Franciszek zauważa, że dzięki solidarności Argentyńczyków, nikomu na szczęście tam chleba nie brakuje, czego nie można powiedzieć o innych krajach. O wiele trudniej jest natomiast znaleźć pracę, zwłaszcza teraz, gdy wskaźniki bezrobocia są bardzo wysokie. Papież wspomina, że sam spotykał w stołecznym sanktuarium św. Kajetana ludzi ze łzami w oczach i w sercu, „bo trudno jest żyć, kiedy ojciec rodziny chce pracować, lecz w żaden sposób nie może znaleźć pracy”.
Franciszek przypomina, że praca daje człowiekowi poczucie własnej wartości. Jej brak, przeciwnie, odbiera mu godność, również w oczach innych. Papież przyznaje, że w Argentynie ludzie, którzy nie zarabiają na chleb i żyją u kogoś „na garnuszku” są przedmiotem pogardy. Dlatego prosi, by argentyńscy biskupi byli blisko tych, którzy potrzebują chleba i pracy. Wspomina, że odpust w sanktuarium św. Kajetana w Buenos Aires zawsze był dla niego wielkim wydarzeniem. Co roku odprawiał tam Eucharystię oraz spotykał się z ludźmi, którzy stali w długiej kolejce do figurki świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu