Reklama

Po 100 latach

Motu proprio św. Piusa X o muzyce kościelnej (2)

Niedziela kielecka 48/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W zeszłym tygodniu postawiliśmy sobie pytanie, jakie są najczęstsze nadużycia muzyczne w wykonywaniu utworów. Co stanowi o słuszności owego złego samopoczucia człowieka przeciętnie wrażliwego, obecnego w kościele, który słyszy muzykę organową, śpiew chóru, zespołu czy śpiew przeznaczony dla wszystkich, w którym chce uczestniczyć, a nie tylko go słuchać?
Z pewnością przyczyną owego niesmaku, a czasem nawet irytacji, może być bałagan muzyczny, dotyczący podstawowych elementów dzieła muzycznego, niezależnie czy jego tytuł pisać będziemy wielką literą, jako rzeczywiste objawienie iskry Bożej i talentu twórcy, czy też będzie to prosta melodia psalmu, aklamacji, czy 11-zgłoskowca (refren).
Każdy utwór muzyczny ma swój rytm i melodię. Te dwa czynniki stanowią o tożsamości utworu. Nieliczenie się z tą rzeczywistością muzyczną narusza tożsamość utworu. Zmiana choćby jednej z części składowych sprawia, że to, co się gra, śpiewa, to, co się słyszy - nie jest już tym, co zostało napisane, a co powinno wybrzmieć jako realizacja zapisu nutowego. Prowadzi to do bałaganu muzycznego, będącego wynikiem ignorancji, niedouczenia lub lenistwa, bowiem rytm to porządek (ordinatio motus - Arystoteles), to sztuka dobrego, poprawnego ruchu (ars bene movendi - św. Augustyn); kto źle gra lub śpiewa, nie lubi porządku, bądź nie chce go zachować. Należy o tym pamiętać, gdy utwór jest menzurowany, a więc ujęty w takty, czyli najmniejsze cząstki utworu zawierające określoną sumę wartości nut i pauz, w przestrzeni oddzielonej kreską taktową od następnego odcinka, czyli następnego taktu. Tu obowiązuje prosta matematyka!
Ileż karkołomnych błędów w tej materii dopuszczają się niektórzy „uzbrojeni” w mikrofon przewodniczący zgromadzenia liturgicznego, jak i organiści. W żadnym wypadku nie można „poprawiać” kompozytora i samowolnie skracać wartości nut. Jeżeli szacowny wiek, nieregularny oddech lub niedyspozycja nie pozwala na wytrzymanie dłuższego dźwięku, to trzeba cierpliwie poczekać, aż inni - grający, śpiewający, a przy tym liczący poprawnie - zdążą, idąc po odpowiedniej „linii” melodycznej. Skutkiem takiej wiwisekcji na rytmicznej tkance utworu jest deformacja, znacznie bardziej szkodliwa i niszcząca tekst muzyczny, aniżeli wykonanie go chropawym dźwiękiem, nawet przy bardzo znaczących niedostatkach emisyjnych solisty.
Tu rodzi się tęskna refleksja: jakże mało potrzeba (umiejętność liczenia do czterech!), a tak wiele od owego „mało” zależy. Utrzymanie arystotelesowskiego ordinatio motus (uporządkowanego ruchu) pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnie wywoływanych uczuć niesmaku, irytacji, jak i oskarżeń, subiektywnych sądów czy nawet pozbawionych słuszności decyzji.
Przy tej okazji warto jeszcze przypomnieć, że śpiewanie rytmiczne, to nie - jak się popularnie przyjmuje - śpiewanie szybkie, ale uporządkowane; to swoista sprawiedliwość: tyle, ile się każdemu taktowi, każdej nucie należy: ni mniej, ni więcej, bez żadnej filantropii muzycznej, hojności, rozrzutności, ale i skąpstwa czy złodziejstwa (tempo rubato!).
Oczywiście, śpiewanie czy granie rytmiczne nie może być wykonywane „pod sznurek”, według metronomu. Powinny być przyspieszenia i zwolnienia, chociażby przed każdym zakończeniem zdania czy frazy. Poprawne wykonanie nie ma nic wspólnego z monotonnym wystukiwaniem nut. Należy jednak, przed zatrzymaniem ruchu dźwięków, nieco zwolnić i wyciszyć, bowiem manieryczne akcentowanie końcówek każdorazowo pozostaje błędem, również językowym. Przy tekstach muzycznie menzurowanych obowiązuje zatem żelazna zasada miary i wagi, wyliczenia i rozliczenia się z czasu przydzielonego poszczególnym dźwiękom, od której nie ma wyjątku. Każdorazowe jej porzucenie skutkuje chaosem, tym większym, im więcej jest przyzwyczajonych do złego wykonawstwa uczestników wspólnego śpiewu; tym samym rozchwianie rytmiczne staje się niejako ich druga naturą, gdy zaś „natrafią” na śpiew i grę rytmicznie zdyscyplinowaną zaczynają się źle czuć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 24.): Dzieciarnia

2024-05-23 21:03

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w dorosłości jest miejsce na cechy dziecka? Czy bycie dziecięcym to bycie dziecinnym? I co właściwie o duchowym dziecięctwie mówią święci i sam Jezus? Zapraszamy na dwudziesty czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, jaką rolę odgrywa Maryja w dziecięcej relacji człowieka z Bogiem.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie. Sąd odrzucił zażalenie

2024-05-23 09:56

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum parafii NSPJ w Bydgoszczy

Ks. Michał Olszewski

Ks. Michał Olszewski

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia sądu I Instancji o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec trójki podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości – wśród nich wobec ks. Michała Olszewskiego.

PUBLIKUJEMY TREŚĆ KOMUNIKATU PROKURATURY KRAJOWEJ

Informacja o postanowieniach Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości

CZYTAJ DALEJ

Toronto: opieka paliatywna to sposób, by powiedzieć ludziom „masz godność”

2024-05-24 19:01

[ TEMATY ]

opieka paliatywna

Kanada

godność

Adobe Stock

Chcemy wskazywać na potrzebę rozwoju opieki paliatywnej nie tylko w Kanadzie, ale i na całym świecie – tak mówi bp Noël Simard, przewodniczący specjalnego sympozjum zorganizowanego w tym tygodniu od 21 do 23 maja w Toronto. Chodzi o spotkanie zwracające uwagę na terminalnie chorych pacjentów i sposoby oferowania im godnego życia aż do naturalnej śmierci. Ma to wielkie znaczenie w kraju, gdzie promuje się eutanazję, ale nie tylko tam.

„W stronę narracji nadziei: międzynarodowe, międzywyznaniowe sympozjum nt. opieki paliatywnej” – to tytuł konferencji, która odbyła się pod patronatem miejscowego episkopatu oraz Papieskiej Akademii Życia, a wziął w niej udział abp. Vincenzo Paglia, przewodniczący tej watykańskiej organizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję