Los chciał, że w sobotę Szwajcaria, najbardziej egzotyczna reprezentacja mistrzostw, zagra z Polską o ćwierćfinał Euro. Egzotyczna, bo tworzą ją bowiem głównie piłkarze o obcych korzeniach. Gdzie się nie spojrzy, tam zawodnicy, w których żyłach płynie inna niż szwajcarska krew - bośniacka (Haris Seferović), hiszpańska (Ricardo Rodriguez) lub z Republiki Zielonego Przylądka (Gelson Fernanades).