Określenie "wigilia" (wilia, wilija) wywodzi się od łacińskiego słowa "wigilare", co oznacza czuwać. Tradycja chrześcijańska nakazuje czuwać przed każdym wielkim świętem, aby godnie przywitać jego nadejście. Szczególną oprawę ma Wigilia Bożego Narodzenia. To czas oczekiwania na przyjście na świat Zbawiciela. Z tym szczególnym, cudownym wręcz wieczorem związane są liczne zwyczaje i obrzędy. Niestety, niewiele z nich zachowało się do dnia dzisiejszego.
W Wigilię odpowiednio przygotowuje się mieszkanie do Świąt. W wielu domach stawia się w kącie snop owsa zwany "kolędnikiem", który przynosi do izby sam gospodarz ze słowami: "Niech będzie pochwalony! Na szczęście, na zdrowie, na tę świętą wiliję". Obecni odpowiadają mu: "Witajcie, połażniku!". W Śliwnicy praktykuje się jeszcze stawianie snopów w trzech kątach. Snopy żyta, pszenicy i owsa mają wyobrażać Świętą Trójcę. Przy stawianiu ich gospodarz mówi: "Przynoszę wam Trójcę, żeby wam sprzyjała". Snopy te wynosi się na Nowy Rok, wymłócone z niego ziarno przechowuje się do siewu, a słomę rżnie się na sieczkę i daje bydłu, aby się dobrze pasło. Rzadko już można spotkać rozścieloną słomę na podłodze, na której rozrzucone są orzechy i jabłka dla dzieci.
W Wigilię powinno się wcześnie wstać, aby zdążyć ukończyć wszystkie prace przed wieczerzą wigilijną. Dawniej uważano, że sprzyjać to będzie pracowitości i żywotności w nowym roku. W Wigilię nie wolno było nic pożyczać (tak jest do dzisiaj) ani sprzedawać, uważano bowiem, że gospodarstwo będzie narażone na straty w przyszłym roku. Tego dnia dzieci musiały być grzeczne, bo takie będą w przyszłym roku, a gospodyni przez cały dzień nie mogła usiąść, co wróżyło jej pracowity rok. Dużą wagę przywiązuje się do dzisiaj do pierwszych odwiedzin w tym dniu. Wizyta mężczyzny to dobry znak. Toteż od wczesnych godzin rannych po domach chodzą chłopcy (dawniej to byli starsi mężczyźni) składając domownikom życzenia na okres świąteczny i na przyszły rok.
Przez cały wigilijny dzień obowiązuje post. Dawniej spożywano często cebulę zasmażaną na oleju z chlebem lub ziemniakami. Mleko podawano tylko małym dzieciom. Wszystkie potrawy przygotowane na wieczerzę wigilijną przyrządzane były na oleju konopnym lub lnianym. Dzisiaj na stole wigilijnym, na którym znajduje się biały obrus, a pod nim siano, nie może zabraknąć kapusty z grochem, pierogów z kapustą i... karpia. W wielu domach także kutii i kwasówki, czyli kwasu z kapusty z jęczmiennymi krupami przyprawionymi grzybami i śmietaną. Niestety, rzadko jest to już dwanaście potraw, podawanych na pamiątkę dwunastu Apostołów
W moim domu rodzinnym był piękny zwyczaj jedzenia potraw wigilijnych z jednego talerza. Ów talerz był na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, a także stanowił symbol jedności i miłości. Nadal praktykuje się zwyczaj podkładania pod talerze z poszczególnymi potrawami kawałków opłatka. Przyklejony do naczynia opłatek wróży dobry urodzaj w nowym roku.
Z pojawieniem się pierwszej gwiazdy na niebie cała rodzina zasiada do wigilijnej wieczerzy, która tradycyjnie rozpoczyna się modlitwą i dzieleniem się opłatkiem. Ceremonię tę rozpoczyna głowa rodziny - ojciec. On też zanosi opłatek bydłu wraz z kawałkiem chleba i garścią siana, aby się dobrze chowało.
Sukcesywnie - niestety - zanika zwyczaj odwiedzania krewnych i sąsiadów od kolacji aż do północy, do chwili wyruszenia na Pasterkę. Najczęściej na przeszkodzie staje wszechobecny telewizor. Coraz częściej też słucha się kolęd (interpretowanych już na wszystkie już niemal sposoby) niż je śpiewa.
Zwyczaje i obrzędy wigilijne są wpisane w naszą kulturę i tradycję. One zaś stanowią fundament naszej narodowej tożsamości. Są wielkim, bezcennym skarbem. Jeżeli ów skarb się utraci, to już nie można go odzyskać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu