Reklama

Niedziela w Warszawie

Nie dajmy się zamknąć w kruchcie!

O Procesji Różańcowej za Życiem, aktualnych zagrożeniach życia i konieczności publicznego świadectwa katolików, z Pawłem Ozdobą rozmawia Monika Fulton.

Niedziela warszawska 51/2023, str. I-II

[ TEMATY ]

Warszawa

Monika M. Zając

Paweł Ozdoba - politolog i publicysta, prezes Centrum Życia i Rodziny, współorganizatora Procesji za Życiem, członek Inicjatywy Zjednoczeni 2022

Paweł Ozdoba - politolog i publicysta, prezes Centrum Życia i Rodziny, współorganizatora Procesji za Życiem, członek Inicjatywy Zjednoczeni 2022

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Fulton: 10 grudnia ulicami Warszawy przeszła Pokutna Procesja Różańcowa za Życiem, nad którą Tygodnik „Niedziela” objął patronat. Jakiej ochrony wymaga życie człowieka w nowych warunkach społeczno-politycznych w naszym kraju?

Paweł Ozdoba: Obecnie obowiązujące w Polsce przepisy gwarantują w znacznym stopniu ochronę życia ludzkiego, szczególnie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. Natomiast istnieje duże zagrożenie, że parlamentarna większość, jak już to zapowiada, zniesie te przepisy, także stosując być może metody pozaprawne. Stąd też reakcja opinii publicznej musi być zdecydowana.

Do Sejmu wniesiono już dwa projekty ustaw przeciwko życiu: projekt zmian Kodeksu karnego, zakładający depenalizację czynów związanych z aborcją, a także projekt ustawy „o bezpiecznym przerywaniu ciąży”. Zagwarantowane miałyby być w nim świadczenia „opieki zdrowotnej” w postaci aborcji do 12. tygodnia ciąży, a w określonych przypadkach także później.

My, jako katolicy, musimy wyrażać swój sprzeciw dla tego typu pomysłów i inicjatyw. Stajemy po stronie życia, wspieramy je, bronimy prawa do życia każdego człowieka, wskazujemy na godność życia każdego człowieka i jednocześnie patrzymy władzy na ręce. Legalizacja śmiercionośnej procedury. jaką jest aborcja, byłaby ogromną klęską nie tylko dla cywilizacji chrześcijańskiej, ale także świadectwem ogromnej klęski narodu i człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Można powiedzieć, że właśnie jako naród spoglądamy w bardzo niepewną przyszłość. Zwłaszcza jako katolicy. To znamienne, że nowa władza rozpoczyna swoją kadencję od ataku na życie najmniejszych. Dlatego Inicjatywa Zjednoczeni 2022 wychodzi przeciw tym zamachom?

Manifestacje publiczne, a w szczególności publiczne modlitwy, są niezwykle ważne i potrzebne. Dajemy wówczas publiczne świadectwo przywiązania do naszych fundamentalnych wartości. Pokazujemy, że stoimy na swego rodzaju publicznej straży prawa do życia. Politycy nigdy nie lubią, jeśli w związku z ich działalnością odbywają się jakieś manifestacje, protesty.

Reklama

Zainteresowanie mediów i wrzawa w debacie publicznej nie jest na rękę władzy...

W związku z tym, że politycy tak głośną mówią o tym, że chcą zalegalizować aborcję, co najmniej do 12. tygodnia ciąży, my tę społeczną wrzawę musimy podnosić, pokazywać hipokryzję polityków, którzy decydują się na legalizację zabijania nienarodzonych, a z drugiej strony np. mówią, że są katolikami. Takich przykładów w tzw. nowej większości parlamentarnej jest wiele.

W obliczu tych zagrożeń organizatorzy inicjatywy Zjednoczeni 2022 wyszli na ulice stolicy, aby wspólnie modlić się w intencji wynagradzającej za grzechy przeciwko życiu. W Dzień MB Loretańskiej, a na dwa dni przed wspomnieniem MB z Guadalupe, Patronki życia poczętego.

Różaniec za Życiem był przede wszystkim procesją modlitewną Za Życiem. Modliliśmy się za wstawiennictwem Matki Bożej na Różańcu o to, aby ochrona życia była w Polsce utrzymana, aby obowiązujące prawo nie zostało podeptane, przekreślone przez decyzje polityków. Aby w naszej Ojczyźnie życie było faktycznie chronione, aby nie było dopuszczane dehumanizowanie istot ludzkich właśnie w postaci legalizacji aborcji.

23 stycznia 1999 r. w Guadalupe św. Jan Paweł II apelował o obronę życia. Powiedział wtedy: „Kościół musi głosić Ewangelię życia i z proroczą mocą występować otwarcie przeciw kulturze śmierci. Tego domagamy się: życia i godności dla wszystkich dla wszystkich istot poczętych w łonach matek”. Procesje Za Życiem są konkretną odpowiedzią na ten apel?

