6 uczniów. Dotychczasowe przepisy wykluczały możliwość tworzenia grup międzyklasowych, jeśli w klasie na religię miałoby uczęszczać co najmniej 7 uczniów.
Może to doprowadzić do zmniejszenia liczby lekcji religii w szkołach, a, co za tym idzie – redukcji zatrudnienia nauczycieli, całkowitego zwolnienia niektórych z nich albo konieczności pracy katechetów w kilku szkołach jednocześnie. Jednocześnie powszechne mogą stać się sytuacje, w których w jednej grupie będą uczyli się razem uczniowie w różnym wieku, a więc znajdujący się na różnym etapie rozwoju i z różnym poziomem wiedzy. Rozporządzenie przewiduje bowiem tworzenie grup międzyklasowych obejmujących uczniów klas I-III, IV-VI albo VII i VIII.
Reklama
Rodzi to daleko idące konsekwencje praktyczne. Przykładowo, w grupie uczniów klas IV, V i VI w ciągu roku szkolnego można przepracować zakres materiału z jednej tylko klasy. Wobec tego należy podjąć decyzję, czy przerabianym materiałem będzie ten z klasy IV (uczniowie klasy III kontynuują materiał w kolejnej klasie, a uczniowie klas V i VI powtarzają opanowane już treści i niedostosowane do ich poziomu wiedzy i rozwoju), z klasy V (u uczniów klasy IV powstaje wówczas roczna wyrwa w programie nauczania, a uczniowie klasy VI powtarzają materiał), czy klasy VI (dwa roczniki uczniów tracą rok lub dwa nauczania, które prawdopodobnie będą musieli uzupełnić samodzielnie, a treści mogą być niedostosowane do ich poziomu rozwoju i zdobytej wiedzy).
Ponadto proponowane zmiany Minister Edukacji postanowiła wdrożyć rozporządzeniem, a więc de facto na drodze jednoosobowej decyzji, podjętej, co istotne, bez osiągnięcia wymaganego prawem porozumienia z władzami kościołów i innych związków wyznaniowych. Za takie porozumienie nie sposób bowiem uznać jedynie zaoferowania możliwości wypowiedzenia się przez stronę kościelną czy też wyrażenia przez nią niewiążącej opinii, jak chciałoby to widzieć Ministerstwo.
Do osiągnięcia porozumienia w tej sprawie zobowiązywała Minister Edukacji konstytucyjna zasada konsensualnej regulacji stosunków państwa ze wspólnotami religijnymi, a także art. 12 ust. 2 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. z 2024 r. poz. 750) [1]. Także Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego wskazała, że rozporządzenie narusza wspomnianą zasadę, wynikającą z art. 25 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. nr 78, poz. 483 ze zm.) [2].
Wobec wymienionych wyżej względów, Trybunał Konstytucyjny, który ma dopiero wydać orzeczenie w kwestii zgodności z Konstytucją przepisów rozporządzenia Minister Edukacji z 26 lipca, uznał za zasadny wniosek Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego o udzielenie zabezpieczenia poprzez zawieszenie stosowania zaskarżonych przepisów rozporządzenia. Możliwość wydania postanowienia zabezpieczającego przez Trybunał wynika z art. 36 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz. U. z 2019 r. poz. 2393) w związku z art. 755 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 2023 r. poz. 1550, ze zm.).
Zarówno Trybunał Konstytucyjny, jak i Sąd Najwyższy, są organami władzy sądowniczej, których działalność znajduje swoje umocowanie w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Ustawa zasadnicza, w art. 10 ust. 1, stanowi, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Oświadczenie Ministra Edukacji podważające działania i orzeczenia organów władzy sądowniczej, godzi zarazem w wymienioną wyżej zasadę trójpodziału władzy.
– Po klęsce siłowego - bez porozumienia ze wspólnotami religijnymi – wprowadzania zmian zasad organizacji lekcji religii, Minister Edukacji próbuje nieudolnie tuszować swoje błędy uderzając w orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Działania te godzą w organ, który ma za zadanie chronić wolności i prawa jednostek poprzez kontrolę władzy ustawodawczej i wykonawczej, a przez to wpisują się w postępującą destrukcję ustrojową przeprowadzaną przez rząd” – zaznacza dr Łukasz Bernaciński, członek zarządu Instytutu Ordo Iuris.