Reklama

Niedziela Sandomierska

Miłośnik historii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieszkający w Pilchowie Eugeniusz Kapuśniak znany jest ze swych zamiłowań historycznych. Prowadząc kronikę, dokumentuje najważniejsze wydarzenia w tutejszym środowisku, zgromadził również wiele zabytkowych eksponatów. Jego marzeniem jest utworzenie pilchowskiego muzeum.

– Pasja historyczna tkwiła we mnie od dawna, jednakże pracując zawodowo nie miałem czasu na oddawanie się tym zainteresowaniom – mówi Eugeniusz Kapuśniak. – Rozwinąłem je z chwilą przejścia na emeryturę. Wówczas zacząłem przeprowadzać wywiady ze starszymi ludźmi na temat dziejów Pilchowa i zbierać zabytkowe przedmioty. I tak trwa to już dwanaście lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pasjonat zbierał dawne rzeczy wraz z Józefem Dulapą, sołtysem Pilchowa. Niektóre z nich trzeba było odkupić od właścicieli. W zgromadzonym zbiorze znalazła się m.in. maszyna do młócenia zboża z połowy ubiegłego wieku, młynek do zboża, dziewiętnastowieczne żarna. Są też kufry, stara komoda i kredens. Z drobniejszych eksponatów zwracają uwagę piły, młotki, cepy, grabie i wiele innych przedmiotów, których już dziś się nie spotyka.

Szczególnym zabytkiem w zbiorach Eugeniusza Kapuśniaka jest kapucyńska szopka bożonarodzeniowa, która była eksponowana w rozwadowskim klasztorze w latach 50. ubiegłego wieku. Oprócz treści religijnych, położono w niej nacisk na akcenty patriotyczne, krzepiące ducha polskości. Wśród postaci zmierzających do Bożej Dzieciny widnieje król Jan III Sobieski na koniu.

– Gdy budowa naszego kościoła parafialnego została doprowadzona do stanu surowego, ktoś przywiózł tę szopkę z klasztoru do Pilchowa – wspomina pan Eugeniusz. – I tutaj można było ją oglądać w okresie Bożego Narodzenia przez jakieś trzy, cztery lata. Potem leżała na zapleczu. Tam ją odnalazłem i wziąłem do siebie. Odmalowałem poszczególne figury, zakonserwowałem i dlatego nadal jest piękna.

Niestety, do tej pory nie ma miejsca, w którym można wyeksponować muzealne zbiory p. Eugeniusza. Przechowuje je w stodole i w szopach. Tak zabezpieczył eksponaty przed tym, by nie mokły i nie marniały.

Reklama

– Wszystko jest pod dachem, ale nie może być pokazywane – ubolewa pasjonat. – Dlatego dostrzegam potrzebę utworzenia muzeum w Pilchowie. Widziałbym przeznaczenie na ten cel jakiegoś starego domu, który można by odkupić od właściciela, wyremontować i zaadaptować na wspomniane potrzeby. Aby ziścić ten zamysł, trzeba by napisać projekt i tą drogą pozyskać potrzebne środki. Tylko czy moje marzenia się spełnią?

Warto także wspomnieć o dokumentacyjnych przedsięwzięciach Eugeniusza Kapuśniaka. Wśród nich należy wymienić spisanie cennych wiadomości na temat pilchowskiego folwarku, w którym mieściła się stadnina koni księcia Lubomirskiego. – Narysowałem nawet plan tego folwarku, do którego wiodła kasztanowa aleja – informuje pilchowianin. – Szczegóły znam z opowiadań mojego taty, Józefa, który pasł konie księcia wraz ze swym bratem Ludwikiem. Pasali je nocami, wyganiając aż do Soch, bo tam znajdowały się pańskie pastwiska.

Folwark spłonął podczas pierwszej wojny światowej, kiedy to Moskale i Austriacy starli się na nadsańskim froncie. Spaliła się także wtedy połowa domostw w Pilchowie. Domy zostały odbudowane, lecz folwark już nie. Jeszcze podczas drugiej wojny światowej istniały jego ruiny. Eugeniusz Kapuśniak chadzał po tych zgliszczach jako młody chłopak.

Ponadto miłośnik lokalnej historii zebrał materiały dotyczące porucznika Sarny – pilchowskiego rodaka, który przed II wojną światową szkolił harcerzy w Tarnobrzegu. Zginął podczas działań wojennych, broniąc tamtejszego przysiółka nad Wisłą. Walczył wraz ze swoimi harcerzami, lecz, nie chcąc ich narazić na śmierć, przed decydującym starciem odesłał młodzież do domu.

Eugeniusz Kapuśniak czyni wiele, by pielęgnować lokalną kulturę, historię i tradycję. To właśnie z jego inicjatywy powstało w 2002 roku Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Pilchów „Gościniec”. Miłośnik historii dokumentuje owe przedsięwzięcia w kronice, pełnej opisów, zdjęć i materiałów prasowych.

2014-02-20 13:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus – moja pasja

Jezus Chrystus jest tym, który potrafi obdarzyć prawdziwą pasją życia, Jezus Chrystus jest tym, który nas prowadzi do tego, byśmy nie zadowalali się byle czym i dawali to, co w nas najlepsze; to Jezus Chrystus stawia nam wyzwania, zachęca nas i pomaga nam, by powstawać za każdym razem, kiedy uważamy siebie za przegranych. To Jezus Chrystus pobudza nas do podniesienia wzroku i do wzniosłych marzeń.

Historia, którą chcę tu przytoczyć, ma swój początek w czasie Adwentu 2015 r. Ponieważ wszyscy znajomi z pracy oraz moi bliscy znają mnie od strony pewnej „przyległości”, wieść, iż chcę chodzić w owym roku na Roraty, była dla nich żartem rodem z Monthy Pythona. Tak, poranki są dla mnie trudne. Do godz. 10 jestem nieprzytomna, później zaczynam otwierać oczy i słyszeć otoczenie. Spóźnianie się to pierwsza negatywna cecha, do której przyznaję się na rozmowach rekrutacyjnych. Pierwszy poranek Rorat – nie ukrywam, że Pan Bóg dał mi wsparcie mojej współlokatorki, która pomogła mi wstać. Po Mszy byłam bardzo wcześnie w pracy. Gdy zobaczyła mnie jedna z koleżanek, wydała odgłos zdziwienia i krzyknęła: To Monia czy zjawa? – Odpowiedziałam: To Ja. Na co koleżanka (dodam, że niepraktykująca religijnie): Coś takiego tylko Jezus mógł zrobić!!

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję