Na ostatnim kongresie SLD na jej przewodniczącego wybrano stosunkowo młodego człowieka - Grzegorza Napieralskiego. W kręgach lewicowych porównuje się go chętnie do hiszpańskiego socjalisty Zapatero, przed czym sam Napieralski zbytnio się nie broni... Można nawet odnieść wrażenie, że schlebiają mu tego rodzaju porównania...
Warto zatem uzmysłowić sobie, że w Hiszpanii Zapatero uosabia iście lewacki nurt w socjalizmie, gloryfikujący bolszewizm z czasów hiszpańskiej wojny domowej. Nic też dziwnego, że pod rządami „zapaterystów” marginalizuje się, o ile wręcz nie unicestwia, pamięć o bohaterach przeciwstawiających się „czerwonej zarazie”. Socjaliści zapateryści atakują też Kościół katolicki pod szyldem „walki z klerykalizmem”. Przywileje dla homoseksualistów i żarliwa obrona „zdobyczy aborcyjnych” to kolejne cechy hiszpańskiego socjalizmu. W dzisiejszej dobie, gdy wskutek postępu technologicznego w krajach uprzemysłowionych zanika tradycyjny proletariat i „masy robotnicze” - socjaliści (nie tylko w Hiszpanii...) najwyraźniej hodują sobie „proletariat zastępczy”: właśnie w postaci ekscytowania ruchów seksualnych dewiantów, ruchów feministycznych i demagogicznej retoryki „praw człowieka i obywatela” (jak najwięcej roszczeń wobec państwa, jak najmniej obowiązków i odpowiedzialności osobistej). U socjalistów zapaterystów hiszpańskich widoczny jest też wyrachowany antyamerykanizm, w czym nie odróżniają się od socjalistów francuskich, niemieckich i innych. Trudno powiedzieć, na ile ów antyamerykanizm wynika z inspiracji rosyjskich służb specjalnych, a na ile bierze się sam z siebie: z niezrozumienia, że w Europie nie ustały bynajmniej przyczyny, dla których już dwa razy w przeszłości Ameryka musiała kłaść kres wojennej rywalizacji europejskich mocarstw, i z niezrozumienia, że strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie zagraża politycznej i gospodarczej równowadze w Europie.
Niestety, wydaje się, że dla socjalistów wszelkiej politycznej maści i odmiany pozostaje już tylko taka nędzna droga do utrzymania się na politycznym, demokratycznym rynku. Zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej, które nie doświadczyły na sobie długoletnich skutków realnego socjalizmu, gdzie zatem socjaliści mogą jeszcze łudzić hodowany przez siebie „proletariat zastępczy”, iż niosą mu „świetlaną przyszłość”. Na co liczą jednak socjaliści w Polsce i w krajach, które z wielkim mozołem i wielkim kosztem ciągle jeszcze wydobywają się z socjalistycznej zapaści realnego socjalizmu? Gdy ludzie pamiętają jeszcze puste sklepowe półki, nieprzebrane kolejki po wszystko, kartki na mięso i inne produkty, tudzież represyjność realnego socjalizmu - ekscytowanie nawet „proletariatu zastępczego” ewentualnymi „zdobyczami prawdziwego socjalizmu” jest trudne... Trzeba więc wymyślać nowe roszczenia pod adresem państwa. Ale społeczeństwo już wie, że za roszczenia jednych grup społecznych płacą inne grupy (a najbiedniejsi najczęściej), a nie „państwo”. Gdy więc i ta taktyka zawodzi - lewica sięga po demagogię, obliczoną na prawdziwy ciemnogród, jakiego nie brakuje w najbardziej nawet rozwiniętych krajach.
Toteż gdy nowe władze SLD zapowiadają już „walkę z konkordatem”, Magdalena Środa sięga do odpowiedniego repertuaru i w „Gazecie Wyborczej” mówi: „Polsce potrzeba dziś antyklerykalizmu jak niegdyś antykomunizmu. Kościół to potężna organizacja, która praktycznie rządzi Polską”.
Trzeba chyba ze dwa razy przeczytać to zdanie, żeby uzmysłowić sobie jego perfidię... Więc nie rządzą Polską oligarchiczne układy i sitwy, rodem spod okrągłego stołu, nie rządzą nieformalne grupy b. generałów i pułkowników z WSI i SB, nie rządzą niezlustrowane dotąd „autorytety”, nie rządzi nawet Platforma Obywatelska i premier Tusk, chodzący jak w zegarku w ramach „odwdzięczania się” za przedwyborcze nadymanie go znacznie grubo ponad wymiar rzeczywisty... Okazuje się, że „praktycznie Polską rządzi Kościół”!... Stąd pewnie już tylko krok do nowych rewelacji: że za strajk Poczty Polskiej odpowiada Episkopat, za skandaliczny bałagan w służbie zdrowia - ten czy inny kardynał, za żałosne eksperymenty w oświacie - arcybiskup albo biskup... Tylko czekać, aż socjaliści spod znaku pp. Napieralskiego i Środy powiadomią swój hodowany „proletariat zastępczy”, że obniżka podatku akcyzowego na benzynę przez rząd Tuska nie jest możliwa, bo nie pozwala o. Tadeusz Rydzyk...
Czy przy takiej „diagnozie” lewicowych mądrali ich proletariat zastępczy może mieć jeszcze wątpliwości? Wszechwładne rządy Kościoła w Polsce trzeba zastąpić rządami socjalistów zapaterystów: konkordat - wypowiedzieć, przywrócić swobodę zabijania dzieci poczętych, pozwolić na „małżeństwa” homoseksualistów i dać im prawo do adopcji dzieci, a poza tym, rzecz jasna, odsunąć Kościół od rządzenia pocztą, służbą zdrowia, oświatą, podatkami i służbami specjalnymi: wreszcie trochę miejsca dla rządu Tuska, zanim pokuma się z socjalistami zapaterystami...
Pomóż w rozwoju naszego portalu