Na zapowiadane spotkanie z bp. Zbigniewem Kiernikowskim, które odbyło się 22 lutego, przyszłyśmy kilka minut wcześniej. Dobrze zrobiłyśmy, bo już prawie wszystkie miejsca w sali „Arka” przy kościele św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Jeleniej Górze były zajęte. Spodziewałam się wykładu, ale już po kilku minutach koncentracji w milczeniu i odwołaniu się do pomocy Ducha Świętego, by otworzył nasze umysły i serca, zamiast tradycyjnej prelekcji zaczął się ciekawy dyskurs.
Ksiądz Biskup nie spotyka się z tym gronem po raz pierwszy. Te kerygmatyczne rozważania stanowią cykl, więc najpierw jest wprowadzenie polegające na przypomnieniu poprzednio analizowanych treści: Po co Pan Bóg stworzył człowieka? Jaka relacja zachodzi między Stwórcą a rozumnym bytem, powołanym do istnienia? Jak doszło do zakłócenia harmonii, panującej w raju? Kto był sprawcą zlekceważenia przez Ewę i Adama ostrzeżenia, by nie spożywać owocu z drzewa poznania dobra i zła? Jakie były skutki złamania zakazu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niby to wszystko wiemy z lekcji religii, homilii, z rekolekcji, jednak te pozornie znane prawdy tutaj zostają pogłębione bardzo wnikliwie. I prowadzą do zastosowania ich w życiu. Bóg wskazał człowiekowi, co jest dobre, a co złe. Człowiek zaś za wszelką cenę chce sam ustanawiać własne znaczenie tych pojęć. I za dobre uznaje egoistycznie to, co służy jemu samemu. Co pozwala doświadczać hedonistycznej przyjemności. Zapewnia sukces. Co własne życie, własne dobro stawia ponad wszystko, z reguły ze szkodą dla bliźnich i ze szkodą dla swojego sumienia. Dopuszcza się grzechu. Odsuwa od siebie to, co trudne, bolesne, niewygodne, swoje plany i zamiary traktuje priorytetowo, nie zawierzając Bożym planom i Bożej woli.
Tymczasem Chrystus na Golgocie pokazał, jak można uczynić ofiarę ze swojego życia dla dobra grzeszników, nawet tych, których na nasz ludzki rozum gotowi jesteśmy potępić i odebrać im wszelką szansę na przebaczenie, na zbawienie. On pokazał drogę, którą należy podążać, by poskromić nasz egoizm.
W pewnym momencie Ksiądz Biskup stwierdził, że najważniejsze sprawy zostały omówione i zapytał, czy już zakończyć spotkanie. Ale zebrani czuli niedosyt. Jeszcze trwał dyskurs. Jeszcze trwało zaglądanie do fragmentów Pisma Świętego, wyszukiwanych na tabletach potrzebnych wersetów, które ilustrują tok rozumowania. Wszak teraz wielu, gdziekolwiek się znajdzie, może sięgać do Internetu i odczytywać w cyfrowym zapisie wybrane perykopy Nowego Testamentu.
Spotkanie zakończyło się Apelem Jasnogórskim. Wróciłam głęboko poruszona. Zrobiłam bilans spraw, sytuacji, które mi życie zadaje, a które wywołują mój bunt. Dziś nauczyłam się, jak je przyjmować, jaki z nich robić użytek, jak zdobyć się na cierpliwość i pokorę, zdając się na wolę Bożą.