16 lutego Papież Franciszek zatwierdził budżet Stolicy Apostolskiej na bieżący rok. Prognozuje on deficyt w wysokości prawie 50 mln euro, co oznacza spadek dochodów sięgający 30 proc. w porównaniu do wyników sprzed pandemii. W rezultacie Stolica Apostolska jest zmuszona do oszczędności. „Planujemy zredukować wydatki o 8 proc. To niewiele, ale nie możemy sobie pozwolić na więcej, gdyż połowa naszych kosztów, to wydatki na personel, a ochrona miejsc pracy i wynagrodzeń była dla Ojca Świętego priorytetem w planowaniu budżetu. Papież jest bardzo wrażliwy na trudną sytuację rodzin” – wyjaśnia jezuita.
Na wzrost deficytu wpłynął nie tylko spadek darowizn od wiernych, zmniejszenie dochodu z wynajmu nieruchomości, brak pielgrzymów i turystów, ale także działania pomocowe podjęte przez Ojca Świętego w związku z pandemią. „Na wsparcie Kościołów znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji przeznaczyliśmy łącznie 5 mln euro” – poinformował prefekt Sekretariatu ds. Ekonomii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jezuita zaznacza, że Stolica Apostolska nie jest firmą, a jej celem nie jest osiągnięcie zysku. Wręcz przeciwnie – jest raczej generatorem kosztów, stąd problemy w czasie pandemii. „Każda firma w takiej sytuacji ograniczyłaby usługi i zredukowała personel. W naszym przypadku, jeśli darowizny nie wpłyną, oprócz oszczędzania jak najwięcej, możemy jedynie korzystać z rezerw, które są ograniczone” – zaznaczył prefekt Sekretariatu Ekonomii.
Aby zapobiec poważnym problemom finansowych, w planach Stolicy Apostolskiej jest także radykalne ograniczenie kosztów usług doradczych, odwołanie zaplanowanych wcześniej wydarzeń, w tym wizyt „ad limina”, a także kongresów i konferencji. Nowy budżet przewiduje również redukcję wydatków na podróże, także te zagraniczne, zawieszenie planowanych zakupów wyposażenia oraz odwołanie mniej pilnych prac remontowych.
Prefekt Sekretariatu Ekonomii podkreślił, że bardzo ważne jest, aby w tych trudnych czasach Stolica Apostolska nie uległa panice. Wyraził nadzieję, że dochody będą wracać stopniowo wraz z ustępowaniem obostrzeń sanitarnych i powrotem do Rzymu turystów oraz pielgrzymów. „Musimy być jednak ostrożni z wydatkami i pamiętać o dostarczaniu przejrzystych informacji, które pozwolą wiernym spać spokojnie z myślą, że ich darowizny są dobrze wykorzystywane” – podkreślił ks. Juan Antonio Guerrero Alves.
Przypomniał, że w historii Kościoła było wiele okresów, kiedy w różnych krajach nie dysponował on żadnym kapitałem, a radził sobie bardzo dobrze. „Doświadczenie podpowiada, że Kościół pozbawiony środków finansowych nadal głosi Ewangelię i to z wielką kreatywnością, która jest darem Ducha Świętego na trudne czasy” – podkreślił jezuita.
Zapytany o to, co ma w planach Stolica Apostolska, gdyby jednak pandemia się przedłużała lub – jak prognozują niektórzy – pozostała z nami na zawsze, odpowiedział, że Ojca Świętego czekają wówczas trudne decyzje. „Musielibyśmy pomyśleć o dokonaniu poważniejszych cięć i ograniczeń, zastanowić się czy zmniejszyć liczbę języków, w których przemawiają media watykańskie, czy może zredukować publiczne występy Papieża lub działania Kościoła na arenie międzynarodowej. Uważam jednak, że cokolwiek się wydarzy, musimy zoptymalizować wydatki i liczyć na hojność ludu Bożego” – zakończył ks. Juan Antonio Guerrero Alves.