Reklama

Pridniestrowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku września ks. Ryszard Dziuba - sercanin, proboszcz pracujący w Romanowie na Ukrainie, zaproponował mi, abym odwiedził polskich sercanów w Pridniestrowiu. Tego państwa nie ma na mapie, bo jest to państewko samozwańcze; leży na granicy Ukrainy i Mołdawii, ma ok. 200 km długości i 30 km szerokości. Powstało 16 lat temu w wyniku rozpadu ZSRR. Oprócz Rosji nie uznaje go żaden kraj na świecie, choć ma swojego prezydenta, parlament, walutę, herb i flagę. Na każdym kroku można spotkać wojsko, a w najbardziej zapalnych punktach do tej pory stoją czołgi i patrole wojskowe. Z cokołów pomników w dalszym ciągu dumnie spogląda wódz rewolucji - Lenin, a Marks i Engels czule padają sobie w objęcia; sierp i młot znajdują się w oficjalnym herbie Pridniestrowskiej Mołdawskiej Republiki, bo taka jest pełna nazwa tego tworu.

W państwie widmie

Pomimo blokady wprowadzonej przez państwa sąsiadujące, w Pridniestrowiu sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone, choć większości mieszkańców tego państewka (a liczy ono ok. 600 tys.) nie stać na wyszukane zakupy. Ponieważ Pridniestrowie nie jest uznawane przez wspólnotę międzynarodową, nie ma tu inwestycji zagranicznych, a większość towarów w sklepach pochodzi z… przemytu. Z powodu bardzo niskich zarobków (średnia płaca to ok. 30-40 dolarów) wielu młodych wyjeżdża w poszukiwaniu pracy na Ukrainę, do Rosji, a także do Polski. I w tej tak niestabilnej, a nawet niebezpiecznej sytuacji politycznej już od 16 lat pracują polscy sercanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trudne początki

Pierwszym sercaninem, który 16 lat temu przyjechał do Pridniestrowia, był ks. Henryk Soroka. Rozpoczął on pracę duszpasterską w małej miejscowości Słoboda-Raszków. Wieś ta, prawie w całości zamieszkała przez Polaków, miała kościół wybudowany wspólnym wysiłkiem jej mieszkańców. Budowę pierwszego kościoła w tej miejscowości rozpoczęto na początku lat 70. ubiegłego wieku, jednak niedokończoną jeszcze świątynię ówczesne władze sowieckie zrównały z ziemią. Drugą próbę wzniesienia świątyni podjęto w 1987 r. Tym razem jednak grupa wiernych udała się aż do Moskwy i oficjalnie zarejestrowała swoją wspólnotę, uzyskując prawo do posiadania swojej świątyni. Do tego właśnie kościoła przybył Ksiądz Henryk i rozpoczął pracę nie tylko duszpasterską, ale i socjalną, zakładając stołówkę szkolną, przedszkole i kuchnię dla ubogich.
Jedynym kościołem, który przetrwał na tych ziemiach, jest świątynia w Raszkowie. Wybudowana w 1749 r. przez rodzinę Lubomirskich, służyła pierwotnie dwu wspólnotom jednocześnie: ormiańskiej i katolickiej. Kościół zamknięty przez władze sowieckie ok. 1932 r. został przeznaczony na magazyn zboża. Po II wojnie światowej przyjeżdżali tu księża z Kiszyniowa i Ukrainy. Od 1990 r. posługę pasterską zaczęli pełnić księża sercanie.
Z czasem powstały parafie w Rybnicy, Tiraspolu i Benderach. W każdym z tych miast sercanie zaczynali od zera w bardzo trudnych, wręcz prymitywnych warunkach. Obecnie w Rybnicy obok wznoszącego się soboru prawosławnego stoi piękny kościół, w Tiraspolu świątynia jest w stanie budowy, a w Benderach, jak na razie, wierni gromadzą się w kaplicy na plebanii, ale uzyskano już pozwolenie i zatwierdzono lokalizację przyszłego kościoła.

Reklama

Chleba naszego powszedniego…

W ciągu szesnastu lat pracy księża sercanie rozwinęli w tym kraju (a trzeba dodać, że są jedynymi księżmi tam pracującymi) imponującą działalność socjalną. Przy każdej parafii jest prowadzona kuchnia dla najbardziej potrzebujących, gdzie darmowe posiłki otrzymują setki dzieci, młodzieży i dorosłych bez względu na wyznanie. W Tiraspolu i Benderach funkcjonują hospicja domowe. Pielęgniarki w nich pracujące mają pod opieką ok. 100 obłożnie chorych.
W Tiraspolu polscy księża w sposób szczególny zajęli się bezprizornymi - dziećmi ulicy. Jak w większości krajów postkomunistycznych, tak i tu plaga alkoholizmu jest zastraszająco wielka. Dla dzieci z rodzin patologicznych sercanie wybudowali ośrodek „Pietruszka”, w którym dzieci mogą przebywać za dnia, a w razie potrzeby również nocować. Pod opieką pedagogów i wychowawców organizowane są tam dla nich zajęcia wyrównawczo-dydaktyczne, mogą odrabiać lekcje, korzystać z sali sportowej, rozwijać zdolności plastyczne, uczyć się szycia i haftowania. Prowadzone są także zajęcia z języków obcych (polski, angielski) oraz warsztaty w klasie komputerowej. Dzieci tam przebywające znajdują się pod stałą opieką psychologa i pielęgniarki. Rodzicom tych dzieci pracownik socjalny pomaga znaleźć pracę, rozwiązać ich problemy, bo jak mówi ks. Piotr Kuszman: Nie chodzi nam o to, aby wyrwać dziecko z domu, ale o to, aby wróciło do normalnego domu.
Księża zainicjowali również akcję adopcji na odległość dzieci - sierot lub pochodzących z bardzo ubogich rodzin. Szukają ludzi z wielkim i otwartym sercem, którzy zobowiążą się każdego miesiąca przekazywać dla tych dzieci dobrowolną ofiarę na ich utrzymanie. Obecnie akcją tą jest objętych ok. 20 dzieci, pozostałe czekają.
Niektórym księża opłacają studia, wynajmują kwatery, sponsorują kursy zawodowe.

