Pan Włodzimierz napisał:
Mam problem z synem, który jest w wieku szkolnym. Do tej pory uczył się dobrze, bo jest zdolny i bardzo pojętny, był też zawsze wesoły i radosny. Nawet – o dziwo – lubił chodzić do szkoły, spotykać się z kolegami, a nauczycieli nigdy się nie bał. Teraz, gdy poszedł do liceum, zaczęło się to zmieniać. Wraca ze
szkoły jakby zgaszony, niechętnie mówi o tym, co w niej było. Siedzi nad lekcjami do późna, potem rano jest niewyspany i zmęczony. A przecież liceum jest w tym samym budynku co szkoła podstawowa, więc wielkiej zmiany nie ma. A jednak nie ma w chłopaku radości, jaką miał. Gdy pytam o sprawy szkolne, owszem, odpowiada, ale jakby z przymusem, niechętnie. Nadal raczej dobrze się uczy, ale widzę, że brak mu lekkości i zadowolenia, które kiedyś u niego obserwowałem. Żal mi dziecka, nie potrafię odgadnąć, co się z nim dzieje. Rozmawialiśmy już o tym z żoną, ale też nie potrafiła odkryć przyczyny tej zmiany.
Reklama
Przeładowane programy szkolne, wysoki poziom nauczania i wynikające z tego obowiązki sprawiają, że dzieci bywają przeciążone pracą i przemęczone. Dzieci w szkole, tak jak i dorośli w pracy, też przeżywają stres, a konsekwencją tego jest zniechęcenie do szkoły i brak motywacji do nauki. U dzieci dochodzi jeszcze obawa, czy zdołają sprostać wymaganiom rodziców i nauczycieli, szczególnie gdy ci ostatni się zmieniają. U Pańskiego syna właśnie to się stało, wraz ze zmianą poziomu nauczania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na początek więc przyjrzyjmy się, jak dziecko spędza czas wolny. Czy ma wystarczająco dużo odpoczynku i relaksu? To ważne dla higienicznego trybu życia tak samo jak odpowiednie pożywienie. Nadmiar pracy domowej może też być spowodowany trudnościami w nauce, a o tym trzeba już porozmawiać z wychowawcą. Czasami może się przydać konsultacja u szkolnego psychologa, który doradzi, jak rozłożyć całodzienne zajęcia, by dziecko mogło nie tylko wykonać wszystkie zadania, ale też znalazło czas na odpoczynek i zabawę. Warto rozważyć, czy dziecko nie jest przeciążone dodatkowymi zajęciami domowymi lub pozalekcyjnymi, i na jakiś czas je ograniczyć lub zawiesić do czasu aż sytuacja ulegnie poprawie. Bo cóż z tego, że będzie ono np. uczęszczało na dodatkowe zajęcia, jeśli nie będzie w stanie zadowalająco opanować materiału lekcyjnego?
Oddzielnym problemem jest dziś wpływ mediów społecznościowych, które często zabierają nie tylko czas, ale i radość życia, i absorbują całą uwagę. Istnieje wielkie niebezpieczeństwo uzależnienia się od nich i ich wpływu na codzienne życie.
Szkoła czasem bywa źródłem stresu dla dziecka, dlatego warto tak organizować jego życie, by jak najbardziej ograniczyć to niebezpieczeństwo. Lepiej rozumnie zapobiegać, niż walczyć ze skutkami, bo to zawsze potem drożej kosztuje.