Zwykła obserwacja świata przy pomocy mediów profesjonalnych i społecznościowych może wprowadzić w przygnębienie albo wręcz spowodować głęboką depresję. Takie zdanie na początek felietonu w świątecznym, wielkanocnym numerze?! W rubryce, którą staram się z nadzieją i optymizmem obsługiwać już ponad trzy dekady?! Co z tego, że mamy wielkie społeczne skłócenie, że samobójcze kłamstwa i oszczerstwa, że inflacja, że wojna, że kryzys klimatyczny, że potępieńcze swary polityków i zbrodnicze działania dyktatorów?! Co z tego, skoro Pan Jezus prawdziwie zmartwychwstał, przyszedł mimo drzwi zamkniętych do „zatrwożonych i wylękłych” uczniów (przed chwilą dezerterów spod Krzyża) i powiedział do nich: Pokój wam! (Łk 24, 36-37). Dlatego bez narzekania na ten świat przechodzę do wielkanocnych życzeń (o smaku jajka i obfitości dyngusa nie wspomnę ani słowem) z przekonaniem, że skoro On zmartwychwstał, to te życzenia, które są zgodne z Jego wolą, na pewno się spełnią. Dokładnie wtedy, gdy On uzna to za stosowne.
Pokój wam! Życzę dobrego, głębokiego przeżywania wiary, przylgnięcia do Pana Jezusa, bo tylko do Niego naprawdę warto przylgnąć. Niech ta potrzeba bycia blisko Pana dotknie każdego, kogo kochamy, niech nasz osobisty sposób bycia przy Bogu nie będzie (Boże broń! ) dla nikogo przeszkodą w spotkaniu ze Zmartwychwstałym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pokój wam! Życzę takiego sposobu funkcjonowania Kościoła (czyli nas wszystkich, którzy go tworzymy), by każdy poszukujący prawdy i dobra mógł w nim znaleźć bez obaw swoje miejsce. By każdy z nas tworzących tę Wspólnotę, kto w czymś przewinił, chciał i umiał za zło przeprosić i naprawić krzywdy, by skrzywdzony znalazł siłę do przebaczenia, by chciał pojednania. Byśmy jako Kościół nie mieszając się w bezpośrednie działania polityczne tworzyli taką kulturę i cywilizację duchową, w której możliwe będą tylko dobre decyzje i działania polityczne oraz gospodarcze. Ten Kościół stworzył Pan Jezus, On ten Kościół kocha i cały czas w nim jest – niech w postawach naszych (wierzących katolików, duchownych i świeckich) nie będzie niczego, co zasłaniałoby tę prawdę.
Pokój wam! Życzę uzdrowienia relacji społecznych w naszej Ojczyźnie – czyli w Polsce i Europie, z którą tworzymy rozsądną wspólnotę. Niech dla nas, różnorodnych obywateli tego kraju i kontynentu, podstawową formą relacji będzie dialog oparty na gotowości słuchania i próbie zrozumienia, a dopiero potem (jeśli będzie trzeba) przekonywania do swoich racji. Obyśmy mieli mądrość i siłę do budowania społecznego pokoju, w którym szanuje się wolność i prawo do odmienności każdego człowieka, w którym prawda jest ważniejsza i cieszy się większym szacunkiem niż poglądy, w którym sprawiedliwości nie podważa egoizm jednostek i grup społecznych i w którym postawą najważniejszą jest solidarność. Niech cieszy nas każda różnorodność, która nie jest wymierzona przeciwko bliźnim. I obyśmy wszyscy byli dobrzy dla środowiska, w którym żyjemy. Po prostu – żeby nasze dzieci, wnuki i prawnuki miały czym oddychać, co jeść i pić, czym cieszyć oczy i serce.
Pokój wam! Życzę jak najszybszego zakończenia wojny w Ukrainie. Niech nasza solidarność wciąż rośnie, by zmniejszyć cierpienia ludzi, naszych bliskich sąsiadów. Życzę sobie i wszystkim ludziom dobrej woli wielkiej wytrwałości, bo z jednej strony nie wiadomo jak długo jeszcze będzie dominować nienawiść rosyjskich najeźdźców, z drugiej wobec potwornych strat odbudowa będzie wymagała ogromnego wysiłku, a powojenna trauma nie będzie łatwa do przełamania. Obyśmy okazali się dobrymi, wiernymi przyjaciółmi. Życzę wyzwolenia także tym, którzy teraz są najeźdźcami lub popierają agresję – trudno mi o nich dobrze myśleć – niech Najwyższy ich i nas wyzwoli, uchroni od nienawiści. Po ludzku to niemożliwe, ale przecież Ukrzyżowany prawdziwie zmartwychwstał!
Jest Wielkanoc (Ukraińcy mówią „Wielki Dzień”, podoba mi się to), trzeba składać życzenia najgłębsze, można życzyć dobra, które wydaje się całkiem nierealne. Bo przecież to, co okazało się w niedzielny poranek przed dwoma tysiącleciami też po ludzku było nierealne, niemożliwe, nie do wyobrażenia. A przecież było! Wiem, zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią dotyczy całego życia każdego człowieka, nie tylko tego niewielkiego fragmentu tu, na ziemi. Niebo jest dla nas otwarte i jesteśmy tam zaproszeni – każdemu życzę przyjęcia tego zaproszenia. Tu, na ziemi może za wiele nie zdołamy osiągnąć, ale warto próbować – w sferze wiary, Kościoła, społeczeństwa i pokoju.