„I Ty możesz pomóc”

Tak szeroko zakrojona działalność charytatywna i duszpasterska wymaga jednak środków finansowych. Kiedy zapytałem Księdza Piotra, skąd biorą na to środki finansowe, odpowiedział: - Przecież nie brakuje dobrych i ofiarnych ludzi, którzy przez Caritas, inne organizacje lub sami chcą się podzielić tym, co mają, z tymi, którzy mają tak niewiele lub prawie nic.
Do tych, którzy chcieliby się przyłączyć do tego dzieła, księża sercanie zwracają się z gorącym apelem: „«I Ty możesz pomóc!» Takim hasłem pragniemy zwrócić uwagę na problemy, z jakimi borykają się dzieci w Mołdawii. W naszej pracy wiele uwagi i troski poświęcamy ich problemom. To z myślą o dzieciach powstały kuchnie (stołówki), których zadaniem jest nie tylko wydawanie ciepłego posiłku, ale także oddziaływanie wychowawczo-ewangelizacyjne. Dlatego jest tak bardzo ważne, aby w morzu niesprawiedliwości, zła i cierpienia każdy z tych młodych ludzi został zauważony. Zwracamy się więc z gorącą prośbą o pomoc i współpracę. Nieważne, jak dużo może ktoś ofiarować, ale jak wiele serca włoży w swój dar. Dlatego za każdą pomoc będziemy Wam wdzięczni, a Was samych polecamy Sercu Jezusa Miłosiernego. W imieniu dzieci prosimy o jeszcze jeden dar - o dar modlitwy, abyśmy mogli pracować jeszcze bardziej owocnie”.

Dla osób, które mogą pomóc dzieciom w Mołdawii, podajemy numer konta: Księża Sercanie
PKO BP SA VI O/Warszawa 34 1020 1068 0000 1202 0060 0569
W Polsce organizatorem pomocy dzieciom w Mołdawii jest ks. Franciszek Czaja SCJ, ul. Smolenia 60, 30-864 Kraków
tel. (0-12) 658-05-58, w. 24

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan z Dukli

Podczas dwudziestoletniego pobytu u bernardynów był u nich gorliwym kaznodzieją i spowiednikiem. Nie zaprzestał tej pracy nawet w starszym wieku, pomimo utraty wzroku i choroby nóg. Był dla braci przykładem cierpliwości w cierpieniu, przestrzeganiu porządku dnia w klasztorze, wspólnego brewiarza i śpiewania Godzinek o Najświętszej Maryi Pannie.

CZYTAJ DALEJ

27 lat od przyjścia wielkiej wody - powodzi tysiąclecia

2024-07-08 07:20

[ TEMATY ]

Powódź tysiąclecia

pl.wikipedia.org

Zalana miejscowość Stary Dwór w pobliżu Wrocławia

Zalana miejscowość Stary Dwór w pobliżu Wrocławia

Mija właśnie 27 lat od powodzi tysiąclecia, która pozbawiła tysiące Polaków dorobku całego życia. Wielka woda niszczyła wszystko, co napotkała na swej drodze. Ludzie ze łzami w oczach spoglądali na ogrom zniszczeń. Jednocześnie w narodzie budził się duch solidarności, pomoc dla powodzian napływała z całego kraju.

Rok 1997, początek lipca. Ogromne opady deszczu powodują wezbranie rzek w południowo-zachodniej części Polski. Odra, Oława, Widawa, Bóbr, Nysa Kłodzka i Łużycka szybko przekraczają stany alarmowe. Kotlina Kłodzka, Opole i Racibórz po kilku dniach znajdują się pod wodą. Władze Wrocławia uspokajają: „nasze miasto jest bezpieczne”. 10 lipca zagrożenie wzrasta, władze decydują o wysadzeniu wałów na Odrze w Jeszkowicach i Łanach. Protesty mieszkańców powstrzymują jednak te plany. 12 lipca wszystkie sposoby na zatrzymanie wielkiej wody okazują się nieskuteczne. Po południu woda wdziera się do miasta i zalewa Kozanów. Mieszkańcy wychodzą na mosty i z lękiem obserwują wzrastające poziomy rzek. Po chwilowym szoku wszyscy zabierają się do pracy, by nie dopuścić do zalania kolejnych części Wrocławia.

CZYTAJ DALEJ

Prezydenci Polski i Ukrainy spotkali się przed szczytem NATO

2024-07-08 17:37

[ TEMATY ]

Ukraina

Andrzej Duda

PAP/Leszek Szymański

W poniedziałek, w przeddzień przed jubileuszowego szczytu NATO prezydent Andrzej Duda przyjął w Belwederze prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Duda zapewnił o wsparciu Polski dla Ukrainy i euroatlantyckich aspiracji tego państwa. "Polski głos będzie grzmiał w Waszyngtonie za Ukrainą i dla Ukrainy" - zadeklarował.

Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek po południu spotkał się w Belwederze ze składającym wizytę w Warszawie prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Do spotkania prezydentów doszło przed szczytem NATO w Waszyngtonie, który rozpocznie się we wtorek. Do Waszyngtonu udają się zarówno Duda, jak i Zełenski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję