Nie ma lekko! Skończył się pierwszy tydzień września i ze światem lata i wakacji czas się rozstać definitywnie. Przynajmniej jeśli chodzi o osoby w wieku szkolnym, popularnie zwane uczniami. Bo na studentów jeszcze nie pora. Oni zaczną swój znój w październiku.
Ze szkołą nieodmiennie kojarzy się... worek z kapciami. Niegdyś królował w kapciach filc, potem była era tenisówek, wreszcie to obuwie „na zmianę” zmieniło się w jakieś nowoczesne sportowe modele. Ach, te niegdysiejsze kapcie! Gdy nowe, to nawet można było się nimi pochwalić. Ale w trakcie używania zmieniały barwę, kształt, a nawet jakby stan skupienia. I zamieniały się w jakąś zburchloną masę, ledwie trzymającą się nogi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lecz dość już wspomnień! Bo chodzi o coś zupełnie innego. Otóż kapcie na zmianę potrzebne były do tego, żeby uszanować pracę pań sprzątających. I to był taki ukłon w stronę człowieka pracy, by tę jego pracę docenić. W muzeach były to ochronniki na buty. W szpitalach – plastikowe ochraniacze, choć tu rolę odgrywały też podobno względy higieniczne. Ale dziś problem szacunku dla ludzkiej pracy staje się reliktem, bo teraz już nie naprawia się, nie oszczędza, nie odnawia, ale po prostu wymienia na nowe.
Podziwiam naszą „gospodynię domu”, jak pucuje klatki, myje szyby, wykłada co i raz hol wejściowy jakimś dywanikiem z odzysku, jak tu i tam ustawia nawet kwiatki. Stara się dziewczyna, jak może. Uśmiechnięta i rozśpiewana. Bo człowiek dobrze wykonujący swoją pracę zawsze jest zadowolony i zasługuje na uznanie!