Reklama

Aspekty

Pozytywna nakrętka

W tym numerze łamiemy stereotypy. Czas skończyć z powszechnym kiwaniem głową nad dzisiejszą młodzieżą. – Mamy świetną młodzież, tylko trzeba dać jej szansę – przekonuje Dominika Danielak z Centrum Wolontariatu Caritas

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 10/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

Caritas

Archiwum Centrum Wolontariatu

Zbiórka żywności to jedna z najbardziej znanych akcji

Zbiórka żywności to jedna z najbardziej znanych akcji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chociaż akcjami charytatywnymi zajmują się przede wszystkim dorośli (bo mają więcej możliwości), to nasza diecezja może pochwalić się sporą grupą młodych ludzi zaangażowanych w wolontariat. Pomagają m.in. przy zbiórkach żywności, zbiórkach przyborów szkolnych, organizacji akcji charytatywnych w diecezji, Diecezjalnym Dniu Dziecka „Bądźmy Razem”, meczu charytatywnym z okazji Światowego Dnia Uchodźcy, organizacji wigilii dla ubogich i potrzebujących, odrabianiu lekcji w placówkach dla dzieci i młodzieży i wielu innych zajęciach.

Jesteś super!

Przede wszystkim – chociaż wolontariat jest pracą za darmo, to jednak zupełnie naturalne jest, że ludzie (nie tylko młodzi) chcą poczuć satysfakcję z tego, co robią. Chcą wiedzieć, że to, co robią, jest pozytywnie odbierane. Nagłaśnianie akcji, kręcenie filmików i umieszczanie zdjęć na Facebooku to tak naprawdę sposób na promowanie dobra. Tym bardziej że zewsząd zalewają nas raczej negatywne informacje. Ukrywanie się ze swoim dobrem nie jest dzisiaj najlepszym rozwiązaniem, nie w czasach, które wołają o świadectwo. Przykłady? Proszę bardzo. Ostatnim dużym wydarzeniem była charytatywna zumba – zbierano wtedy pieniądze dla młodzieży chcącej pojechać na ŚDM.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Czasami mnie samą przeraża ogrom tego, co się dzieje – mówi Dominika Danielak. – Z zumbą było tak, że miała to być taka mała impreza, a rozrosła się do dużej sali. Mało tego, dziewczyny wymyśliły, że chcą wyjść na miasto, do ludzi. Przyznam szczerze, że miałam obawy typu: a co będzie, jeśli nikt nie przyjdzie? A my zainwestujemy, zaprosimy media… Tymczasem odbiór był fantastyczny. Wyszliśmy z młodzieżą na deptak, żeby pokazać naszych wolontariuszy. I bardzo pozytywnie nas przyjęto, ludzie zatrzymywali się i rozmawiali z nami. My krzyczeliśmy: „Jesteś super!”, a ludzie to samo do nas. Robili sobie z nami zdjęcia. Więc okazuje się, że jeżeli my wyjdziemy na zewnątrz, to ludzie się nami interesują, chcą pomóc. Zauważyłam, że już po zwykłym uśmiechu i słowie „dziękuję” nasi wolontariusze czują się bardzo dowartościowani. To ich zwyczajnie cieszy. I jest taką pozytywną nakrętką do dalszej pracy. Dzwonią, mówią: „Słuchaj, mam temat”. I leci następna akcja. Tak to działa.

Reklama

Inspirujący rok

Wolontariusze są otwarci na innych, ale sami też potrzebują, by ich ktoś poprowadził. Natchnienie przychodzi z różnych stron, zwłaszcza z Góry. – Rok Miłosierdzia jest bardzo inspirujący. Po pierwsze chcemy zwrócić większą uwagę na formację samych wolontariuszy. Zresztą to od nich wychodzą takie sygnały, bo np. mówią: „My innych ewangelizujemy, a co z nami?”. Więc z jednej strony wspólna modlitwa, spotkania, fragmenty „Dzienniczka” s. Faustyny itd. A z drugiej chciałabym, żeby wolontariusze mieli poczucie, że nie wzywamy ich do siebie tylko wtedy, kiedy jest jakaś akcja, kiedy są nam potrzebni, ale żeby mogli też przyjść, kiedy oni nas potrzebują, choćby tylko pogadać – opowiada Dominika.

Kolejny stereotyp to przekonanie, że należy oddzielać młodzież od starszych, bo obie grupy się ze sobą nudzą i nie potrafią dogadać. – To były rekolekcje dla PZC, a więc ludzi jednak dorosłych. Zabrałam trzy dziewczyny, nasze wolontariuszki, ale nie byłam pewna, czy się wśród starszych odnajdą. A one były zachwycone tym, jak starsi pomagają, jak się angażują, jak się troszczą o drugiego człowieka. Ich postawa stała się dla tych dziewczyn przykładem – wspomina Dominika. – Stąd nawet powstał pomysł, żeby zorganizować w przyszłości większe międzypokoleniowe spotkanie wolontariuszy. To jest potrzebne, bo wiadomo, że nikt nie jest wieczny, co jakiś czas ktoś starszy przestaje aktywnie działać, bo sił mu już nie starcza, i ktoś musi zapełnić to miejsce.

Młodzież ma pomysły

Teraz ważnym zadaniem jest reaktywacja Szkolnych Kół Caritas. Okazało się, że chociaż zarejestrowanych jest ponad trzydzieści, to aktywnie działa jedynie około połowa z nich. Tak się stało, bo np. zaangażowani uczniowie skończyli już szkołę, a nikt się specjalnie nie starał o nowych. Albo ksiądz opiekun został przeniesiony na inną parafię i zabrakło kontynuacji. A SKC nadal istnieje… na papierze. Nie wszędzie na szczęście jest tak trudno, niektóre SKC wystarczy tylko rozruszać. Do obowiązków Dominiki należy m.in. jeżdżenie po diecezji i spotykanie się z młodzieżą. – Kiedy rozmawiam z nimi, oni mówią o swoich pomysłach – i to są naprawdę ciekawe rzeczy. Ja sama na wiele z nich bym nie wpadła. A potem słyszę, że to i tak nie przejdzie, bo na pewno opiekun się nie zgodzi. Więc z jednej strony zachęcam, żeby jednak wyszli z inicjatywą, bo nie wierzę, że dobrze przedstawiony plan nie zyska poparcia. A z drugiej apeluję to opiekunów SKC, żeby otwierali się na pomysły młodzieży, bo warto.

Reklama

Cały czas mówimy o wolontariacie młodzieżowym. A co z dziećmi? – Już wiem, że nie ma co zakładać, że podstawówka to jeszcze za wcześnie na mówienie o wolontariacie. Nawet dzieci z pierwszej klasy nie tylko chcą się angażować, ale też wykazują się fantastyczną inicjatywą. Widziałam to na własne oczy i chcę pójść w tym kierunku – zapewnia Dominika.

Warto zalajkować

Wrzucić datek do puszki to bardzo ważne i potrzebne. Jednak jałmużnę wielkopostną można też praktykować inaczej – oddając swój czas i umiejętności drugiemu człowiekowi. I nie trzeba się bać, że jednorazowy udział w akcji to zaraz konieczność uczestniczenia w kolejnych. – Wiem, że nie każdy może angażować się regularnie. Nie tego zresztą oczekujemy. Można bez obaw przyjść i np. pomóc w zbiórce żywności. I tyle. Z doświadczenia jednak wiem, że wiele osób wraca. Dlaczego? Bo poczuły satysfakcję z tego, że komuś pomogły. Bo usłyszały „dziękuję” – podkreśla Dominika. – Poza tym to normalne, że również wśród naszych bardziej stałych wolontariuszy zdarzają się sytuacje, że ktoś nie czuje się na siłach wziąć udział w konkretnej akcji. Na przykład przychodzi dziewczyna i mówi, że nie da rady pójść do hospicjum, bo za bardzo to przeżywa. Wtedy proponuję jej, żeby przyszła tylko na Mszę św., a potem może wracać do szkoły czy do domu. Każdy pomaga na miarę swoich możliwości.

Tak czy owak – jeśli ktoś ma ochotę na takie (nie tylko wielkopostne) postanowienie, może kontaktować się z Dominiką, e-mail: wolontariat.zg@caritas.pl, tel. 600-986-494. Pisać można też na profil Centrum Wolontariatu na Facebooku, a już na pewno warto go zalajkować.

2016-03-03 10:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Caritas potrzebującym

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 11/2020, str. VI

[ TEMATY ]

Caritas

Wielki Post

potrzebujący

Karolina Krasowska

Uczestnicy rekolekcji PZC w Głogowie

Uczestnicy rekolekcji PZC w Głogowie

Okres Wielkiego Postu to czas, w którym Kościół zachęca nas do tego, abyśmy otworzyli swoje serca na Boga i drugiego człowieka.

Aby pomóc drugiemu wystarczy uruchomić „wyobraźnię miłosierdzia”. Z pomocą, jak co roku, przychodzi nam diecezjalna Caritas, która tradycyjnie przygotowała kilka wielkopostnych inicjatyw skierowanych na pomoc potrzebującym.

CZYTAJ DALEJ

Bratanica św. Pawła VI: choć był refleksyjny, ciągle żartował

[ TEMATY ]

Paweł VI

Wydawnictwo Znak

Święty Paweł VI był człowiekiem refleksyjnym, ale też ciągle żartował – takim zapamiętała go jego bratanica Chiara Montini. Wspomnieniami o stryju-papieżu podzieliła się w programie włoskiej telewizji Rai Uno „A sua immagine”.

Kiedy Chiara się urodziła jej stryj, Giovanni Battista Montini, był arcybiskupem Mediolanu. Jednak nie szczędził uwagi swoim bliskim. – W sierpniu spędzaliśmy razem 10 dni. Bardzo lubił spacery i prowadzenie maluchów za rękę, pełniąc rolę przewodnika. Był dla nas bardzo dostępny. Budował dla nas domki z kart, dawał nam w prezencie najprzedziwniejsze rzeczy: którego roku pojechaliśmy do pałacu arcybiskupiego w Mediolanie i wróciliśmy do domu z białą owieczką – opowiadała Montini. A kiedy został papieżem, wszyscy w rodzinie zrozumieli, że „wujek już nie był wujkiem: stał się ojcem ludzkości”.

CZYTAJ DALEJ

Hetmańska Zwycięska Mariampolska, módl się za nami...

2024-05-27 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

W 1945 roku Polacy zamieszkujący te ziemie musieli opuścić ojczyznę niepewni swych losów. Wyruszając w nieznane, niepewnie byli też losów świętych obrazów, które dotąd czcili w swych kościołach, gdyby je w nich pozostawili. Tak więc zabierali je ze sobą, modlili się przed nimi i przechowywali pieczołowicie.

Rozważanie 28

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję