Jak zapewne pamiętamy, z okazji 3. rocznicy śmierci Jana Pawła II odbył się w archikatedrze w Gdańsku-Oliwie i w kościele świętych Janów w Wilnie międzynarodowy koncert, w ramach którego, obok hymnów ku czci m. in. św. Jadwigi Królowej, św. Maksymiliana Kolbego czy św. Faustyny Kowalskiej, usłyszeliśmy hymn ku czci św. Zygmunta Gorazdowskiego. Muzykę skomponował Stanisław Radwan, a wykonawcami byli Anna Serafińska i Maciej Miecznikowski, a towarzyszyły im Litewska Narodowa Orkiestra Symfoniczna oraz chór z Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Z kolei w ostatnich numerach pisma samorządowego „Tygodnik Sanocki” czytamy, że rozwijający się kult św. Zygmunta Gorazdowskiego zdopingował sanockich samorządowców do podjęcia starań zmierzających do uczynienia tego Świętego patronem Sanoka.
W związku z tym przedstawiony został też projekt pomnika św. Zygmunta, autorstwa Marka i Agnieszki Maślaniec, młodych rzeźbiarzy, absolwentów krakowskiej ASP. Artyści ci stwierdzili, że postać św. Zygmunta urzekła ich, a poznanie jego nieprzeciętnej osobowości narzuciło im wizję przedstawienia jego postaci.
Do tego wydarzenia nawiązał abp Józef Michalik, który w homilii wygłoszonej podczas uroczystości poświęcenia ołtarza w kościele franciszkańskim w Sanoku zaznaczył: „Uczeń Chrystusa, służąc ubogim, służy samemu Bogu. W pełni zrozumiał to św. ks. Zygmunt Gorazdowski, opiekun ubogich, kapłan diecezji lwowskiej i tercjarz franciszkański”.
Te i wiele innych faktów o wymiarach lokalnych, jak i międzynarodowych każą kolejny raz zatrzymać się przy postaci św. Zygmunta Gorazdowskiego - wielkiego apostoła Bożego Miłosierdzia. Dodatkowym tytułem do tego jest też zbliżająca się 7. rocznica wyniesienia go przez Jana Pawła II do chwały ołtarzy (26 czerwca 2001 r.) oraz upływający trzeci rok od ogłoszenia go świętym przez Benedykta XVI (23 października 2005 r.).
Przypomnijmy zatem, iż św. Zygmunt Gorazdowski urodził się w Sanoku 1 listopada 1845 r. Sam od wczesnego dzieciństwa ciężko chorując, pragnął pomagać innym cierpiącym, dlatego po ukończeniu gimnazjum podjął studia prawnicze na Uniwersytecie we Lwowie. Odczytawszy jednak powołanie do kapłaństwa, przerwał studia i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze lwowskiej 25 lipca 1871 r.
Już na pierwszych placówkach pracy duszpasterskiej dał się poznać jako człowiek obdarzony wyjątkowym charyzmatem łączenia pracy kapłańskiej i charytatywnej. W tym okresie opracował i wydał drukiem „Katechizm” oraz „Rady i przestrogi” - dla młodzieży, zapoczątkował w archidiecezji lwowskiej praktykę wspólnej Pierwszej Komunii św. dla dzieci, a w czasie szalejącej epidemii cholery z zupełnym zapomnieniem o sobie spieszył chorym z duszpasterską posługą i konkretną pomocą. Już wówczas nawet Żydzi z wielkim szacunkiem całowali jego ubranie, uważając go wprost za człowieka świętego.
Od 1877 r. ks. Zygmunt rozpoczął swoją niezwykłą działalność kapłańską i dobroczynną we Lwowie. Jako wikary, administrator, a potem proboszcz, podjął w wielu szkołach pracę katechetyczną, wydał kilka edycji opracowanego przez siebie „Katechizmu”, katolickie „Zasady i przepisy dobrego wychowania” - dla rodziców i wychowawców oraz publikował artykuły głównie z dziedziny duszpasterskiej. Założył też Towarzystwo „Bonus Pastor”, wspomagające pracę kapłanów, i przez kilka lat redagował czasopismo pod tą samą nazwą.
Będąc sekretarzem Instytutu Ubogich Chrześcijan we Lwowie, założył Dom pracy dobrowolnej. Już w pierwszym roku jego istnienia 170 bezdomnych żebraków, wśród których były także dzieci, znalazło w tym domu dach nad głową, odpowiednią opiekę i pracę. Z inicjatywy ks. Zygmunta, znanego coraz bardziej jako „Ksiądz dziadów” i „Ojciec ubogich”, rozpoczęła także swoją działalność we Lwowie tania Kuchnia Ludowa.
Innymi dziełami chrześcijańskiego miłosierdzia, założonymi przez ks. Zygmunta, były m.in.: Zakład dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów, Internat św. Jozafata dla ubogich studentów Seminarium Nauczycielskiego czy też przez długie lata jedyny w Galicji Zakład Dzieciątka Jezus dla samotnych matek i porzuconych niemowląt, w którym uratowano ok. 3 tys. dzieci i wiele matek. Święty założył również szkołę katolicką polsko-niemiecką, której prowadzenie przekazał Braciom Szkolnym, oraz rozpoczął wydawanie „Gazety Codziennej” jako gazety katolickiej. Obydwie te inicjatywy kosztowały ks. Zygmunta wyjątkowo wiele udręk, cierpień, niezrozumienia i upokorzeń, trwających niemal do śmierci.
Do prowadzenia większości założonych dzieł dobroczynnych ks. Gorazdowski angażował tercjarki franciszkańskie, zatwierdzone w 1884 r. jako zakonne Zgromadzenie Sióstr św. Józefa (popularnie nazywane józefitkami). W miarę rozwoju zgromadzenia jego Założyciel włączał siostry w posługę cierpiącym w szpitalach, sierocińcach, ochronkach, zalecał opiekę nad chorymi w domach prywatnych. Sam był dla sióstr wzorem modlitewnego zjednoczenia z Bogiem, a zarazem heroicznej posługi potrzebującym pomocy, stąd dojrzewające w życiu zgromadzenia hasło: „Serce przy Bogu, ręce przy pracy” pomaga siostrom ustawiać w codzienności właściwą hierarchię wartości i nimi żyć.
Zgromadzenie to do chwili obecnej prowadzi wiele zakładów wychowawczych, angażuje się w pracę katechetyczną i oświatową, podejmuje posługę wśród chorych, cierpiących, ubogich. Swoją działalność siostry prowadzą w Polsce, w Niemczech, we Francji, we Włoszech, na Ukrainie oraz na misjach w Afryce i Ameryce Południowej.
Patrząc na życie św. Zygmunta, rozwijający się w świecie jego kult i kontynuację jego charyzmatu przez zakonną Rodzinę św. Józefa, trudno nie podpisać się pod opiniami jego dzisiejszych czcicieli, którzy stwierdzają m.in.: „To wspaniały wzór dla młodych ludzi!... Takie wzorce, takich ludzi należy promować” - Kazimierz Olender. „Piękna to postać, która swym życiem pisze Ewangelię. Pisze, że nie da się kochać Boga, nie kochając człowieka. Trzeba nam takich wzorców, w Polsce i w Europie” - senator Stanisław Piotrowicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu