Reklama

Niedziela Łódzka

Wyjątkowy czas

Wielowyznaniowa specyfika Łodzi, budowana w duchu ekumenizmu, nadaje miastu wyjątkowy charakter. Dziś, po 600 latach, warto ukazać miniony czas przez pryzmat jej życia religijnego.

Niedziela łódzka 31/2023, str. IV

[ TEMATY ]

ekumenizm

Ks. Paweł Kłys

Modlitwa ekumeniczna

Modlitwa ekumeniczna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Król Władysław Jagiełło 29 lipca 1423 r. nadał Łodzi prawa miejskie. Zanim jednak Łódź została miastem, w II połowie XIV wieku wzniesiono pierwszy, niewielki, drewniany kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a przed 1424 r. powołano przy nim parafię. Do lat 80. XIX wieku była do jedyna parafia w mieście.

Barwna historia Łodzi rozpoczyna się w latach 20. XIX wieku wraz z wyznaczeniem miasta jako stolicy okręgu przemysłowego. Jego twórcami byli głównie żydowscy oraz niemieccy fabrykanci. Miasto stało się wielowyznaniowym tyglem, gdzie na niewielkim obszarze obok siebie mieszkali katolicy, żydzi, protestanci oraz prawosławni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stolica trzech diecezji

Na specyfikę życia religijnego Łodzi wpłynęła m.in. XIX-wieczna struktura społeczna: bogaci fabrykanci – głównie protestanci i żydzi, oraz biedni robotnicy – katolicy. W latach 70. i 80. XIX wieku w krajobrazie łódzkim zaczęły dominować kominy fabryk, pałace ich właścicieli oraz kilkupiętrowe kamienice. W okolicy Starego Rynku wyrosła monumentalna synagoga, a na południu przy Nowym Rynku (dziś pl. Wolności) przygotowywano się do budowy nowego kościoła ewangelicko-augsburskiego św. Trójcy (dziś Zesłania Ducha Świętego). Drewniany kościół Wniebowzięcia NMP nie wpisywał się w ten dynamicznie postępujący proces urbanizacji. Stąd w 1886 r. rozpoczęto budowę nowej, murowanej świątyni.

W trakcie jej budowy narodził się swoisty dla Łodzi zwyczaj wspierania przez bogatych fabrykantów wszelkich inicjatyw sakralnych bez względu na religię czy wyznanie. Żydowski przedsiębiorca Izrael Poznański ufundował dla kościoła Wniebowzięcia NMP terakotową posadzkę. Innym przykładem wpisującym się w tę specyfikę była budowa cerkwi prawosławnej św. Aleksandra Newskiego, dzięki protekcji katolika Juliusza Heinzla oraz ewangelika Karola Scheiblera. Ten drugi nie żałował grosza w finansowaniu także budowy katolickiego kościoła Podwyższenia św. Krzyża oraz św. Stanisława Kostki (dzisiejszej katedry). Z kolei wdowa po luteraninie Juliuszu Kunitzerze przekazała część spadku po mężu parafii św. Kazimierza na budowę nowej świątyni.

Reklama

O mozaice życia religijnego miasta świadczy także fakt, iż Łódź na przestrzeni ostatnich 100 lat była siedzibą trzech (a obecnie dwóch) diecezji: od 1920 r. rzymskokatolickiej diecezji, a obecnie archidiecezji łódzkiej, od 1948 r. prawosławnej diecezji łódzko--poznańskiej, a w latach 1996 – 2010 także ewangelicko-augsburskiej diecezji warszawskiej.

Duszpasterstwo

Struktura społeczna Łodzi wpłynęła także na pracę duszpasterską katolickiego duchowieństwa. Ubodzy, pochodzący najczęściej spośród niewykwalifikowanych chłopów lub rzemieślników robotnicy stanowili dominującą grupę społeczną miasta. Działalność Kościoła wymagała zatem podjęcia odpowiednich inicjatyw charytatywnych. Zakładano m.in. bezpłatną kuchnię dla najbiedniejszych rodzin, ochronki dla dzieci oraz bibliotekę i szkołę dla łódzkich robotników.

Po 50-letnim okresie nazistowskiego reżimu i antyreligijnej sowieckiej indoktrynacji nastąpiła moralna odbudowa Kościoła w Łodzi. Po 1989 r. powołano 22 parafie (obecnie Łódź składa się z 65 wspólnot), troską otaczano los matek i ich dzieci (tworząc m.in. Fundusz Ochrony Macierzyństwa, Dom Samotnej Matki oraz Centrum Służby Rodzinie), powołano liczne stowarzyszenia i duszpasterstwa (m.in. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i Stowarzyszenie Rodzin Katolickich) oraz szkoły i uczelnie katolickie.

Łódzcy święci i błogosławieni

Dużą rolę na kondycję życia religijnego odgrywają także osoby, które swym postępowaniem wyznaczają drogę ku zbawieniu. W ciągu 600-letniej historii Łodzi wyniesiono na ołtarze trzech świętych i czterech błogosławionych, którzy byli związani z miastem.

Patronką Łodzi jest św. Siostra Faustyna Kowalska. Pobyt Apostołki Bożego Miłosierdzia w mieście był znaczący dla jej drogi do świętości. W 1924 r. podczas zabawy tanecznej w parku „Wenecja” (im. Słowackiego) ujrzała umęczonego Jezusa, a następnie udała się do katedry, gdzie modląc się przed Najświętszym Sakramentem usłyszała wezwanie i wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Reklama

W 1922 r. do Łodzi przybyły siostry z założonego przez św. Urszulę Ledóchowską Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, by zająć się katechizacją dzieci. Przy ul. Obywatelskiej wzniosły kościół, któremu obecnie patronuje założycielka zgromadzenia.

Pełnię Bożej miłości ukazał swą postawą św. Maksymilian Maria Kolbe, męczennik niemieckiego obozu Auschwitz, który oddał swe życie za współwięźnia w 1941 r. Krótko po jego narodzinach w 1894 r. cała rodzina przeniosła się do Łodzi, a potem do Pabianic. Święty patronuje franciszkańskiej parafii na Dąbrowie.

Z Łodzią związany był też bł. o. Rafał Chyliński, który przez ostatnie lata swego życia służył w podłódzkim wówczas klasztorze w Łagiewnikach opiekując się ubogimi i chorymi. Zmarł w 1741 r. Jego relikwie, złożone w łagiewnickim kościele są celem wielu pielgrzymek.

Ważną rolę w łódzkim społeczeństwie odegrała bł. s. Maria Karłowska, założycielka Zgromadzenia Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej. Będąc od 1927 r. w Łodzi przez kilka lat otaczała opieką dziewczęta trudniące się prostytucją. Przy ul. Tramwajowej założyła szpital dla kobiet chorych wenerycznie.

W latach 30. XX wieku z inicjatywy bł. o. Anastazego Pankiewicza na osiedlu Doły wzniesiono klasztor bernardynów wraz z kościołem i szkołą. Duchowny zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1942 r. Chcąc pomóc współwięźniowi wejść do ciężarówki, esesman pozbawił go dłoni, co było przyczyną jego śmierci.

Kolejnym męczennikiem II wojny światowej był urodzony w Łodzi bł. o. Herman Stępień. Podczas pacyfikacji przez Niemców wsi Pierszaje (Białoruś) w 1943 r. dobrowolnie przyłączył się do aresztowanych parafian, aby wraz z nimi zginąć z rąk okupanta.

Wielowyznaniowa specyfika Łodzi, budowana w duchu ekumenizmu na gruncie tolerancji i otwarcia na najbardziej potrzebujących, nadaje wyjątkowy charakter naszemu miastu. 600-letnią historię życia religijnego Łodzi zwieńczył papież Franciszek, honorując metropolitę łódzkiego abp. Grzegorza Rysia godnością kardynała.

2023-07-25 13:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dzień dialogu” w Sosnowcu

Co stoi na przeszkodzie pełniej jedności ekumenicznej Kościołów chrześcijańskich? – na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź duchowni, a także uczniowie IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Sosnowcu podczas „Dnia dialogu” zorganizowanego 8 kwietnia, podczas drugiego dnia rekolekcji szkolnych.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję