Reklama

gadu-gadu z księdzem

Posłuszeństwo - dar czy ograniczenie?

Niedziela Ogólnopolska 32/2009, str. 24

adobe.stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często słyszę, że wiara i jej praktykowanie muszą się dokonywać w wolności. Tymczasem w Kościele dużo jest mowy o posłuszeństwie. Mamy być posłuszni nauczaniu Kościoła, Papieża, biskupów. Zaleca się nam, żeby słuchać swojego spowiednika, a najlepiej mieć stałego kierownika duchowego. Zastanawiam się więc, czy te wszystkie apele o posłuszeństwo nie gaszą ducha, nie tłamszą spontaniczności i indywidualności w wierze. Przecież każdy człowiek musi sam wejść w osobisty kontakt z Bogiem, dlaczego więc ciągle musi słuchać jakichś pośredników, tak jakby sam Pan Bóg nie mógł prowadzić człowieka bezpośrednio i osobiście? Czy posłuszeństwo w Kościele nie zmusza nas do ślepego znoszenia kościelnego nauczania i rezygnacji ze swoich osobistych doznań duchowych?
D. M.

Założyciel Wspólnoty św. Jana, o. Marie-Dominique Philippe OP, opisał ciekawy dialog z młodym kapłanem. Kapłan ten wyznał mu, że od dłuższego czasu żyje w ogromnej rozpaczy, zgorzknieniu, że wszystkich za wszystko krytykuje i tak bardzo brakuje mu chrześcijańskiej radości. Ojciec zadał mu pytanie: „Czy w swoim życiu był Ksiądz posłuszny?”. Ksiądz popatrzył na niego ze zdziwieniem, jakby nie widząc związku między pytaniem a postawionym problemem. Odpowiedział jednak szczerze: „Nie, nigdy nie byłem posłuszny. W seminarium zawsze byłem pierwszy, więc robiłem, co chciałem. Po święceniach biskup wziął mnie jako doradcę, dając do zrozumienia, że jestem bardziej inteligentny od niego. Tak więc w życiu nie byłem posłuszny i nie wiem, co to jest posłuszeństwo”. O. Marie-Dominique wyjaśnił mu: „Jeśli nie wie Ksiądz, czym jest posłuszeństwo, to nic dziwnego, że brakuje w życiu Księdza nadziei i radości; skoro nie opiera się Ksiądz na żadnym autorytecie, to nie ma Ksiądz oparcia i siły, które zapewniłyby Boski autorytet i pozwoliłyby iść do przodu”. Ta rozmowa nie dotyczy tylko posłuszeństwa księży, ale nas wszystkich. Pokazuje ona pięknie, że posłuszeństwo w wierze nie jest czymś, co musimy ze ślepą pokorą znosić, i co nas ogranicza, ale jest darem, swego rodzaju oparciem się na autorytecie kogoś innego. Potrzebujemy takiego oparcia, żeby nie stracić sił i nie dać się wprowadzić w ślepe uliczki, ale też i po to, aby się rozwijać. Oczywiście - pierwszym i podstawowym autorytetem, któremu mamy być posłuszni, jest sam Bóg. Wiara jest posłuszeństwem wobec Boga, a nie tylko uznaniem, że On istnieje. Diabeł wie, że Bóg istnieje, ale nie chce Go słuchać, chce robić wszystko po swojemu. Wiara rodzi się z posłuszeństwa Bogu. Spodobało się jednak Panu Bogu mówić do nas również przez innych ludzi. Chrystus mówi do Apostołów: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał” (Łk 10, 16). Mamy więc słuchać Apostołów i ich następców, żeby nie gardzić samym Bogiem. To słuchanie jest dla naszego rozwoju i może mocno ubogacić nasze osobiste życie wewnętrzne. Nauczanie Papieża czy biskupów jest olbrzymią pomocą do zrozumienia prawd wiary i wsparciem dla naszego duchowego rozwoju. Jeszcze bardziej widać to w życiu duchowym.
Niektórzy sądzą, że Kościół katolicki jako jedyny wymusza podporządkowanie się nauczycielskiemu autorytetowi i że poza Kościołem wszyscy są wolni jak ptaki i mogą sobie wierzyć, jak się im podoba, praktykować w dowolny sposób ascezę, nie muszą się z nikim konsultować, tłumaczyć z tego, co robią. Od wieków jest jednak tak, że ci, którzy weszli na najwyższe szczyty duchowego rozwoju, przeszli drogę wielkiego posłuszeństwa. Zazwyczaj zaczynali swoją wędrówkę ku zjednoczeniu z Bogiem od gotowości całkowitego podporządkowania się woli mistrza duchowego czy przełożonego, odrzucenia własnych sądów, gotowości pokory. Nawet religie Wschodu, które pokazuje się nam jako najbardziej wolne, zawsze w swoich tradycjach podkreślały, że ten, kto chce praktykować życie duchowe, musi najpierw znaleźć swojego „guru” i dać się mu całkowicie poprowadzić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: +11 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