Najważniejszy jest akt modlitewny. Ważne, aby miał on charakter publiczny, żebyśmy nie bali się demonstrować swoich przekonań religijnych na zewnątrz, poza murami kościoła. Środowiska liberalno-lewicowe od lat chcą zamknąć nas w tzw. kruchcie, ale my, jako katolicy, mamy nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek głoszenia Ewangelii publicznie i w ten sposób pokazywać współczesnemu światu, współczesnemu człowiekowi właściwą drogę, zgodną z prawem Bożym. I w ten sposób mamy reagować. Chcemy w ten sposób budzić sumienia Polaków.

Reklama

Świadectwo publiczne Polaków, katolików, jest wezwaniem do przebudzenia całego narodu?

Oczywiście, wzywamy do nawrócenia całego narodu, szczególnie w kontekście przekonania, że każdy ma prawo do życia, że każde życie jest bezcenne. Ale w dobie dzisiejszej promocji rozwiązłości, aborcji, subkultury LGBT i wszechogarniającej nas promocji postulatów środowisk liberalno-lewicowych, takie nawrócenie miałoby znamiona cudu. I o ten cud oczywiście się modlimy.

Jako Centrum Życia i Rodziny podejmujecie trud pracy organicznej, która wydaje się dziś jedną z najpilniejszych potrzeb. I choć wydaje się, że za obroną życia przemawia autorytet nauki, sprawiedliwego prawa, moralności, to jednak wciąż jakby ten głos zdrowego rozsądku był zakrzykiwany. Jak udaje się Wam zatem dotrzeć z przesłaniem o konieczności ochrony życia?

Staramy się pokazywać młodym ludziom, przekonywać ich, zachęcać do przyjęcia stanowiska, że każdy ma prawo do życia, że każde poczęte dziecko ma swoją własną, godność, przyrodzone prawa, na czele z niezbywalnym prawem do życia. I taką formułę staramy się realizować podczas różnego rodzaju spotkań: zwłaszcza podczas Marszów dla Życia i Rodziny, kiedy bardzo pozytywnie pokazujemy rodzinę, wskazując, że jest ona wielką wartością – fundamentem, na którym wciąż możemy się opierać.

Św. Jan Paweł II wzywał i zachęcał: „Chodzi o człowieka i nie można w tej sytuacji zamykać się w biernej rezygnacji” (Rzym, 26.02.1979). Jak można zatem włączyć się w Inicjatywę Zjednoczeni 2022?

Zachęcamy do tego, aby w swoich parafiach organizować tego rodzaju modlitwy publiczne, procesje różańcowe w intencji obrony życia. W zasadzie – wystarczy po prostu zorganizować się i podjąć się takiego dzieła w uzgodnieniu z duszpasterzami. Szczegóły i materiały do pobrania na stronie: rozanieczazyciem.pl.

2023-12-12 14:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strzegom na świątyni

Niedziela Ogólnopolska 40/2012, str. 37

[ TEMATY ]

Warszawa

świątynia

ARTUR STELMASIAK

Świątynia Opatrzności Bożej

Świątynia Opatrzności Bożej

Już wiadomo, z jakiego materiału zostanie wykonana elewacja Świątyni Opatrzności Bożej, powstającej na warszawskim Wilanowie. Kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, opierając się na opiniach specjalistów, wybrał tzw. strzegom jasny.
Kard. Nycz dokonał wyboru spośród czterech rodzajów kamienia granitowego: dwóch polskich i dwóch włoskich. Dlaczego wybór padł akurat na strzegom jasny? Jak tłumaczy Marcin Adamczewski, dyrektor Biura Inwestycji Centrum Opatrzności Bożej (warszawska świątynia jest częścią Centrum), wybór został dokonany spośród kamieni o różnej - jak mówią specjaliści - „temperaturze” szarości. Wybrano szarość - jak to ujął dyrektor Adamczewski - najjaśniejszą z możliwych.
- Chodziło o znalezienie kamienia, który nie jest biały, ale ma w sobie odpowiednią jasność. Tak, żeby szary kamień nie był zimny, żeby szarość była ciepła i jasna, a do tego świetlista. Bo twórcom świątyni zależy na uzyskaniu świetlistego charakteru elewacji - mówi Marcin Adamczewski. - Żeby świątynia promieniowała, żeby bił od niej blask.
Na pokrycie murów warszawskiej świątyni potrzeba aż ok. 25 tys. m2 kamienia. Tempo prac jest uzależnione od hojności darczyńców, bo to w większości z ich datków - tak jak w przypadku całej świątyni - ma być wykonana elewacja. Według przewidywań dyrektora Adamczewskiego, układanie kamienia potrwa ok. trzech lat.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Wojownicy Maryi w Rzeszowie

2024-04-28 22:14

Mariusz Barnaś

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Tradycyjnie już spotkanie rozpoczęło się od procesji różańcowej ulicami miasta, następnie odbyła się Msza święta pod przewodnictwem ks. biskupa Jana Wątroby, podczas której kazanie wygłosił ks. Dominik Chmielewski SDB, który zwrócił naszą uwagę na następujące kwestie:

-Zdrada Judasza zaczęła się od zakwestionowania realnej obecności Jezusa w Eucharystii (mowa eucharystyczna Pana Jezusa wg Ewangelii św. Jana: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję