Reklama

Żałobne karty

Gdy odchodzą autorytety

30 grudnia 2004 r. w kościele Ojców Jezuitów w Łodzi tysiące ludzi żegnały zmarłego trzy dni wcześniej w Gdyni o. Stefana Miecznikowskiego SJ - legendarnego kapelana łódzkiej „Solidarności”, honorowego członka Związku, honorowego obywatela Łodzi, opiekuna duszpasterstw akademickiego i rodzin, duszpasterza środowisk twórczych, piłsudczyków, harcerzy, żołnierzy AK.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Stefan Miecznikowski urodził się 25 sierpnia 1921 r. w Warszawie. W młodości zaangażował się w działalność harcerską, ale w wieku 17 lat nawiązał bliskie kontakty z Towarzystwem Jezusowym i wstąpił później do tegoż zakonu. Podczas okupacji, w miesiącach wakacyjnych, jako młody zakonnik prowadził akcję charytatywną dokarmiania dzieci warmińskich i mazurskich, bez względu na ich narodowość - polskich i niemieckich.
W okresie studiów filozoficznych w Nowym Sączu prowadził - jako instruktor - zajęcia z zuchami i harcerzami. Tuż po wojnie ukończył - pod opieką Aleksandra Kamińskiego - kurs instruktorski dla podharcmistrzów.
Święcenia kapłańskie przyjął z rąk abp. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie 16 kwietnia 1950 r. W latach 1953-57 studiował pedagogikę na KUL-u, pełniąc jednocześnie obowiązki duszpasterza akademickiego. Studia teologiczne pogłębił na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie obronił doktorat z teologii ascetycznej. Gdy wrócił do kraju, władze zakonne skierowały go do pracy w nowicjacie Towarzystwa Jezusowego w Kaliszu.
Do Łodzi po raz pierwszy przyjechał w 1967 r., obejmując m.in. Duszpasterstwo Akademickie przy kościele Ojców Jezuitów - został także akademickim duszpasterzem diecezjalnym. Wychowankowie wspominają o. Miecznikowskiego jako „księdza z kosturem i plecakiem, przy ognisku z młodzieżą, z ludźmi w wiejskiej chałupie, na pielgrzymce”. Był ich powiernikiem, towarzyszem letnich włóczęg, „dobrym duchem ich młodości”. Udzielał im ślubów, chrzcił ich dzieci, a po latach nawet wnuki. Już wtedy na jego Msze św. i homilie ściągały tłumy łodzian.
W 1968 r. o. Stefan zdecydowanie poparł strajkujących studentów i postulowaną przez nich obronę kultury narodowej. Dwa lata później, po wydarzeniach na Wybrzeżu, założył w Łodzi wszechnicę pracowniczą i zaczął organizować spotkania związkowców.
Kilku wychowanków o. Miecznikowskiego zaangażowanych było w antykomunistycznej organizacji „Ruch”. Po jej rozbiciu przez Służbę Bezpieczeństwa w 1970 r. i po szykanach wobec jej członków władze zakonne w trosce o bezpieczeństwo o. Stefana przeniosły go ponownie do Kalisza.
Do Łodzi powrócił w 1978 r., przejmując opiekę nad Duszpasterstwem Akademickim i Duszpasterstwem Rodzin. Od pierwszych dni towarzyszył rodzącej się „Solidarności”. Został jej łódzkim kapelanem.
W stanie wojennym, w ramach powstałego z jego inicjatywy Ośrodka Pomocy Uwięzionym i Internowanym, o. Miecznikowski organizował pomoc dla prześladowanych - także już po ich powrocie z miejsc odosobnienia - oraz dla ich rodzin, służąc zarówno wsparciem duchowym, jak i materialnym. Pełniąc funkcję diecezjalnego referenta ds. duszpasterstwa w zakładach karnych, aresztach śledczych, zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, miał możliwość odwiedzania uwięzionych działaczy opozycyjnych. Opiekował się także osobami pozbawionymi pracy i środków do życia. W każdą niedzielę odprawiał Msze św. w intencji Ojczyzny, które gromadziły tysiące osób. W kazaniach upominał się o uniwersalne prawa człowieka, o szacunek dla jego godności, stawał w obronie wiary i kultury narodowej. Organizował także cotygodniowe spotkania dyskusyjne, które stały się centralnym punktem życia intelektualnego Łodzi. Prelegentami byli m.in.: ks. Józef Tischner, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wajda.
Był wielokrotnie zatrzymywany i szykanowany za „działalność antypaństwową”.
Na sercu leżała o. Stefanowi Miecznikowskiemu także jedność „Solidarności” i jej wierność ideałom z początku lat 80.
Niestety, zainicjowane przez niego tuż przed przełomem roku 1989 mediacje między rywalizującymi w „Solidarności” grupami nie doprowadziły do porozumienia.
W latach 1989-94 przebywał we Wrocławiu i w Jastrzębiej Górze, po czym znów wrócił do Łodzi. Ostatnie miesiące życia, ciężko chory, spędził w domu Ojców Jezuitów w Gdyni. Był warszawianinem z urodzenia, ale łodzianinem z wyboru.
Trudno oprzeć się refleksji, że dziś niewiele pozostało z ideałów początku lat osiemdziesiątych. Jednak dla o. Miecznikowskiego solidarność, miłość bliźniego, poświęcenie dla człowieka będącego w potrzebie zawsze miały wymiar codzienny, namacalny. Tym ideałom pozostał do końca niezłomnie wierny. Eucharystia była dla Niego i jego otoczenia „bodźcem do zaangażowania się w budowę społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i braterskiego” - stwierdził abp Władysław Ziółek podczas Mszy św. odprawionej za duszę zmarłego Kapłana. Drogowskazem dla o. Stefana był Jezus działający pośród ludzi i dla ludzi. Pełna poświęcenia służba sprawom bliźnich zjednała mu szacunek, miłość i wdzięczność osób, które się z nim zetknęły.
Dzisiaj brakuje nam ludzi będących - jak o. Stefan Miecznikowski - punktem odniesienia dla naszych działań, zwłaszcza w stosunku do drugiego człowieka, i dla naszego myślenia o Ojczyźnie, o należnych jej obowiązkach i poświęceniu. Coraz mniej jest wokół nas osób będących autorytetami, zdolnych do zasiewania w ludzkich sercach wartości nadrzędnych i prowadzenia rzesz nie tylko wiernych ku istocie prawd ewangelicznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Marek Studenski: Naukowiec ujawnił sekrety świętych

2024-05-16 09:10

[ TEMATY ]

ks. Studenski

Materiał prasowy

Poznaj opinię o świętych, których rękopisy ujawniły nieznane oblicza ich dusz. Skłonności do złego, ukryte grzeszne pragnienia - to wszystko zostało odkryte dzięki pracy włoskiego zakonnika, Girolama Morettiego. Czy święci naprawdę byli nieskazitelni? A może ich wady sprawiły, że ich duchowe triumfy są jeszcze bardziej imponujące?

Te sensacyjne odkrycia stały się możliwe dzięki grafologii. Grafologia, dziedzina tajemnicza i fascynująca, niczym śledztwo prowadzone przez detektywa, ujawnia sekrety skrywane w odręcznym piśmie. Dowiedz się, jak badanie charakteru pisma może służyć jako narzędzie rozpoznawania cech osobowościowych, a nawet odgrywać kluczową rolę w sądowych rozprawach.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: Paraklet stoi zawsze po naszej stronie

2024-05-19 08:32

[ TEMATY ]

Zesłanie Ducha Świętego

Pio Si/pl.fotolia.com

Nie musimy się lękać, jesteśmy pocieszeni, bo przy całym dramatyzmie naszych grzechów i słabości wiemy, że nie jesteśmy sami, że Duch - Paraklet - stoi zawsze po naszej stronie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii uroczystości Zesłania Ducha Świętego 19 maja.

Ks. Wojciech Węgrzyniak podkreśla, że od kilku lat słowo Paraklet, jedno z imion Ducha Świętego, nie może się „zadomowić w Ewangelii”. Często tłumaczone jest jako „Pocieszyciel”, ale ten przekład zawęża znaczenie słowa „Paraklet", które „ma w sobie jeszcze odcień mówienia o Obrońcy i o tym, który jest Rzecznikiem”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję