Reklama

Byłoby szkoda

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze spotkanie człowieka z kusicielem zakończyło się zwycięstwem szatana. Późniejsze wieki i lata to nieprzerwane pasmo jego sukcesów. Zwycięzców nad nim też nie brakowało, a byli wśród nich: Abraham, Hiob, Jeremiasz i ci wszyscy, którzy z ufnością powtarzali mimo różnych pokus: Chyba dobrze wiesz, co robisz, Boże. Szatan, jakby zachęcony sukcesami, chciał ostatecznego rozstrzygnięcia, ostatecznego zniewolenia i upodlenia człowieka - przystępuje do ataku.
Atak rozgrywa się na pustyni. W tej scenie występują dwie osoby: Jezus i szatan. Jezus nie używa atrybutów Boskości. Gdyby się nimi posłużył, to zwykły człowiek wobec szatana byłby bezsilny. Dramat kuszenia składa się z trzech aktów. W pierwszej odsłonie do wycieńczonego i wygłodzonego postem na pustyni Jezusa przychodzi kusiciel z żądaniem cudu, przemiany kamieni w chleb. Chleb jest potrzebny zwłaszcza głodnemu. O wadze chleba w życiu człowieka świadczy katalog najpilniejszych spraw kierowanych do Boga w codziennej modlitwie. Wiedział też o tym Jezus, później nieraz dokonał cudu gospodarczego, by zaspokoić ludzki głód, ale tylko po to, by wskazać, że nie samym chlebem żyje człowiek. Wtedy podczas pierwszego aktu kuszenia wyraźnie podkreślił, że nie samym chlebem... Następuje drugi akt. Szatan proponuje wszystko, cały zdobywany przez wieki i przez niego świat. Pokusa wielka, bo i władza wielka, niewielka cena, tylko złożenie hołdu, bez świadków. Nikt nie widzi, bez podpisów i publiczności, w tajemnicy. Tylko sumienia nie da się przekupić. Ten jedyny świadek nieustannie będzie przypominał zdradę, zaprzedanie i zniewolenie - nie uciekniesz przed nim. Lecz i w tym akcie kuszenia szatan dostaje zdecydowaną odprawę. Nie rezygnuje, przystępuje do aktu trzeciego. Proponuje Jezusowi, aby ten zademonstrował swoją moc, Bożą moc. Bo niby dlaczego nie, niech się wszyscy dowiedzą, kto tu naprawdę rządzi i że jest Synem Bożym. Tylko, że wtedy, byśmy się takiego Boga bali, zniewoliłby nas siłą i strachem, a On jest przecież Miłością. Miłość nie razi piorunami. Miłość to nie sztuczki na pokaz. Tamten dramat kuszenia kończy się zwycięstwem Jezusa, który wtedy nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem (por. Flp 2, 6a).
Od tamtego zdarzenia minęły wieki. Zmienia się scena, zmieniają się osoby na nią wchodzące, nie zmienia się jedynie scenariusz kuszenia, któremu poddawany jest każdy człowiek, ja i ty też. Przed każdym staje pokusa chleba, ten ciągle niezaspokojony głód. Taki sam szept mówiący, abyśmy zadbali o siebie. Pokusa to wielka, by napełnić żołądek, by poprawić konto w banku, by lepszym samochodem jeździć, by dom był ładniejszy, by wylegiwać się nie na nad Bałtykiem lecz w egzotycznych krajach, by na narty do zagranicznych kurortów jeździć, by... i tak zawsze będzie jeszcze czegoś brakowało. To wszystko dobre, potrzebne, to wszystko przecież dla człowieka - o co się „czepiać”. A o to, by nie kosztem godności, nie kosztem honoru, nie kosztem drugiego człowieka, nie kosztem zbrodni i oszustwa, nie kosztem rodziny, nie kosztem Bożych przykazań, nie kosztem Dnia Pańskiego, nie tak chciwie i pazernie, bo nie samym chlebem żyje człowiek... Przychodzi też i druga pokusa, pokusa władzy nad drugim, nad innymi, bo władza to pieniądze. Patrzysz i widzisz, że tak jest. Ty masz marną pracę, samochód byle jaki, nędzną pensję, żadnych perspektyw na lepszy byt, że to jest raczej wegetacja niż życie. I ktoś zacznie kusić: Popatrz, tamten też klepał biedę, był nikim, a teraz, zobacz - widzisz, jak żyje, jeśli chcesz tak żyć, to pracuj dla mnie, masz mi służyć, trzymaj ze mną, a nie zginiesz. Całujesz rękę swego wybawcy, później tak się zniżysz, że będziesz robił dla niego wszystko i nawet się nie obejrzysz, jakżeś się upodlił, jakżeś upadł, jak straciłeś resztki przyzwoitości. Wycofać się nie ma jak, bo do tego trzeba mieć odwagę bycia sobą. Taka jest cena popadania w niewolę, cena, jaką ludzie płacą za składane hołdy człowiekowi, a nie Bogu. Taka jest cena, jaką człowiek płaci tym, którym za wszelką cenę się podlizuje. Nikt może tych służalczych pokłonów nie widzi, nikt nie słyszy cmoknięć, tylko to sumienie - jedyny świadek ludzkiego upadku ciągle przypomina i nie pozwala zapomnieć, że nie tak powinno być i że tylko Bogu należy służyć i tylko Jemu oddawać pokłon... I to trzecie kuszenie, aby Pan Bóg w końcu pokazał, że jest, że powala na kolana wszystkich bluźnierców. Tylko, że Pan Bóg to nie iluzjonista, który biegnie ze sztuczkami na zawołanie człowieka. On ma czas, całą wieczność, na pokazanie kim jest i na rozliczenie się z każdym. To my musimy się spieszyć, by tym krótkim epizodem doczesnego życia wypłacić się Bogu za miłość i zasłużyć na niebo. Musimy zrobić wszystko, aby na tej pustyni, na której żyjemy, nie ulec kusicielowi. Dlatego trzeba ćwiczyć ducha przez modlitwę, post i jałmużnę.
Często podczas przypadkowych spotkań ludzie pocieszają się nawzajem, mówiąc: Nic się nie zmieniłeś, -aś. Jeśli tak znajomi powiedzą o nas po kolejnym Wielkim Poście w naszym życiu, to będzie dla nas marne pocieszenie. Po prostu zmarnowaliśmy kolejną daną nam szansę... Szkoda, wielka szkoda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Włochy/ Papież w Weronie: siejmy nadzieję, nie siejmy śmierci

2024-05-19 19:31

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/EMANUELE PENNACCHIO

"Siejmy nadzieję", "nie siejmy śmierci, zniszczenia, strachu"- apelował papież Franciszek podczas wizyty w Weronie w sobotę. Jednym z najbardziej sugestywnych wydarzeń w jej trakcie był uścisk Izraelczyka i Palestyńczyka, którzy stracili bliskich podczas konfliktu na Bliskim Wschodzie.

„Arena pokoju - ucałują się sprawiedliwość i pokój” pod takim hasłem w antycznym amfiteatrze w Weronie odbyło się spotkanie papieża z ponad 12 tysiącami osób.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję