Główną intencją łowickich pielgrzymów była ta o ustanie pandemii. – Tak jak Łowicz wypraszał ustanie cholery, o czym przypomina morowy krzyż w Rudzie koło Gidel, gdzie przechodzili pątnicy – zwróciła uwagę Alicja Klimkiewicz.
Jak co roku do Częstochowy wyruszyli przedstawiciele Centrum Kształcenia Rolniczego w Zduńskiej. W tym roku szczególnie uczcili wielkiego przyjaciela łowickiej pielgrzymki, zmarłego niedawno, bp. Józefa Zawitkowskiego. M.in. przygotowali specjalne pielgrzymkowe koszulki z ulubionym zwrotem biskupa: „Kochani moi”. – Myślimy, że patrzy na nas z nieba i nas wspiera – mówił Mateusz Dałek absolwent szkoły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
To już tradycja, że pielgrzymi łowiccy przybywają na Jasną Górę przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego. Tegoroczne hasło pielgrzymki to „Żyjmy Eucharystią”. Program duchowy został oparty także na nauczaniu kard. Stefana Wyszyńskiego i stał się też przygotowaniem do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia.
Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył łowicki biskup pomocniczy Wojciech Osial. - Głosimy całemu światu naszą miłość do Matki Bożej. Pielgrzymka łowicka jest cudowna, bo daje świadectwo wiary (…). Wy swoją modlitwą i wiarą poruszacie serca, skoro ci ludzie idą w skwarze, deszczu i w kurzu to musi być Bóg” – mówił kaznodzieja.
Pierwszy raz pątnicy z prymasowskiego Łowicza i okolic wybrali się pieszo na Jasną Górę w 1656 roku. Impulsem do wyruszenia była wieść o cudownej obronie Jasnej Góry, która miała miejsce rok wcześniej. Łowiczanie postanowili podziękować Królowej Korony Polskiej za uratowanie kraju od potopu szwedzkiego. Potem przychodzili oni nieprzerwanie, także w trudnych czasach zaborów, okupacji i komunizmu.