[ TEMATY ]

zesłanie

Duch Święty

Pio Si/Fotolia.com

Dziś - siedem tygodni po obchodach zmartwychwstania Jezusa Chrystusa - Kościół katolicki obchodzi uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tym samym świętuje swoje narodziny, bo w tym dniu, jak pisze św. Łukasz w Dziejach Apostolskich, grono Apostołów zostało "uzbrojone mocą z wysoka" a Duch Święty czyni z odkupionych przez Chrystusa jeden organizm - wspólnotę. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego kończy w Kościele okres wielkanocny.

W języku liturgicznym święto Ducha Świętego nazywa się "Pięćdziesiątnicą" - z greckiego Pentecostes, tj. pięćdziesiątka, - bo obchodzi się 50-go dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim.

CZYTAJ DALEJ

Święta na trudne czasy

Niedziela Ogólnopolska 37/2021, str. dXVII

[ TEMATY ]

beatyfikacja

cud

Matka Elżbieta Czacka

Archiwum FSK

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

O cudownym uzdrowieniu za wstawiennictwem m. Elżbiety Róży Czackiej, jej duchowości oraz podejściu
do krzyża i cierpienia z s. Radosławą Podgórską, franciszkanką służebnicą Krzyża, rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Beatyfikacja m. Elżbiety Róży Czackiej to wielka radość dla sióstr franciszkanek i całego Kościoła. A kim dla Siostry osobiście jest nowa błogosławiona?

S. Radosława Podgórska: Przede wszystkim wzorem, jak mam kochać Boga, przykładem niesamowitego oddania się drugiemu człowiekowi, a także zwyczajnie – matką. Czuję jej bliskość, to, że wstawia się za mną i ukazuje mi drogę poprzez swoje życie i pisma. Razem z moją rodzoną mamą jest osobą, która przez cały czas prowadzi mnie w życiu i ukazuje mi szczególną bliskość Boga kochającego i miłosiernego, który nie pozwala błądzić, ale pokazuje drogę i wychowuje.

CZYTAJ DALEJ

Nawrócenie albo śmierć

2024-05-19 20:41

Tomasz Lewandowski

Katecheza bpa Macieja Małygi rozpoczęła otwarcie synodu w naszej diecezji.

Katecheza bpa Macieja Małygi rozpoczęła otwarcie synodu w naszej diecezji.

– To jest święto Ludu Bożego, nasz Wieczernik – mówił podczas ostatniej katechezy przed rozpoczęciem II Synodu Archidiecezji Wrocławskiej bp Maciej Małyga.

Katecheza, w której bp Małyga odwołał się do Listu do Kościoła w Laodycei, była pierwszym punktem oficjalnego otwarcia synodu w naszej diecezji. Po niej wszyscy zebrani na czele z relikwiami kilkudziesięciu świętych, przeszli w uroczystej procesji z kościoła NMP na Piasku do katedry wrocławskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję